Od tamtego dnia pisałem z nią codziennie. Zwierzaliśmy się sobie ze szkolnych problemów, z kłopotów z rodzicami. Pisaliśmy o jakże trudnym życiu nastolatków i naszych wątpliwościach. Byłem pewien, że gdybym nie był dla niej anonimowy, nie pisałaby ze mną. Nigdy przecież mnie nie dostrzegała. Nie wiedziała, kim byłem, mimo, że mieszkałem obok niej. Czułem się z tym dziwnie, ale nie mogłem się ujawnić. Jeszcze nie teraz. Nie chciałem jej stracić.
Codziennie w szkole patrzyłem w jej kierunku. Ona jednak nie zwracała na mnie uwagi. Czułem się, jakby był powietrzem. Powietrze było niewidzialne, a ja dla niej właśnie taki byłem. Jess nigdy mnie nie widziała. Było mi przykro, ale pocieszałem się tym, że miałem z nią jakikolwiek kontakt.
Nasze wiadomości często było dosyć prywatne. Jess pytała się mnie wielokrotnie, kim jestem. Pytała, czy jestem z tego samego miasta, czy chodzę z nią do szkoły, czy zna mnie osobiście. Wymijałem się od odpowiedzi. Nie chciałem się namierzać. Wolałem pozostać anonimowy.
Pewnego wieczoru znów do niej odpisałem.
Cześć,
Miałem fatalny dzień w szkole. Znowu sprawdzian z historii, nienawidzę jej. Ogólnie przez ostatni tydzień nie było mnie w szkole, bo chorowałem. Teraz jest już lepiej, ale psychicznie czuję się wykończony.
Jestem ciekaw, czy podejrzewasz, kim jestem? Na pewno wypatrujesz mnie w szkole. Nie wierzę, że mogłoby być inaczej. Masz jakieś spostrzeżenia? Ogólnie, wszystko u Ciebie okej?
Od razu wysłałem wiadomość, a na odpowiedź wcale nie musiałem długo czekać. Jess zawsze odpisywała od razu, jakby przez cały dzień czekała na ten moment.
Hej,
Przykro mi, że zachorowałeś. Nienawidzę być chora.
Szczerze mówiąc, wolę sobie nie wyobrażać, kim jesteś. Nie odbierz tego źle, wcale nie mam nic złego na myśli. Po prostu wolę, żebyś pozostał anonimowy. Tak czuję się dobrze. Mogę Ci pisać o wszystkim. Bałabym się, że gdybym Cię poznała osobiście, wszystko mogłoby się posypać. Oczywiście, nie musiałoby tak być, ale chyba nie jestem taka, jaką sobie mnie wyobrażasz. W szkole często udaję kogoś innego. Chcę, aby ludzie mnie lubili. Ty też tak masz? Zachowujesz się inaczej, mimo że wcale tego nie chcesz?
Nie znoszą tego, ale nie mam wyboru. Nie mogę pokazać im siebie.
Miłego wieczoru, anonimie. Może powinnam Cię jakoś nazwać? Zdradzisz mi, jak masz na imię?
Kiedy odczytałem jej wiadomość, zrobiło mi się trochę smutno. Nie chciałem pozostać dla nie anonimowy do końca życia. Kiedyś musiało się to skończyć. W każdej chwili mogłem przecież podejść do niej na szkolnym korytarzu i wyjawić, że to ja piszę te maile. Mogłem to zrobić, ale tego nie chciałem.
Dziwiłem się, że Jess nie miała żadnych podejrzeń. Jak mogła się nawet nie zastanawiać nad tym, kim jestem? Jak mogła się nie domyślać, że to byłem ja?
Jeśli chodzi o moje życie, sporo się zmieniło. Pewnego dnia dostałem wiadomość od człowieka z branży muzycznej. Chciał się ze mną spotkać. Spotkanie skończyło się na tym, że dołączyłem do zespołu. W dalszym ciągu źle się z tym czułem, bo nie sądziłem, że nadaję się na scenę, ale skoro ktoś pofatygował się, aby obejrzeć moje filmiki i je docenić, chyba byłem czegoś wart.
Wielokrotnie po lekcjach jechałem od razu na próby. Czasami nie było mnie w szkole, bo próby odbywały się w innych miastach, często w innych stanach. To oddalało mnie od Jess. Bałem się, że pewnego dnia będę musiał z niej zrezygnować.
CZYTASZ
Turn it off - Daniel Seavey
FanfictionPisałem do niej codziennie. Dogadywaliśmy się ze sobą jak nikt inny. Spędzaliśmy razem na czacie po kilka godzin dziennie i wiedzieliśmy o sobie prawie wszystko. Prawie wszystko. Ona nie wiedziała, że mieszkałem tuż za ścianą.