Rozdział 19

1.2K 83 7
                                    

Zabraliśmy Simona do mojego domu i od razu zadzwoniliśmy po  moich rodziców, na których właśnie czekamy. Jesteśmy w kuchni, Simon siedzi przy stole a ja, Ariel i Tom stoimy przy blacie.

"Czyli znaleźli nas....tylko nie spodziewałem się takiego podstępu, skąd on w ogóle wiedział?" - zastanawia się Tom.

"Zabiję go" - mówię przez zaciśnięte zęby.

"hej, nie, Veronica skup się, dokładnie o to mu chodzi żebyś straciła całkowicie rozum i sama do niego przyszła"- mówi do mnie Ariel.

"A co mam stać bezczynnie?! Skąd on w ogóle wiedział że mam bratnią duszę, przecież byśmy wiedzieli jakby ktoś z jego stada tu był?" - mówię głośno, nie wytrzymując już.

"Co? Zaraz, zaraz..o czym wy w ogóle mówicie?" - pyta się nagle Simon wracając do rzeczywistości.

"Ehh...nie mamy na to czasu" - mówię poirytowana.

"Veronica, myślę że teraz nawet nie mamy większego wyboru...i tak już widział dużo" - mówi Tom, a Ariel kiwa głową.

"O co wam chodzi?" - pyta się Simon z irytacją, przewracam oczami i wzdycham ciężko.

"Wiesz co widziałeś Simon, już wiesz że wilkołaki istnieją.....i...tak się składa że siedzisz obok nich" - mówię mu. Patrzy na nas zdziwiony 

"Nie...co?..niemożliwe.." - odpowiada z niedowierzaniem patrząc na nas. Podchodzę trochę bliżej do niego tak że się wzdrygnął lekko i odsunął, patrzę na niego znów lekko wzdychając i zamykam oczy. Po sekundzie jak je otwieram lśnią, Simon miał szok na twarzy.

"Ty...ty..jesteś jedną z nich o...wy ..też" - mówi patrząc na nas, kiwam głową dla potwierdzenia. Po chwili Simon przybiera zdeterminowaną minę.

"To dlaczego ją porwali?! To twoja wina tak?! Wiedziałem, że powinnaś się trzymać od niej z daleka!" - mówi z ogromną złością i wstaje z krzesła, staram się nie wybuchnąć co jest bardzo trudne.

"A może to twoja wina, ty z nią byłeś jak to się stało!" - odpowiadam podnosząc głos.

"Uspokójcie się! To nie pora na kłótnie, macie nam wszystko opowiedzieć.....i kim on jest?" - mówi nagle moja mama stanowczo, wchodząc z tatą do kuchni, Simon wyraźnie się wystraszył.


Minęła jakaś godzina w ciągu której wytłumaczyliśmy co się stało, nawet Simon już był w stanie opowiedzieć dokładnie jak do tego doszło. Był z Betty w parku, rozmawiali, spacerowali, a gdy znaleźli się daleko od szlaku zobaczyli 2 ogromne wilki warczące na nich. Simon kazał uciekać Betty ale jeden z wilkołaków przeskoczył na drugą stronę żeby zablokować im drogę, zaczęli podchodzić bliżej, Simon wziął gałąź z ziemi i uderzył jednego z nich, ten tylko się bardziej wkurzył jednym ruchem łapy uderzył go rzucając metr dalej przez co walnął głową w kamień i stracił przytomność. Krew się we mnie gotowała jak słyszałam to wszystko, jakbym ich obserwowała to by się nie wydarzyło, Simon nie miał żadnych szans.

"Jedno jest pewne...Marcus musi mieć tu kogoś kto dla niego szpieguje inaczej by nie wiedział o Betty" - mówi tata.

"Ale patrolujemy teren, nikt z jego stada nie mógł się tu dostać bez naszej wiedzy." - mówi Tom.

"Może to nie wilkołak.." - mówi mama

"Myślisz że zrekrutował jakiegoś człowieka?" - pyta się Ariel.

"Jest to prawdopodobne..hmm..ktoś kogo byśmy nie podejrzewali, ktoś kto mógł stać i obserwować z daleka" - odpowiada tata.

"To musi być ktoś ze szkoły" - mówię

W Końcu Cię Znalazłam.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz