25

396 21 16
                                    

minelo juz troche czasu odkad jestem w szpitalu, a czuje sie juz znacznie lepiej. zaproponowano mi pomoc psychologa, ale ostatecznie odmowilem. przez ten czas naprawde pukladalem sobie wszystko.
chcialem wiec sie w koncu wypisac z tego miejsca i wrocic wreszcie do domu.

jin pomogl mi zaniesc torbe do samochodu, a ja sam wsiadlem na miejsce pasazera.

-jimin - westchnal starszy nie odrywajac wzroku od drogi - naprawde mi przykro, ze z nami nie jedziesz, ale jak tylko wyjdziemy z domu masz cwiczyc. masz cwiczyc 24/7. postaraj sie. im szybciej zaczniesz tym szybciej bedziesz z fanami. mamy nadzieje, ze uda nam sie miec wiekszosc koncertow z toba i ze fani zrozumieja to, ze twoje zycie jednak jest wazniejsze.

-hyung.. wiem to. bede cwiczyl bez przerwy i dam z siebie wszystko. obiecuje. nie zawiode cie.

jin usmiechnal sie tylko bezsilnie w moja strone, a ja czeklem tylko, az dojedziemy, by moc wreszcie zabrac sie do pracy.

[T/I]:

staralam sie pomagac bratu przy pieczeniu babeczek do cukierni. moje mysli jednak zajmowal jimin. dlaczego wciaz do niego nie dzwonie? boje sie? ale czego? chce wiedziec co sie z nim teraz dzieje. czy, aby napewno nic mu nie grozi?

sama juz nie wiedzialam, a przez nie skupienie juz drugi raz lyzka wypadla mi z reki mieszajac ciasto na babeczki.

nalalam je ostroznie do foremek, probujac skoncentrowac sie na tym co robie lecz bylo to ciezkie. wstawiajac babeczki do piekarnika usiadlam na krzesle przegladajac galerie pelna zdjec chlopaka. tyle wspomnien.. tak strasznie tesknilam. ten chlopak jest niemozliwy. jak duze szczescie mialam, ze trafil na mnie. co prawda przy pierwszym spotkaniu nie ciagnelo mnie za bardzo do niego. mialam nadzieje, ze zapomni zajmujac sie swoja praca. ale teraz mysle, ze nigdy by o mnie nie zapomnial. kocham go i wiem, ze on kocha mnie.

juz nie wytrzymalam. nie moglam. musialam do niego jechac. taehyung pisal, ze wyszedl juz ze szpitala co oznacza, ze powienienen byc juz w domu. zrzucialam z siebie fartuszek i upuscilam na ziemie. szybko pobieglam na jakikolwiek autobus do seulu, a ze i tak mialam dzis jechac to mialam rzeczy przy sobie. znaczy.. planowalam wyjazd pozniej, ale juz nie moge. musze tam jechac. o niczym innym teraz nie myslalam.  liczyl sie tylko jimin.

wreszcie zobacze mojego slodziaka. tak bardzo za nim tesknie. przy okazji zrobie mu niespodzianke. mam nadzieje, ze nie bedzie zly.

jimin pov.

wszedlem do domu i od razu dostalem wielkiego przytulasa od wszystkich chlopakow. usmiechnalem sie szeroko i z checia objalem kazdego z nich.

-wszystko w porzadku? - spytal jungkook spogladajac na moje cialo, doszukujac sie siniakow czy blizn.

-juz jest dobrze. dziekuje jin - odwrocilem sie w strone najstarszego - i dziekuje taehyung za wszystko.. dziekuje wam kazdemu za wsparcie, mam nadzieje, ze teraz bedzie juz tylko lepiej.
-ciesze sie, ze jest juz ok, bardzo sie martwilismy - odezwal sie namjoon gladzac moje ramie - bedziemy musieli wyjechac dzis do ameryki, ale dolacz do nas jak najszybciej, prosimy. najlepiej dzis cwicz cala noc i dzien, a my czekamy na ciebie juz jutro!! - zasmial sie na co ja tylko poslalem delikatny usmiech.
-dobrze hyung. dam z siebie wszystko.

pierwsza czynnosc, ktora uczynilem to wejscie do mojego pokoju. gdy ujrzalem widok przede mna nie wiedzialem nawet co powiedziec.  jeszcze nigdy w tym pomieszczeniu nie bylo tak duszno. jeszcze nigdy nie bylo takiego balaganu na moim lozku. czy ja tego nie widzialem?

zabaralem sie wiec za porzadek. z lozka zabralem i wyrzucilem wszelkie opakowania po przekaskach i butelki po wodzie oraz starannie je poscielilem ukaldajac dokladnie poduszki. otworzylem tez szeroko okno. mimo, ze powoli zaczalem sie przyzwyczajac do poprzedniego zapachu, wiem ze hoseok mnie zabije jak go nie otworze. westchnalem siadajac na lozko i zaczalem przegladac wszystkie wiadomosci i tweety, a przypadkiem trafilem do mojej galerii w ktorej posiadalem naprawde wiele zdjec [T/I]. stesknilem sie za nia mocno. nie moge sie doczekac, gdy znow ja spotkam. polozylem sie na lozku i zaczalem rozmyslac o tym wszystkim. znow. znow myslalem o zyciu. naprawde czesto potrzbowalem uspokojenia i pozbierania mysli.

chlopcy wyszli juz jakis czas temu, a ja oczywiscie juz od dluzszej chwili przypominalem sobie kroki w pierwszym ukladzie. wlaczylem na laptopie nasz wystep z mic drop i zapamietywalem ruchy zaraz je odtwarzajac. przed wyjazdem chlopakow zamowilem sobie jedzenie, wiec nie moglem sie tez troche skupic z powodu glodu jednak staralem sie jak tylko moglem.

gdy uslyszalem dzwonek do drzwi uradowany do nich podbieglem siegajac w drodze po pieniadzej i chowajac je do kieszeni. otworzylem szeroko drzwi i juz chcialem odebrac danie lecz moim oczom ukazala sie inna osoba niz sie spodziewalem.

-czesc, pamietasz mnie? - spytala kobieta stojaca w drzwiach. nie wiedzialem, ze bedzie chciala mi sie znow pokazac kiedykolwiek na oczy. nie wiedzialem, ze minju z ktora mialem jednorazowy kontakt bedzie miala odwage do mnie przyjsc. w ogole wtf skad ona wie gdzie mieszkam. od razu spowaznialem orientujac sie, ze przez to moje myslenie ona czeka na odpowiedz.

-emm.. minju? co tu robisz?

-stesknilam sie za toba, gluptasie - umiechnela sie i uderzyla mnie lekko w ramie.

-aha.. wiesz co.. nie mam teraz za bardzo czasu, a poza tym..

-poza tym?

-poza tym nie powinnas tu przychodzic. wiedz, ze nie bylem trzezwy i moje uczucia co do ciebie nie byly ani troche prawdziwe. przepraszam.

-za nic nie przepraszaj, jiminku.

juz mialem zamknac drzwi lecz dziewczyna chamsko weszla mi do srodka na co sie przerazilem.

-chcesz cos jeszcze? - spytalem zamykajac drzwi i spogladajac na  postac, ktora byla do mnie tylem i spogladala na salon w srodku w ktorym wczesniej cwiczylem.

-tak - dziewczyna odwrocila sie gwaltownie przystajac chwile przy kanapie.

-co.. - nie dokonczylem gdyz minju rzucila mnie na kanape, a sama stanela przede mna - co ty odwalasz? - podnioslem na nia glos z pytajaca mina.

-powinnismy to powtorzyc. nawet nie wiesz ile czasu czekalam na ten moment.

-co - zaslonilem twarz rekami z zazenowania. gdy tylko spojrzalem znow w gore zobaczylem jak dziewczyna rozpina juz guziki w koszuli. wkurzylem sie i to mocno. juz mialem cos powiedziec, gdy ta podeszla do mnie blizej chcac zlozyc na moich ustach pocalunek. zerwalem sie od razu z kanapy, a w tym samym momencie uslyszalem dzwiek otwierajacych sie drzwi. odwrocilem sie w tamta strone i zobaczylem [T/I].

zajebiscie














ahh ostatnio nie mialam czasu nic dodac przepraszam za opoznienie:(

zmienilam okladke

love with kpop idolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz