5

490 39 0
                                    

Zwiedzaliśmy z Corbynem Paryż przez całe popołudnie. Kilka fanek podeszło do nas i poprosiło o wspólne zdjęcia. Ja dalej przyzwyczajałem się do takiego zainteresowania. Nie czułem się żadną gwiazdą, ale chyba świat myślał inaczej.

Zobaczyłem Wieżę Eiffle'a, łuk tryumfalny i kilka innych słynnych miejsc. Zauroczyło mnie to miasto, ale zanim naprawdę zdążyłem je poznać, musieliśmy wracać do hotelu.

W recepcji już wszyscy na nas czekali. Za dziesięć minut miał po nad podjechać autobus, który miał zawieźć nas na miejsce koncertu. To miał być nasz pierwszy koncert w Europie, a ja nie mogłem być bardziej podekscytowany.

Poszedłem do pokoju, aby się przebrać i nie wiedzieć nawet kiedy, byliśmy już w arenie. Miało się tutaj pomieścić dziesięć tysięcy fanek, co było dla mnie liczbą nie do wyobrażenia. Nie miałem pojęcia, jak tak szybko staliśmy się tak sławni. Wiem, że dużo zawdzięczałem bratu Tylerowi, który był naszym menadżerem i zajmował się promowaniem zespołu na wszelkie możliwe sposoby. Niedługo mieliśmy wydać nasz debiutancki album, a chwilę potem mieliśmy wydać książkę. Brzmiało to niewyobrażalnie.

Każdy z nas poszedł do swojej garderoby. Za pół godziny mieliśmy mieć próbę, więc miałem chwilę dla siebie. Myślałem o tym, aby napisać do Jess wiadomość. Może gdy będę pisał do niej codziennie, nie utracimy kontaktu i kto wie, może nawet będziemy razem. Niestety, byłem marzycielem i mimo tego, że taki scenariusz był mało prawdopodobny, wciąż w niego wierzyłem.

Usiadłem na kanapie, uprzednio zabierając z lodówki butelkę wody i zabrałem się za pisanie wiadomości. Nie minęła chwila, a ktoś zapukał do moich drzwi. Westchnąłem głęboko. Wstałem i podszedłem do drzwi, otwierając je.

- Kim jesteś? - spytałem, widząc przed sobą jakąś dziewczynę. Wyglądała naprawdę ładnie, ale obawiałem się, że była fanką, która niepostrzeżenie tutaj wtargnęła.

- Daniel Seavey, prawda? - spytała brunetka, uśmiechając się do mnie zalotnie. Przekrzywiłem głowę, starając się wyczytać coś z jej twarzy, ale widziałem na niej tylko chęć flirtu.

- Możesz najpierw odpowiedzieć na moje pytanie? - spytałem chłodno. Dziewczyna wpatrywała się we mnie jak w obrazek. Byłem pewien, że chciała jedynie zainteresowania z mojej strony. Wielokrotnie nas ostrzegano, abyśmy nie flirtowali z kim popadnie i uważali na intencje dziewczyn.

- Mam na imię Ashley - odparła dziewczyna, kładąc dłoń na moim ramieniu. Zaśmiałem się, szybko ją strącając.

- Jesteś dziennikarką czy kimś z obsługi? Za bardzo nie wiem, po co do mnie przyszłaś - powiedziałem, a ona się zaśmiała. Nie wyglądała mi na nikogo z obsługi. Nie w tym stroju. Sukienka, którą miała na sobie zdecydowanie odsłaniała za dużo.

- Mogę wejść do ciebie? - spytała dziewczyna, uśmiechając się do mnie uwodzicielsko.

- Zwykle nie oceniam ludzi po okładce, ale zachowujesz się żałośnie. Nie jestem idiotą. Wiem, po co tu przyszłaś, ale muszę cię zasmucić, bo nie jestem zainteresowany. Jeśli w tej chwili się stąd nie wyniesiesz, wezwę ochronę - powiedziałem, uśmiechając się do niej w sposób, w jaki ona uśmiechała się do mnie.

Na twarzy Ashley pojawił się gniew. Dziewczyna tupnęła nogą, a zanim zdążyła coś powiedzieć, w korytarzu pojawił się Tyler, który skutecznie wyprowadził dziewczynę z budynku.

Przez ten incydent nie zdążyłem napisać wiadomości do Jess, bo już musieliśmy iść na próbę. Obiecałem sobie, że dzisiaj do niej napiszę. Na razie chciałem skupić się na sms-ach, a nie na mailach. Może wkrótce Jess zapomni o tym zakochanym w niej chłopaku z maili, a skupi się na mnie. Chciałem, aby tak się stało.

Turn it off - Daniel SeaveyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz