8

658 31 4
                                    

Stwierdzilem, ze zostane dzis na noc u [T/I] po tym wszystkim co sie ostatnio dzialo. Jutro mialem tez do wytworni na 10:00. Gdy wyszla z lazienki i polozyla sie do lozka ja zostalem w samej koszulce i polozylem sie obok niej. Zasnelismy wtuleni w siebie. Rano ubudzilo mnie peek a boo od rv. To zapewne byl budzik [T/I]. Uslyszalem jak wstaje i idzie do kuchni. Objalem ja od tylu w pasie.

-jak sie czujesz? - spytalem.

-a dobrze, a ty?

-okej. Robisz cos na sniadanie?

-no mleko grzeje. Kupilam jakies platki ostatnio. Mozemy zjesc.

-dobra to czekam

Po zjedzonym posilku dziewczyna poszla do lazienki, a ja w tym czasie musialem sie ubrac niestety w to co wczoraj, bo nic innego nie mialem. Uslyszalem jak [T/I] zaklada buty.

-ej ja juz ide, chodz bo musze zamknac mieszkanie.

-dorobisz mi kiedys te klucze? - spytalem wstajac z fotela.

-no moze kiedys, a teraz zakladaj juz kurtke.

Zrobilem to co mowila i wyszlismy. Odwiozlem ja pod kawiarnie i pojechalem do domu. Chlopaki jeszcze spali, wiec po cichu poszedlem do lazienki, wykapalem sie i zalozylem inne ubrania. Gdy wyszedlem z lazienki uslyszalem jak chlopaki juz wstali i o czyms rozmawiali w kuchni. Zszedlem do nich i zobaczylem namjoona i hoseoka siedzacych przy stole i jungkooka robiacego herbate.

-o jimin! - krzyknal joon.

-gdzie ty cala noc byles? - spytal hoseok odrywajac wzrok od wyswietlacza telefonu.

-spalem u [T/I].

-uuuuuuuu - powiedzieli wszyscy chorkiem, przez co sie zasmialem.

-co wy tam robliscie? - spytal hoseok.

-no nic. Byla smutna to postanowilem u niej zostac.

-naprawde nic sie w nocy nie zadzialo? Nie bede chrzestnym?

-nie no co ty. Jestesmy ze soba dopiero miesiac.

-ale z ciebie lamus - powiedzial kook, a ja go kopnalem w nogi, przez co sie zasmial i zaczelismy sie laskotac.

-dobra stop! - krzyknalem caly rozbawiony - herbata ci sie spali jeszcze.

-pff..

-a wlasnie jimin, sehun do mnie pisal w nocy- powiedzial namjoon przez co od razu spowaznialem i odwrocilem sie w jego strone.

-co chcial?

-pytal tylko czy jestes w domu.

-o ktorej to bylo mniej wiecej?

-no jakos po polnocy, nie pamietam juz.

-co za typ. Dobra dzieki. - powiedzialem i poszedlem do pokoju.

Wersja twoja:

Byl juz wieczor a ja konczylam prace. Gdy juz mialam isc sie przebierac ujrzalam przy kawiarni Sehuna. Wystraszylam sie bardzo, wiec zawiadomilam o tym jimina, ale nawet nie zobaczyl wiadomosci, wiec zgaduje, ze byli na jakims spotkaniu w wytworni. Jak najwolniej moglam zdejmowalam fartuszek i ubieralam kurtke. Wychodzac z malego pokoju, mialam nadzieje, ze chlopaka juz nie bedzie, ale on nadal tam stal. Postanowilam wyjsc. Wzielam gleboki oddech i wyszlam z kawiarni. Udawalam, ze go nie widze jednak nie wyszlo. Zlapal mnie za ramie i pociagnal w swoja strone.

-co ty robisz? - powiedzialam wystraszona.

-poczekaj.. powinnismy byc razem, wiesz o tym..

-ale ja mam juz chlopaka.

-wez tego jimina, to jakis idiota. Ja bede dobrym chlopakiem. Przepraszam za wczesniejsze akcje.

-nie wybaczam, pusc mnie.

-ale z ciebie suka - powiedzial puszczajac moje ramie.

-slucham? - popatrzylam sie na niego z niedowierzaniem.

-najpierw bierzesz ode mnie numer, a potem nie chcesz miec ze mna nic wspolnego.

-wzielam numer od ciebie dla kolezanki, bo jej sie spodobales - powiedzialam troche glosniej.

-ale ja chce ciebie, nie rozumiesz?

-powiedzial chlopak, ktory przed chwila nazwal mnie suka.

-ale ja naprawde sie w tobie zakochalem.

W tym czasie odwrocilam sie i juz mialam zmierzac w kierunku mojego bloku, gdy nagle poczulam jak ktos przyklada mi do twarzy jakas szmatke i ciagnie za ramiona. Zaczelam sie prawie dusic i probowalam cos wykrzyczec, ale to cos na twarzy uniemozliwialo mi ta czynnosc. Bylam pewna, ze to sehun. Obwiazal mi rece jakims sznurkiem. Probowalam jakos go kopac nogami, ale on byl silniejszy i wzial mnie na rece, a nastepnie zaczal biec. Po kilku minutach poczulam, ze jestesmy w jakims pomieszczeniu. Chlopak odwiazal mi szmatke przez co od razu zaczelam krzyczec, by mnie wypuscil.

-uspokoj sie - powiedzial patrzac w moja strone.

-co ty chcesz mi zrobic?! - wykrzyczalam, bo bylam bardzo spanikowana.

-musisz powiedziec, ze mnie kochasz, jesli nie to wysle do wszystkich twoich znajomych lacznie z jiminem wiadomosc, w ktorej bedzie napisane, ze rzucasz sie na prawo i lewo.

-CO - zamarlam w tym momencie. Nie wiedzialam co mam zrobic - nie kocham cie!

-no dobra to wysylam.

Wyciagnal telefon z mojej torby, a ja glupia kodu nie mialam, wiedzialam, zeby sobie go zrobic. Zaczal cos tam pisac.

-okej wyslalem.

-nikt nie uwierzy w takie brednie - zasmialam sie - mam dobrych znajomych.

-dobra moge cie puscic, a tak przy okazji to dobrze, ze napisalas wczesniej jiminowi, ze stoje pod twoja praca. Teraz bedzie myslal, ze spalas ze mna.

-co ty w ogole wygadujesz? - gdy to powiedzialam on pociagnal mnie za reke i zaprowadzil do jakiegos samochodu. Zdjal ze mnie te sznury i odwiazl mnnie do domu.

-a tylko zawiadomisz o tym policje to juz nie zyjesz - powiedzial i odjechal.

Od razu spojrzalam na telefon. Do wszystkich byla wyslana wiadomosc o tym, ze niby sie pomylilam i zamiast do kochanka, napisalam do moich znajomych. Cos w stylu: reszte zaplaty odbiore potem, dziekuje za cudowny wieczor. Czy cos takiego. Nie wiem rzucialam tylko okiem na jakies pojedyncze zdania. Weszlam do mieszkania cala zaplakana, bo juz dostawalam pierwsze odpowiedzi.

Yenwoo:
-to fajnie sie bawisz. Jimin wie, ze go zdradzasz?

-yenwoo to tylko ktos mi zrobil taki zart, ja tego nie napisalam

-no jasne

Bylam zalamana, bo od wiekszosci osob dostawalam podobne wiadomosci natomiast sehun powiedzial zdanie zgodne z prawda. O tym, ze jimin bedzie myslal, ze spalam z Sehunem.

Jimin:
-SPALAS Z SEHUNEM?

-nie no co ty jimin on mi zabral telefon, prosze przyjedz do mnie.





Dobra ten rozdzial jest jakis nienormalny. Mam wrazenie, ze akcja rozgrywa sie za szybko. Przychodza mi rozne pomysly do glowy, ale ten byl wyjatkowo.. XDDDD. Za wszelkie bledy przepraszam.

love with kpop idolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz