26. Zazdrosny

8.2K 642 663
                                    


Harry

Obserwowałem chłopaka od kilku minut. Leżał na brzuchu na dużym ręczniku i udawał, że śpi. Ale ja nie dałem się tak  nabrać. Potrafiłem go już bardzo łatwo rozgryźć. Znaliśmy się sporo czasu, a od świąt trochę się u nas pozmieniało. Minęło kilka tygodni, aż Lou zdecydował się po raz kolejny i ostatni mi zaufać. Nieźle się natrudziłem przy tym, ale sam sobie byłem winny.

Byliśmy teraz  na naszych wakacjach już czwarty dzień. Wcześniej zwiedzaliśmy czy po prostu spacerowaliśmy. Dziś postanowiliśmy pójść na plażę. Niestety Louis nie był zbyt przekonany do pływania. Bał się, że może się utopić, co zresztą było niedorzeczne, gdyż zawsze koło niego byłem, a dodatkowo szatyn potrafił pływać.

- Biedny Louis - westchnąłem. - Biedak tak się zmęczył, że usnął...

Wstałem z ręcznika i rozejrzałem się po otoczeniu Zauważyłem przechodzącą obok nas grupę dziewczyn. Wszystkie były młode, miały na sobie kostium, który ledwo co je zakrywał.

- Przepraszam... - zacząłem. - Niestety mój chłopak zasnął, czy któraś mogłaby pomóc mi posmarować kremem plecy?

Spojrzałem na nie z nadzieją. Jedna z nich spłonęła rumieńcem i schowała się za przyjaciółką. Ta z kolei była bardziej odważna i stwierdziła, że czemu nie? Podałem jej tubkę z kremem i odwróciłem się plecami. Zaczęliśmy rozmawiać i śmiać się z dowcipu opowiedzianego przeze mnie. Kątem oka obserwowałem, jak Louis patrzy na nas, gniewnie marszcząc czoło. Dziewczyna zdążyła tylko mnie dotknąć, a ten zerwał się z ręcznika jak poparzony i znalazł się przy nas.

- My już podziękujemy - powiedział ostro. - Poradzimy sobie sami.

Niezbyt grzecznie wyrwał z rąk krem brunetce i spiorunował ją spojrzeniem. Zastanawiałem się, czy dziewczyna nie straciła paznokci. Spojrzałem na nie przepraszająco i szepnąłem tylko ,,zaborczy chłopak''. Odeszły od nas, jeszcze coś między sobą szepcząc. Nie obchodziło mnie, co sobie o nas pomyślały. W końcu to były nasze wakacje, czyż nie?

- Już wstałeś? - zapytałem, uśmiechając się do szatyna.

- Jak widać - burknął. - Co robiłeś z tymi wywło... dziewczynami?

- Wzbudzałem twoją zazdrość, kochanie - szepnąłem, łapiąc go za przeguby dłoni, przyciągając  do siebie.

Wpadł na moją klatkę piersiową, a ja szybko skradłem mu buziaka. Sapnął zaskoczony, lecz oddał pocałunek. Dopiero po chwili przypomniał sobie, że powinien być na mnie zły.

- To nie zmienia faktu, że...

- Posmarujesz mi plecki, kochanie? - szybko zmieniłem temat, uśmiechając się niewinnie.

- Grabisz sobie, Styles - powiedział.

- Nie zabrałem grabek, ani wiaderka, Lou - westchnąłem. - Nie wiedziałem, że będziemy stawiać babki z piasku.

- Harry... - westchnął bezsilnie i pociągnął mnie w stronę ręczników.

Zmusił mnie, abym się położył na brzuchu, co zaraz oczywiście zrobiłem. Po chwili usiadł okrakiem na moim tyłku i zaczął smarować mi plecy. Robił to dokładnie, a ja czułem się, jakbym był u najlepszego masażysty. Jego małe dłonie zwinnie sunęły po całych plecach, zataczając kółeczka. Zamruczałem z przyjemności, czym go rozśmieszyłem. Przymknąłem oczy i stwierdziłem, że chętnie bym zasnął.

- Wstawaj, Harry - powiedział Louis, schodząc ze mnie. - Teraz twoja kolej.

- Ale już cię smarowałem, słońce - odparłem.

Enemy ~Larry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz