22.07.2021
Zachwilę wychodzimy na scenę. Jestem pełen obaw i wątpliwości co do tego koncertu. Boję się Tego i w głębi duszy pragnęła by był to mój ostatni koncert w życiu. Nie chce już dłużej ciągnąć tego wszystkiego. Wczorajszej nocy znowu miałem sen. Tym razem pamiętam tylko dłoń trzymającą naszyjnik z kulą od pistoletu. Mam co do tego obawy bo tak bardzo przypominało mi to sen z każdej nocy moich urodzin. Czyżby miało to coś wspólnego z ostatnim tragicznym wydarzeniem, a może poprostu to moja podświadmość.
Wychodzę na scenę. Ręce trzęsą mi się jak zwariowane. Zaczynamy spokojnie jednym z delikatniejszych kawałków. Po jego zakończeniu zdecydowałem się wypowiedzieć parę smutnych i wzruszających słów:
- Witajcie moi drodzy. Wiecie dlaczego tu jestem? Dokładnie rok temu w tym miejscu miała miejsce bardzo tragiczny wypadek, które sam jestem sobie winien. Chciałbym uczcić to zdarzenie, o którym było bardzo głośno więc chyba nie muszę zdradzać szczegółów. Nacieszcie się bo być może to ostatni koncert w moim życiu. Chciałbym najpierw prosić i minutę ciszy dla dziewczyny, która poniosła za mnie śmierć.
Wszyscy zamilkli jak nigdy, a muszę się przyznać, że gdzieś w głębi myślałem, że to się nie uda. Mineło może 30 sekund, a jakaś dziewczyna stojącą z przodu powiedziała w moją stronę:
- Najpierw daj mi minutę. Proszę.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Byłem zaszokowany, że nawet w tak ważnym momencie moje fanki nie potrafią się odpowiednio zachować. Po chwili gdy zdecydowałem się to zignorować dziewczyna zdjęła schowany pod bluzką naszyjnik. Oczom nie wierzyłem. To był ten sam naszyjnik, który widziałem we śnie. Nie czekałem ani chwili dłużej i podeszłem do barierek.
- Kim jesteś? Znałaś ją? - powiedziałem z łzami w oczach.
- Bardzo dobrze.
Nie powiedziała nic więcej. Wsadziła mi tylko do ręki naszyjnik i chciała zniknąć gdzieś w tłumie, ale nie pozwoliłem jej na to i złapałem jej rękę.
- To ty? Tak?
- Powiedziałeś, że tego nie zmarnujesz. Okłamałeś mnie.
Nie wiedziałem co robić. Nie dochodziło to jeszcze do mnie. Odruchowo podniosłem do góry jej koszulkę i zobaczyłem to co chciałem. Bliznę w miejscu poszczału.
- Teraz już wiesz, że żyję więc możesz już o mnie zapomnieć. Ja też chcę już zapomnieć. Proszę daj mi odejść... - powiedziała i ruszyła w stronę wyjścia.
Nie zatrzymywałem jej. Naszyjnik w mojej dłoni to jedyna rzecz, która po niej została.
CZYTASZ
Quebonafide i sny na jawie
FanfictionFikcyjna historia opowiadająca o przygodzie z niecodziennym snami rapera - Kuby Grabowskiego. Chłopak od 18 roku życia ma niepokojący sen, który przeradza się w rzeczywistość. Zobacz do czego doprowadzi wiedza o tym, co wydarzy się w przyszłości.