Yoongi wyglądał, jakby nie spał przez cały weekend. Mieli do przeprowadzenia proste doświadczenie, ale na wszystko reagował z opóźnieniem. Jungkook naprawdę się o niego martwił. Yoongi mógł wydawać się groźny, jednak dla niego zawsze był miły.
- Co? - mruknął, gdy poczuł na sobie wzrok Jungkooka.
Chłopak energicznie potrząsnął głową, sięgając po odpowiednią probówkę. Yoongi wyciągnął rękę w tym samym momencie, przez co tylko przewrócił zlewkę, a mieszanina wylała się na ceramiczny blat.
- Jeon Jungkook! - krzyknęła nauczycielka.
- Moja wina - przerwał jej Yoongi, biorąc się za sprzątanie. - Sory, Kook. Ostatnio chujowo mi wychodzi bycie człowiekiem.
W takich momentach Jungkook najbardziej marzył o swobodnym korzystaniu ze swojego głosu. Yoongi był dobrym człowiekiem. Ale nigdy się o tym nie dowie, bo Jungkook nie mógł wykrztusić z siebie nawet jednego słowa.
***
- Hej, Jungkook.
Zobaczył uśmiechniętą Lisę. Pomachał do niej na przywitanie.
- Fajną mam kurtkę?
Oczywiście miała na sobie ubranie Jungkooka. On tylko przewrócił oczami i udawał, że zamierza odejść w przeciwnym kierunku, ale dziewczyna chwyciła go za rękaw. Zrobiło mu się gorąco.
- Przecież żartuję - szepnęła. - Wiesz, że kiedyś ci ją oddam.
Następnym razem, co?
Tego dnia Lisa zebrała włosy w kitkę, tym samym odsłaniając uszy. Jungkook nie chciał być dziwny, ale jej uszy też mu się podobały. Tak samo jak tkwiące w nich kolczyki i odkryta szyja.
- Pomazałam się długopisem? - Lisa zmarszczyła brwi, widząc spojrzenie chłopaka.
Zapanował nad kolejną falą rumieńców i szybko pokręcił głową. Dziewczyna przechyliła głowę i uśmiechnęła się nieznacznie. Jungkook mógł jedynie zgadywać, ale pewnie wiedziała, dlaczego patrzył. W końcu tylko o to pytała.
***
Kiedy Namjoon usłyszał odgłos kroków, był pewien, że za chwilę zobaczy Hoseoka. Nie pojawiał się w ich umówionym miejscu już od kilku dni i mimo zapewnień Jimina, nauczyciel zaczynał się niepokoić. Ledwo udało mu się ukryć rozczarowanie, gdy zamiast rozpromienionego Hoseoka ujrzał srebrnowłosego chłopaka z czerwoną bandaną i zaciętym wyrazem twarzy.
Znał tego dzieciaka. Słyszał o nim od Marka i Jacksona. Podobno było z niego niezłe ziółko, ale Namjoon nie kierował się uprzedzeniami.
- Dzień dobry - rzucił chłopak, zaskakując już na samym wstępie. W odpowiedzi Namjoon jedynie skinął głową. - Pewnie mnie pan nie zna, ale przychodzę w ważnej sprawie.
Okej, był przynajmniej dwa razy bardziej ułożony, niż wynikało z opowiadań pozostałych nauczycieli.
- Po pierwsze: świetna miejscówa. Gdybym palił, na pewno bym skorzystał. Po drugie: uczy pan Parka Jimina.
Papieros prawie wypadł Namjoonowi z ust.
- Może i tak - odparł ostrożnie.
- Wiem, że tak. - Chłopak nie dał się zbić z tropu. - Zaraz poproszę o coś bardzo dziwnego i prawdopodobnie nielegalnego. Czy mógłbym zobaczyć jakąś jego pracę?
Namjoon był coraz bardziej zdezorientowany. Odchrząknął, zanim odpowiedział:
- W jakim celu?
- Naukowym.
CZYTASZ
100 dni • vmin au
FanfictionJimin ma sto dni, by zrozumieć, czym jest szczęście. Taehyung może być najlepszą, albo najgorszą osobą, żeby mu w tym pomóc. 02|08|18: #1 w btsv