Rozdział 18

1.3K 85 7
                                    

Po tym jak odwiozłam Betty postanowiłam jednak nie opuszczać treningu. Więc wróciłam do domu i spakowałam sobie wszystko. Miałam jeszcze sporo czasu więc zadzwoniłam do Ariel żeby się z nią spotkać, jest z Tomem w centrum handlowym ale powiedziała że mogę do nich dołączyć. W pół godziny ogarnęłam wszystko, potrzebne rzeczy miałam w plecaku, wyszłam z domu zamykając go i ruszyłam na motorze w drogę. 

Po 15 minutach byłam na miejscu, kierowałam się w stronę McDonalda, bo Ariel mi napisała że tam teraz siedzą. Stanęłam i szukałam ich wzrokiem, po chwili zauważyłam że siedzą przy stoliku z kanapą w rogu sali i z nimi są też Victor, Sara, Lex, Kevin i Angelica, podzielili się na 2 stoliki. 

"Więcej was matka nie miała?" - śmieję się podchodząc do nich.

"Hejo, spotkaliśmy ich po drodze, w kinie byli" - odpowiada Ariel z uśmiechem. Siadam obok niej na kanapie, po jej prawej jest Tom, na przeciwko siedzi Victor, Sara i Lex, a przy stoliku po lewej Kevin i Angelica. 

"Na czym byliście?" - pytam zaciekawiona.

"Deadpool 2" - odpowiada z uśmiechem Victor.

"I jak? Słyszałam mieszane opinie" - pytam się dalej.

"Jak dla mnie mega, zabawne jak zawsze, efekty super i w ogóle" - mówi Lex

"No ja myślałam, że trochę inaczej to będzie wyglądać ale złe nie było" - Sara 

"Ja to poszedłem bo mi się nudziło i trochę przysnąłem, nie przepadam za takimi filmami" - mówi Kevin, patrze zdziwiona na niego.

"Nom, Kevin jest specyficzny" - śmieję się Angelica i całuje go w policzek, uśmiecham się mimowolnie. 

"Okej, jak już masz całą recenzję to teraz pomówmy o tym co jest ważne.....jak tam z Betty?" - pyta się z szerokim uśmiechem Ariel, a Tom puszcza mi oczko z uśmiechem. Wszyscy nagle zwrócili swoją uwagę na mnie z ogromnym zainteresowaniem.

"Yyyy...no ..ehm....chyba ten..no jakby..jesteśmy razem?" - odpowiadam pytająco cała czerwona z zawstydzenia.

"Co to znaczy jakby?" - dopytuje się Victor

"Nie wiem no, nie rozmawiałyśmy o tym....po prostu tak jakoś wyszło" - odpowiadam

"Całowałyście się?" - pyta się z uśmieszkiem Tom. Przewracam oczami ale mimowolnie robię się czerwona.

"Uuuuuu" - wszyscy nagle zaczęli się śmiać

"No i widzisz, wiedziałam że się wszystko ułoży. A gdzie teraz jest Betty?" - mówi Ariel. Wzdycham ciężko.

"Spotkała się z Simonem" - odpowiadam. Lex jest lekko poirytowany słysząc to imię.

"Musieli się spotkać, żeby porozmawiać..ehh... jak się między nimi ułoży wiem że będzie spokojniejsza" - mówię starając się mieć pewny głos.

"Pewnie masz rację, ale musi ci być ciężko" - mówi z sympatią w głosie Sara.

"Daję radę" - zapewniam ich.

"Dobra, my już chyba się zwijamy, chcemy trochę czasu spędzić razem przed treningiem" - mówi Kevin i puszcza nam oczko, a Angelica uderza go w ramię. Śmiejemy się wszyscy.

"Narazie, do zobaczenia na treningu" - mówi Angelica wstając z Kevinem. Żegnamy ich i odchodzą w stronę wyjścia.

"Tooo..jaki jest plan?" - pytam się po chwili.

Po dłuższej debacie zdecydowaliśmy że pójdziemy na automaty które są na ostatnim piętrze. graliśmy tam ponad godzinę, po tym czasie postanowiliśmy że lepiej już się zbierać bo nie którzy musieli się jeszcze przyszykować na trening. Wyszło na to że Ariel i Tom jechali do mnie bo też już mieli wszystko ze sobą więc postanowiliśmy poczekać u mnie w domu. 


Właśnie siedzimy na ziemi oparci o moje łóżko i oglądamy telewizję, do treningu została jakaś godzina. Co chwilę spoglądam na telefon, robię to już od dłuższego czasu, bo nie dostałam żadnej wiadomości od Betty. Ciekawe czy nadal rozmawiają, miała napisać jak będzie chciała wrócić... może się pogodzili dlatego to tyle zajmuje.

"Spokojnie, na pewno nic jej nie jest, wiedziałabyś" - mówi Ariel przerywając mój tok myślenia, patrzę na nią pytająco.

"Co masz namyśli?" - mówię.

"Serio nikt ci o tym nie mówił?..Jak już się jest z bratnią duszą, tworzy się między wami więź, co prawda jak już ją 'oznaczysz' będzie ona jeszcze większa, ale tak czy siak dzięki niej jeśli któraś z was będzie odczuwała jakieś ogromne emocje, negatywne i pozytywne, ty też je w pewnym sensie poczujesz. W znaczeniu jakby jej się coś stało na pewno czułabyś pewnie ogromny niepokój który wziąłby się znikąd" - tłumaczy mi Tom a Ariel kiwa głową.

"Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział?" - zastanawiam się 

"Nie mam pojęcia, myślałam że chociaż rodzice ci mówili" - mówi Ariel. 

Myślę nad tym przez dłużej, to na pewno jest przydatne, jakby miało jej się coś stać będę o tym od razu wiedziała. Hmm...ale co znaczy silne pozytywne emocje? ...oooo...no tak, ciekawe jaka różnica w tym będzie jak już ją 'oznaczę', czyli podczas...ehm...stosunku..będę musiała ją ugryźć żeby każdy wiedział, że ma już swoją bratnią duszę. Na to chyba jednak mamy jeszcze czas.

Po 40 minutach dalszego siedzenia i prowadzenia krótkich rozmów postanowiliśmy że już pora się zbierać. Wstaliśmy, wyłączyliśmy telewizor i wyszliśmy z domu, nagle przekręcając kluczyk w drzwiach poczułam to....ogromne dreszcze na moim ciele i strach w środku nie wiadomo skąd, aż trudno było złapać oddech.

"Betty" - wyszeptałam, widziałam że Ariel i Tom spojrzeli na siebie znacząco.

"Coś się stało" - powiedziałam głośniej ze strachem i determinacją w głosie. Odbiłam się mocno od ziemi żeby wskoczyć na dach domu, przykucnęłam i skupiłam się na wszystkich moich zmysłach żeby wiedzieć gdzie ona jest. Po sekundzie wyszukałam jej zapach, zeskoczyłam szybko na dół i zaczęłam biec z całych sił, wbiegłam do lasu żeby skrócić sobie drogę i jednocześnie żeby nikt mnie nie widział, bo biegnę z nadludzką prędkością. Słyszę za sobą Ariel i Toma. Po 5 minutach wiem że znalazłam się w dobrym miejscu, na skraju lasu, szukam wzrokiem Betty ale po chwili zauważam tylko Simona leżącego na ziemi z raną na czole. 

"Co się stało, gdzie jest Betty?" - pytam się mimowolnie głosem Alfy chociaż jestem opanowana.

"To...to....zabrali ją..." - mówi Simon, ciężko oddycha ze strachu i nie może się wysłowić.

"Simon..kto ją zabrał?" - pyta się spokojnie Ariel.

"Niemożliwe..to niemożliwe....były ogromne..." - mówi dalej Simon.

"Simon!" - podnoszę ostrzegawczo głos. Simon na mnie spojrzał z niedowierzaniem w oczach i po sekundzie wyszeptał

"Wilkołaki"


Hejo

pomyślałam że przyda się trochę akcji, mam nadzieję że się podobało ;)

W Końcu Cię Znalazłam.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz