13

6.5K 326 8
                                    

ANGELO

Anioł Na Drodze Do Szczęścia

Pierwszy raz, Evę zobaczyłem w firmie Samuela, kiedy wychodziłem z jego eleganckiego biura. Jej obecność zaczarowała mnie od pierwszego spojrzenia – była nie tylko piękna, ale również emanowała pewnym urokiem i zmysłowością. Jej kroki były lekkie, biodra subtelnie się kołysały, a kształty pupy kusiły zmysłowym ruchem. Nie mogłem oderwać od niej oczu, zahamowany jakby magią tej chwili. Schowałem się za solidnymi drzwiami i cichutko obserwowałem, jak Eva kieruje swoje kroki w stronę gabinetu.

Chciałem do niej podejść, zagadać, ale słowa przyspieszyły mi bicie serca. Cześć czy witaj, to zbyt trywialne słowa, nie oddałyby tego, co czułem. W duszy rozgorzała we mnie nieodparta chęć zdobycia tej pięknej kobiety, była jak magnes, który przyciągał mnie coraz bliżej. Musiałem za wszelką cenę ją mieć, chciałem, aby była tylko moja, aby należała do mnie jak najbardziej intensywnie.

Wyszedłem z eleganckiego biurowca. Czekając na nią postanowiłem rozpocząć subtelne śledztwo, chcąc jak najwięcej się o niej dowiedzieć. Obejrzałem się wokół, zastanawiając się, gdzie mogła się pojawić ta fascynująca kobieta. Siedziałem w moim aucie, wpatrując się w zegarek, z nadzieją na jej szybkie pojawienie się.

W końcu, jak zjawienie się anioła, pojawiła się na horyzoncie. Jej kroki były stawiane z gracją, a zmysłowość w każdym ruchu sprawiała, że nie mogłem oderwać od niej oczu. Gdy wsiadła do samochodu, postanowiłem ruszyć za nią, zastanawiając się, co mogę o niej się dowiedzieć w trakcie obserwacji.

Moja obsesyjna fascynacja Evą sięgnęła nowego poziomu, gdy dowiedziałem się, gdzie mieszka i z kim związała swoje życie. Patrzenie na nią w ramionach innego mężczyzny wywołało we mnie potężną falę zazdrości. To uczucie, jakby mi ktoś wyrwał kawałek duszy. W głębi serca wiedziałem, że zakochałem się w niej od pierwszego spojrzenia. Postanowiłem zdobyć jej numer telefonu, by być bliżej, choćby wirtualnie.

Po kilku sprytnych kłamstwach i manipulacjach z Samuelem udało mi się zdobyć tę cenną informację. W końcu miałem możliwość zbliżenia się do niej. Z ekscytacją dowiedziałem się, że moja anielica miała odwiedzić dom moich rodziców. To wydarzenie zelektryzowało mnie i oszołomiło radością.

Moje obsesyjne dążenie do zdobycia Evy osiągnęło szczyt, gdy zacząłem wysyłać jej wiadomości tekstowe. Byłem pewien, że ona była moja – przeznaczona tylko dla mnie. Jej nerwowość i złośliwość były jak paliwo, napędzające mój niezdrowy plan. Czasami nie odpowiadała na moje wiadomości, co mnie frustrowało, ale jednocześnie jeszcze bardziej mnie do niej przyciągało.

Kiedy odkryłem zdradę jej narzeczonego, postanowiłem to wykorzystać, wykonując zdjęcie ich obu w kompromitującej sytuacji. Jej reakcja była natychmiastowa – Eva opuściła Harry'ego i przeprowadziła się do uroczego domku nad jeziorem. Tam, w jej samotności, stałem się widzem jej życia, podglądając ją w nocy, gdy spokojnie spała. Bezceremonialnie zakradałem się do jej sypialni, siedziałem w kącie i oddawałem się bezinteresownemu obserwowaniu. Jej naturalność i piękno bez makijażu były jak balsam dla mojej chorej duszy. Dotykałem delikatnie jej włosów, wdychając zapach jaśminu emanujący z jej ciała. Pragnąłem tylko jednego – momentu, w którym będę mógł ją objąć w ramiona i poczuć jej bliskość. Moja obsesyjna miłość do Evy osiągnęła punkt szaleństwa.

Byłem świadom, że Eva bała się mnie, jednak wszystko, co robiłem, miało na celu, aby poznała mnie takim, jakim naprawdę byłem. Chciałem, aby nie skreśliła mnie przez małżeństwo, które samo w sobie nie miało dla mnie żadnego znaczenia. To przez mojego ojca musiałem poślubić Monic, a choć nie winiłem go za to, bo chciał ratować rodzinny biznes, to dla mnie było to jak uwięzienie w klatce.

Monica była kobietą, której nie znosiłem. Była natarczywa, sztuczna jak lalka, pozbawiona naturalności. Zatruwała moje życie, a małżeństwo z nią było dla mnie ciężkim obowiązkiem. Dwa miesiące temu, będąc pijanym po raz pierwszy od ślubu, przespałem się z nią. Jednak wtedy jeszcze nie poznałem Evy. W wyniku tego błędu czułem obrzydzenie do samego siebie. Nienawidziłem własnego ciała za popełniony czyn, który przyniósł ze sobą tylko żal i rozczarowanie.

Po upływie umowy ślubu niezwłocznie złożyłem papiery rozwodowe, chcąc się uwolnić od tego martwego związku. Drugiego dnia po zakończeniu tej nieważnej umowy, zdecydowałem się na ten radykalny krok. Nie mogłem dłużej patrzeć na Monic, tę pustą, pozbawioną głębi istotę, której nigdy nie darzyłem uczuciem. Jej obecność była dla mnie niczym ciężar, którego teraz pragnąłem się pozbyć. Już od samego początku nie podobała mi się, a teraz, zakończywszy formalności rozwodowe, miałem nadzieję na nowy rozdział życia, wolny od niechcianego balastu.

Niewątpliwie miałem teraz szansę na szczęście u boku Ewy, miłości mojego życia. Wyobrażałem sobie, jak będziemy razem, jak przytulimy się na plaży, podziwiając zachód słońca, delektując się chwilą. Jednak Monic, moja była żona, wprowadziła się w tym czasie w nasze życie. Niestety, zastała nas na tarasie, kiedy z Ewą staraliśmy się naprawić zniszczone relacje. Chciałem wytłumaczyć jej, że już nie ma miejsca na nią w moim sercu, ale Ewa nie dała mi szansy. Nawet na balu, kiedy zdecydowałem się pokazać jej moją prawdziwą twarz jako prześladowcy, uciekła, pozostawiając mnie samotnego z roztrzaskanymi marzeniami.

Dowiedziałem się od mojego przyjaciela, który pracował jako detektyw, że życie Evy nie było łatwe. Jej rodzice byli alkoholikami, a mimo tego, co przeżyła w dzieciństwie, zdołała wyjść z tego toksycznego środowiska. Całe swoje osiągnięcia zawdzięczała własnej determinacji i ciężkiej pracy. Stała się kobietą sukcesu, pokonując wszelkie przeciwności losu. To tylko dodatkowo podkreślało, jak silna i niezależna była.

Teraz siedziałem z nią na miękkiej kanapie, a ciepło z kominka otulało nasze zmarznięte ciała. Wpatrywałem się w jej oczy, które były jak otwarte księgi, opowiadające historię silnej i pięknej kobiety. W sercu tego momentu zdawałem sobie sprawę, jak bardzo kochałem Evę, ale również jak trudne były jej dotychczasowe przeżycia. To uczucie sprawiało, że pragnąłem jej szczęścia bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

- Aniele, co ci strzeliło do głowy, by siedzieć na deszczu? – trzęsła się z zimna, a deszczowe krople lepiły się do jej włosów.

- Przez ciebie. – odpowiedziała, dzwoniąc zębami, ale uśmiechnęła się lekko.

- Idź, zmień ubranie na suche, a ja zrobię ci gorącej herbaty. - wstałem i pocałowałem ją w czoło. Eva, delikatnie się uśmiechnęła i poszła do swojej sypialni.

Wiedziałem, że chce być silna, ale w jej oczach dostrzegałem delikatność, którą pragnąłem otoczyć troską.

Złożyłem koc i uważnie rozejrzałem się po pokoju, zastanawiając się, co jeszcze mogę zrobić, aby uczynić ten wieczór bardziej przyjemnym. Wstałem z miejsca, po czym ruszyłem w kierunku kuchni, gdzie szybko zacząłem przygotowywać gorącą herbatę.

Gdy zalewałem wrzątkiem kubeczki, weszła ona. Była jak zjawisko, emanując spokojem i pięknem. Pachniała jaśminem, co zawsze kojarzyło mi się z czymś delikatnym i kojącym. Zauważyłem zaczerwienioną skórę na jej policzkach, co wskazywało na to, że skorzystała z szybkiego prysznica. Jej włosy były jeszcze lekko wilgotne, układając się w naturalne fale. Oceniałem, że ubranie, które miała na sobie, wyglądało na coś ciepłego.

Patrzyła na mnie ze wdzięcznością, a jednocześnie z lekkim zażenowaniem, jakby nie do końca wiedziała, jak odpowiedzieć na moje gesty troski. W dłoniach trzymałem kubki, które udekorowałem kwiatem jaśminu, starając się nadać tej chwili atmosferę przytulności.

- Proszę – podałem Evie kubek, a nasze spojrzenia splatały się niczym niewidzialne nici, łączące nas w tej chwili intymności.

Usiedliśmy na kanapie, ciepła herbata rozchodziła się po naszych dłoniach.

- Powiedz mi Angelo, czego ty ode mnie chcesz? – odwróciłem się w jej stronę, spostrzegając w jej oczach mieszankę pytań i nieścisłości. – Powinieneś być przy swojej żonie. – zauważyłem nutę zazdrości w jej głosie.

- Żona, to tylko jest na umowie. – odstawiłem kubek, chwytając jej delikatnie za twarz, próbując wyjaśnić tę skomplikowaną sytuację. – To była głupia umowa, mająca uratować nasz majątek. Ojciec podpisał ją bez mojej zgody, a Monic była pomysłodawczynią. Przekonała swojego ojca, że chce mnie za męża w zamian za pieniądze. Mój ojciec nie miał wyjścia, podobnie jak ja. – tłumaczyłem, a jej oczy wskazywały, że zaczyna rozumieć.

- To jest chore. Jak można rządzić życiem własnego syna. – wstała z kanapy, przechodząc do kuchni.

- Evo – podszedłem do niej – We wszystkim masz rację.

- To ja wiem. – spojrzała dumnie w moją stronę.

- Jednak proszę cię, bądź ze mną. – Odczytałem z jej spojrzenia, że zastanawiała się nad moją propozycją.

Pieniądze mogły być ważne, ale nie takie jak miłość. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że w pewnym momencie musimy wyjaśnić te wszystkie skomplikowane sprawy.

- Za dużo wymagasz ode mnie. Na każdym kroku mnie okłamujesz. Nie mam do ciebie zaufania – umyła kubek i wytarła dłonie.

- Przysięgam ci, że już zawsze powiem ci prawdę. Daj mi szansę. – podszedłem bliżej i złapałem ją w pasie. – Daj nam szansę.

Powoli przybliżyłem swoje usta do jej warg, czując pulsujące napięcie w powietrzu. Nie stawiała oporu, a nasze usta zaczęły tańczyć w tanecznej melodii. Jej ciało zareagowało delikatnym drżeniem, a ja czułem, jak kocham ją tak samo mocno, jak ona mnie.

- Kocham cię Evo. – wyszeptałem w jej wargi, czując, jak wzrasta nasza bliskość.

Lekko się uśmiechnęła, a gdy nasze usta połączyły się, poczułem niewypowiedzianą namiętność. Jej pocałunki były jak delikatny taniec, zmysłowy i pełen emocji. Czułem, jak każdy dotyk jej ust sprawiał, że pulsowało we mnie coraz silniejsze pragnienie. Jej palce wbijały się w moją skórę, a moja szyja reagowała na ich delikatność, unosząc mnie na fali pożądania. Zapomnieliśmy o wszystkim dookoła, oddając się tej magicznej chwili.

W powietrzu unosiła się elektryczna atmosfera, a nasze ciała poruszały się w rytmie wspólnego pragnienia. Jej usta zmysłowo poszukiwały moich, a ja odpowiadałem równie intensywnie. To było jak podróż przez zakazane królestwo, gdzie czas zatrzymał się na korzyść naszej miłości. Jednak wstrzymałem się, zdając sobie sprawę, że jeszcze nie teraz. Chciałem, aby to było coś więcej niż impulsywna decyzja.

Po dość długim pocałunku, oderwaliśmy się od siebie, oddychając ciężko. Widziałem, jak jej wargi były zaróżowione i nabrzmiałe, odzwierciedlając intensywność chwilowego połączenia. Jej oczy emanowały namiętnością, a pulsujące ciepło między nami pozostawiło ślad na naszych skórach.

Czułem, jak dreszcze emocji przebiegają przez jej ciało, a jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że ta chwila musi być owocem rozważnych decyzji. Oboje zanurzeni w tym magicznym momencie, nieświadomi, co przyniesie przyszłość. Teraz jednak oddychaliśmy tym samym powietrzem, zacierając granice między nami i skupiając się na tej bezcennej chwili namiętności.

- Dam ci szanse, ale nie licz na wiele. Jesteś żonaty, a ja nie będę tą drugą. – wiedziałem, że miała rację.

- Dla mnie jesteś jedyna. – wziąłem jej dłonie i pocałowałem je delikatnie. – Wkrótce będę wolnym człowiekiem i ożenię się z tobą. – uśmiechnąłem się na samą myśl, wyobrażając sobie Evę, w białej sukni, stojącą ze mną przy ołtarzu, ale zdawałem sobie sprawę, że to wymaga czasu.

- Hola, hola. Chyba za bardzo się rozpędziłeś w tych swoich marzeniach. – była poważna. Zabrała swoje delikatne rączki z moich dłoni.

- Eva, ja za bardzo cię kocham, by pozwolić ci odejść.

- Posłuchaj mnie, Angelo. Najpierw załatw swoje sprawy, a później możemy porozmawiać. – pocałowała mnie w policzek, przerywając moment zbytniej namiętności.

Jej słowa brzmiały jak mądra rada, wskazująca na potrzebę uporządkowania spraw, zanim zdecydujemy się na kolejne kroki.

Moja ukochana Eva dała mi szansę, której z pewnością nie zmarnuję. Postanowiłem skupić się na rozwiązaniu moich zawiłych spraw rodzinnych, abyśmy oboje mogli spojrzeć w przyszłość. Każde spotkanie z nią było dla mnie jak magiczna podróż, a każdy uścisk dłoni, jakby przypominał mi o obietnicy, jaką złożyłem. Z każdym dniem nasza więź stawała się silniejsza, pełna nadziei na lepsze jutro. Wspólnie planowaliśmy, jak możemy przekształcić nasze marzenia w rzeczywistość. To było jakby odrodzenie dla nas obojga, z dala od mrocznej przeszłości, skierowanej ku świetlanej przyszłości.

Należymy do siebie - Korekta (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz