47

3K 94 76
                                    

EKHEM ZBLIŻAMY SIĘ DO KOŃCA. CHCE KTOS 2 CZĘŚĆ?

Już drugi dzień od kiedy Harry się obudził, od tego czasu nie byłam go odwiedzić ani razu, ponieważ boję się znowu spojrzeć w jego oczy i zobaczyć pustkę oraz nierozumienie. Wszystkiego dowiaduję się od Jeremiego, on jak i moi przyjaciele starają się mnie przekonać abym powiedziała o wszystkim  chłopakowi. Chciałbym ale nie chcę bardziej mieszać, już i tak musi przypomnieć sobie dużo rzeczy.

Jutro idę już do szkoły, powinnam iść już dwa dni temu ale rodzice powiedzieli że mogę zostać. Jak się dowiedziałam, Harry w szkole pojawi się dopiero w przyszłym tygodniu. Szczerze? Nie wiem jak to będzie. Jedno jest pewne, muszę unikać chłopaka którego kocham.

                                                                                                    ##

To już dzisiaj wychodzę z tego więzienia, od niedzieli ciągle słyszę pytania "jak się czujesz?" "przypomniałeś już coś sobie?" "wszystko w porządku?"

Mam już tego dość, jeszcze ta dziewczyna, Thalia, zastanawia mnie dlaczego tak zareagowała na wieść o braku pamięci. Okej, rozumiem to szok ale nawet moja mam tak nie zareagowała. Lekarz powiedział abym został w domu do końca tygodnia, potem mogę wrócić do szkoły. Od trzech dni przychodzi do mnie moja dziewczyna, Shelby.  Zielonooka piękność o idealnych proporcjach, brązowych włosach i troszkę za mocnym makijażu ale każdy ma jakieś wady tak?

Staruszka, która leży obok mnie ciągle mówi o Thalii i w sumie nie tylko ona. Tak naprawdę co chwilę ktoś o niej wspomina, przez co zaczynam ją nienawidzić.

-Słuchaj Harry nie wiem czy nie powinni ci zrobić jakiś dodatkowych badań-tymi słowami zaczęła naszą rozmowę.

-Co? Jakie badania?

-Bo jesteś głupszy niż to ustawa przewiduje- parsknąłem śmiechem.

-A to dlaczego?

-Zamiast dowiedzieć się co Thalia dla ciebie robiła, to zabawiasz się z tą wywłoką.

-Po pierwsze, proszę nie obrażać Shelby. Po drugie, zrozumcie wszyscy że w dupie mam co ona dla mnie zrobiła! Jest dla mnie nikim! Nienawidzę jej! Nie mówcie mi o niej do cholery!- w końcu to powiedziałem.

Pani Jackson tylko na mnie spojrzała i pokręciła głową w geście rozczarowania. Po kilku minutach wszedł Jamie.

-Coś ty do cholery zrobił! Jesteś cholernym dupkiem! To że miałeś wypadek i straciłeś pamięć nie znaczy że możesz się zachowywać jak dupek!

-Ale o co ci chodzi stary?

-O co? To nie ty może krzyczałeś że nienawidzisz Thalii!

-Może i to zrobiłem, a co?

-Ona to słyszała.

-Boże Harry jesteś idiotom- odezwała się pani Jackson, a zaraz po tym weszła pielęgniarka- O właśnie siostro!

-Tak proszę pani?

-Temu młodemu, proszę zrobić badania na głupotę i czy aby na pewno ma mózg, a jeśli on tam leży to proszę pobudzić go do działania.

Pielęgniarka spojrzała na nią jak na wariatkę i pokręciła głową. Po sprawdzeniu kroplówek sanitariuszka wyszła z sali.

-Wiesz co Haroldzie? Jesteś beznadziejny. Jamie wiesz gdzie ona jest?

-Powiedziała że idzie, ale jak widziałem szła w stronę łazienek.

Seniorka wstała i po założeniu kapci, podeszła do mojego łóżka. Zrobiła coś czego nikt się nie spodziewał.

Ona bezczelnie uderzyła mnie w głowę!

-Może ci się polepszy- i wyszła.


                                                                                                              ++

Zdecydowałam się odwiedzić Harrego, przecież jesteśmy przyjaciółmi. Gdy stałam pod drzwiami i nabierałam odwagi aby tam wejść, usłyszałam rozmowę.

-... to zabawiasz się z tą wywłoką.

-Po pierwsze, proszę nie obrażać Shelby. Po drugie, zrozumcie wszyscy że w dupie mam co ona dla mnie zrobiła! Jest dla mnie nikim! Nienawidzę jej! Nie mówcie mi o niej do cholery!- w końcu to powiedziałem.

Pod powiekami poczułam łzy i jedyne co zrobiłam to usiadłam na krzesłach. Zaczęłam płakać nie zważając na liczne spojrzenia ludzi, płakałam z wykończenia, z miłości, z bezradności.

Po czasie ktoś usiadł obok mnie i przytulił, otoczyły mnie ramiona które w ostatnim czasie są mi bardzo bliskie.

-Co się stało?- zapytał Jamie

-Harr.ry mnie nienawidzi. Powiedział to p.pani Jackson u dodatku wiedziałeś że on ma dz.ziewczynę?-nie patrzył na mnie więc wiedziałam że coś ukrywa.

-Tak, wiedziałem. Wybacz, że ci nie powiedziałem ale nie chciałem cię bardziej dołować.

-Okej. Pójdę już- pociągnęłam nosem.

-Jasne. Trzymaj się- przytulił mnie ostatni raz i wszedł do sali.

Poszłam do łazienki aby się ogarnąć, ale gdy spojrzałam w lustro i zobaczyłam jak wyglądam, wybuchłam znowu płaczem. Po chwili ktoś wszedł do łazienki, jak się okazało była to pani Jackson, Gdy tylko zobaczyła mój stan przytuliła mnie, a ja zaczęłam jeszcze mocniej płakać.

-Shhh kochanie. Jeszcze sobie kiedyś wszystko przypomni.



--------------------------

Kto mnie nienawidzi?

Sama siebie nienawidzę więc śmiało czekam na śmierć.

Biedna Thalia;((((






KIKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz