21

5.3K 292 12
                                    

EVA

Nieoczekiwane Wydarzenia

Sześć miesięcy później

Przez ostatnie pół roku wydarzyło się bardzo wiele. Monic była w dziewiątym miesiącu ciąży, a jej dzieciątko dobrze się rozwijało. Byłam z nią na dwóch badaniach USG, które zapadły mi w pamięć jako niezwykle emocjonujące i wzruszające momenty.

 Pierwsze USG było w czwartym miesiącu ciąży. Pamiętam, jak siedziałyśmy w poczekalni, a Monic nerwowo bawiła się swoimi palcami. Starałam się ją uspokoić, chociaż sama byłam pełna napięcia. W końcu przyszła nasza kolej i weszłyśmy do gabinetu. Lekarz przywitał nas serdecznie i zaprosił Monic, aby położyła się na kozetce. Włączył aparat i na ekranie pojawił się pierwszy obraz maleństwa. Serce Monic biło szybko, a jej oczy wypełniły się łzami, gdy tylko zobaczyła malutką istotkę na ekranie. Lekarz pokazał nam bicie serduszka, małe rączki i nóżki. To był moment, w którym poczułam się częścią czegoś niezwykłego. Zazdrościłam Monic tego cudu, tej bliskości z nowym życiem, które rosło w jej wnętrzu.

 Drugie badanie USG było jeszcze bardziej emocjonujące. Monic była już w siódmym miesiącu ciąży, a brzuszek wyraźnie się zaokrąglił. Tym razem atmosfera była bardziej spokojna, choć wciąż pełna emocji. Lekarz rozpoczął badanie i na ekranie znów pojawiło się dziecko. Tym razem mogliśmy zobaczyć jeszcze więcej szczegółów – małe stópki, twarzyczkę z drobnymi rysami.

– Chciałaby pani poznać płeć dziecka? – zapytał lekarz, uśmiechając się ciepło.

Monic skinęła głową, a ja czułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej. Lekarz chwilę przyglądał się obrazowi, a potem oznajmił.

– Będzie miała pani synka.

Uśmiech Monic mówił wszystko. Była tak szczęśliwa, że nie mogła się doczekać, kiedy weźmie swojego synka w ramiona. W jej oczach widziałam prawdziwe szczęście, które udzieliło się i mnie. Patrzyłam na obrazek na ekranie, myśląc, jak cudowne jest to maleństwo.

– Evo, będziesz matką chrzestną mojego synka? – zapytała mnie pewnego dnia Monic, przerywając moje myśli.

Byłam zaskoczona, ale jednocześnie poczułam ogromne wyróżnienie.

– Z wielką przyjemnością – odpowiedziałam z uśmiechem. Nie mogłam jej odmówić i nawet nie chciałam.

 Dni mijały szybko, a każdy z nich spędzałam w pracy do późnych godzin. Samuel był zaniepokojony moim pracoholizmem, jednak ja nic lepszego nie miałam poza pracą. W międzyczasie Harry z Sarą pobrali się i oczekiwali na przyjście na świat swojej córeczki. Zostałam zaproszona przez nich na ślub i wesele. Jednak źle bym się czuła na weselu swojego byłego narzeczonego. Odmówiłam. Sara okazała się bardzo miłą i kochającą dziewczyną. Była bardzo zapatrzona w swojego męża. Cieszyłam się, że Harry znalazł w niej to, czego ja nie mogłam mu zaoferować.

 Natomiast Nathaniel przeniósł swoją firmę do Nowego Jorku. Na początku byłam zdziwiona, że miał coś swojego i to jeszcze bardzo dobrze prosperującego. Samuel współpracował z Perrym i nie raz to ja musiałam załatwiać niektóre kontrakty. Nathaniel ani razu nie powrócił do rozmowy o nas. Zachowywał się tak, jakby nigdy nie było tego tematu. Zrobił się bardziej obcy i zamknięty w sobie. Widziałam te jego ukradkowe spojrzenia w moją stronę. Udawałam, że tego nie widziałam. Było mi go szkoda, bo okazał się dobrym człowiekiem. Ciągle opiekował się Monic. Kupował z nią najpotrzebniejsze rzeczy dla dziecka i nawet wyszykował pokój dla jej synka. Gdybym nie znała zdania Monic, to bym pomyślała, że między nimi coś było. Ona zaprzeczała i mówiła, że to tylko przyjaciel. Sama nie wiedziałam, co o tym myśleć. Czułam w sobie jakby zazdrość, ale przecież ja nie chciałam być z Nathanielem.

Należymy do siebie - Korekta (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz