Rozdział 28

256 29 1
                                    


Perspektywa 3 osoby.

-Kocham cię,  moje maleństwo.

Odsunął go od siebie, tak aby widzieć jego twarz. Eren wpił się w jego usta. Chciał aby mu wybaczył, ten niefortunny i nie planowany pocałunek z Erwinem. Levi był dla niego wszystkim, nawet tym małym okruszkiem który dopełnia nawet te najmniejsze rzeczy.

Przejechał delikatnie Ackermanowi po ustach aby ten je otworzył. Jeager wsunął swój język do jego jamy a następnie zaczął walkę o dominację. Jego język zaczął zatacza kółka wokół jego a swe ręce opluł wokół szyi kochanka. Ten zaś chwycił swymi dłońmi jego twarz i pogłębił go coraz bardziej.

Nie umieli złapać tchu przez co się od siebie odsunęli.
Levi spojrzał w te hipnotyzujące tęczówki i dało się z nich wyczytać jak bardzo żałuję i zaraz go znów będzie chciał opuścić.

Eren

-Levi... Ja... Nie chciałem.... Szukałem tylko p-pomocy...

Skrzywił się lekko a następnie wstał z łóżka i kierował się do wyjścia. Chwyciłem jego dłoń.

Błagam nie opuszczaj mnie...

- Szukałem pomocy abyś mi wybaczył...

Rozpłakałem się momentalnie. Czemu nie chciał mi uwierzyć w to co mu mówiłem.

Straciłem u niego szanse?

Odwróci się do mnie?Za kogo mnie uważa?

Wyszedł z pomieszczenia. Czemu.. 

-Co ja... zrobiłem...?

Levi

Wierzyłem w to co mówił. Ale to tak bardzo bolało. Nie chciałem widzieć na moment jego, ale
moje uczucie zakochania się w nim, nie pozwalało na tego typu czyny.


Czy ty mu wybaczyłeś ?Zawsze mu wybaczamDlaczego odszedłeś  ?Nie wiem...

Wszedłem z powrotem do pokoju. Nie umiałem się skupić, co chce zrobić.

Eren

Wszedł z powrotem. Musi zostać, bo nigdy nie wyjdę na prostą.A on, mi pomaga....
-Opowiesz mi... co się tam stało ?

-Tak...

Ten tylko zabrał krzesło które było obok biurka, jak i walających się papierów na umowę, wizyty do naszego salonu tatuażu. 

Usadowił się wygodnie na krześle a następnie zaczął zadawać mi pytania.

-Co tam robiliście. 

-Chciałem tylko zapytać, jak cię przeprosić, ale... on chyba wolał się komunikować ale działać....

-Czemu ci to zrobił.

-Nie wiem, ale wspomniał coś o tym że mnie kocha, Levi, czy ja jestem zły ?

-Eren. Nie jesteś zły, tylko jesteś piękny, uroczy, mądry, wartościowy. Ludzie ciebie chcą pełnymi garściami. To następnie.

-Gdzie się spotkaliście.

-Wracałem ze spaceru, i go spotkałem. Chodziłem sobie a tu nagle wyłonił się i mnie zaczepił.

-Co on chciał.

-Chciał ze mną porozmawiać na jakiś temat, że chce mi coś powiedzieć, ale... chyba to co chciał to powiedział tak jak i ja sam. Chciałem tylko iść po radę.

-Uhh... Okey.

Wstał z krzesła a następnie stanął plecami do mnie. 

-Więc, co ja mam z tobą zrobić ? 

Odwrócił się do mnie przodem oraz podszedł aby być na przeciwko mnie. Zdjął swoje szorty i zaczął ściągać moją dolną garderobę.

Nagle poczułem jak dotyka mojego ciała.
Wsadził swoje dłonie pod moją koszulkę a następnie bawił się moim sutkiem. Podwinął koszule i zdjął ją jednym zgrabnym ruchem.

Zaczął jednego przygryzać a drugim się bawił. Ściskał albo go szczypał.

-L-levi...

-Tu Cię dotknął ?

-N-n-nie...

-A tu ? 

Poczułem jak przestał pieścić moją górę, ale dotknął mojego członka.

-Levi... Nie dotykał mnie tu...

Spojrzenia nasze się skrzyżowały, ale..
Ktoś dzwonił na domofon. Chciałem wstać ale...

-Nie wstawaj, czekaj.

Odsunął się ode mnie, a po chwili zaczął zakładać na siebie krótkie szorty. A następnie odszedł. 



Kto to był... ? 

Co on właściwie chciał... 
O takiej późnej porze...

Pamiątki Artystów #2 -/- ERERI RIREN -/-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz