27

326 21 7
                                    

odlozylam juz ostatnia torbe przy lozku w malym, przytulnym pomieszczeniu.

-jeszcze raz bardzo ci dziekuje - uklonilam sie lekko w strone drobnej dziewczyny.

-jednak jest plus wyjazdu mojej siostrzenicy do ameryki - zasmiala sie poprawajac wlosy za ucho.

-twoj chlopak tu mieszka?

-nie, nie. znamy sie dopiero od 2 tygodni. ale jestem przekonana, ze bardzo bardzo go kocham.

-rozumiem - usmiechnelam sie delikatnie w strone dziewczyny opierajac sie o sciane.

-a cos sie dzialo pomiedzy toba a jiminem?

-oj chyba za duzo. teraz ze soba w ogole nie rozmawiamy. z reszta teraz juz chyba wyjechal na trase, dolaczajac do chlopakow.

-dolaczajac?

-dobra opowiem ci wszystko, ale chodz moze lepiej na kanape, bo to bedzie dluga rozmowa - zasmialam sie, a jisoo juz poszla zaparzac dwa kubki herbaty.

rozmawialo nam sie naprawde dobrze. wiele sie o sobie dowiedzialysmy. opowiedzialam jej o mojej aktualnej sytuacji, ona natomiast o swoich wyrzutach sumienia po calowaniu sie z jiminem i jeszcze wielu innych problemach. obdarzylysmy sie obie ogromnym wsparciem. chociaz mam wrazenie, ze to wsparcie wydawalo sie ,,sztuczne". nie bylysmy w za bardzo bliskich relacjach lecz gdzies tam wierzylam, ze jest dobra osoba. zapomnialam dawno o jej pocalunku i wydawala sie naprawde w porzadku. poza tym bylam jej bardzo wdzieczna.

*

zebralam sie w koncu na odwage i zapukalam niepewnie do drewnianych drzwi, a po chwili moim oczom ukazala sie tak dobrze znana mi kobieta lecz teraz wydawala sie obca. moze to przez jej spojrzenie pelne nienawisci i grozy.

-mamo.. przepraszam - zdolalam tylko tyle z siebie cicho wydusic i natychmiast opuscilam glowe w dol.

-to chyba nie mnie powinnas przepraszac - warknela.

-jest jooheon?

-co ona chce? - uslyszlam glos w glebi domu.

-jooheon.. mozemy porozmawiac? -wychylilam sie zza drzwi nie zwracajac uwage na rozgniewana matke.

-nie mamy o czym!

-jooheon, naprawde przepraszam.. nie chcialam, prosze wybacz mi to byl blad, zaluje bardzo. nie moge..

-dobra super, nie przekonasz mnie. mozesz isc - w korytarzu ujrzalam brata.

-ale..

-slyszlas? idz. i nie licz na jakiekolwiek wsparcie od nas. jimin napewno ci pomoze.

zobaczylam tylko zatrzaskujace sie drzwi. dlaczego jestem taka beznadziejna? wszystko jest zawsze z mojej winy. nie umiem sie opanowac.

pozbieralam mysli i pokierowalam sie w strone czarnego samochodu w ktorym czekala na mnie kolezanka.

-i jak? - odezwala sie unoszac glowe z pod ekarnu telefonu.

-a wez, szkoda gadac. nie chca mnie nawet sluchac.

-jeju.. szkoda mi ciebie naprawde. nawet nie wiem co mam ci doradzic.

-postaram sie jakos sobie poradzic, dlatego chce juz znalezc prace - westchnelam zapinajac pas.

-o wlasnie - jisoo odpalila silnik - moja kolezanka proponwala ci prace, jesli niczego nie znajdziesz. oglonie musialabys odbierac telefony z miejsc drobnych wypadkow samochodowych i przekazywac odpowiedni pojazd na dany teren za pomoca rozmowy telefonicznej - odwrocila glowe w lewa strone spogladajac czy nie nadjezdza przypadkiem jakis pojazd - ona za samo przyjecie ciebie dostanie duza sume, a jej tez chce troche pomoc.

-rozumiem, zastanowie sie. powiem ci jeszcze - oparlam glowe o reke i spojrzalam przez okno myslac co moze robic teraz jimin.

*

-zostaw mnie haha.. nie teraz! [T/I] jest w lazience - slyszalalam glosy z salonu.

haechan znow przyszedl do jisoo, a ja nie moglam przez nich spac. ale nie bede zwracac na to uwagi bo dziewczyna zaraz mnie stad wyrzuci.

przetarlam delikatnie mokre wlosy bialym recznikiem. wyciagnelam z opakowania maseczke i nalozylam ja na cala twarz pozostalosci wklepujac w szyje. wyszlam z pomieszczenia, ktore zdazylo juz zaparowac i staralam sie nie zwracac uwagi na obadarowujaca sie pocalunkami pare.

-o..[T/I]! chodz, zrobilam kawe! - jisoo momentalnie wstala z kanapy odsuwajac od siebie partnera, ktory chwile temu sie ze mna przywital.

-mm.. dziekuje, nie trzeba. zjem cos na miescie.

-chodz, pogadamy moze. ostatnio nie mialysmy czasu. przy okazji poznasz haechana - powiedziala smiejac sie do chlopaka i chowajac sie w jego szyje.

pomyslalam wtedy.. o takich sytuacjach z jiminem na poczatku naszego zwiazku. stesniklam sie za nim lecz boje sie do niego odezwac. jutro ma wracac do korei i tak bardzo sie stresuje, ze do mnie zadzwoni. to znaczy chetnie z nim porozmawiam, ale boje sie, ze znow cos zepsuje w jego zyciu. boje sie jego reakcji na mieszkanie z jisoo. boje sie lecz chce do niego wrocic. chce wrocic do tamtych chwil sprzed paru miesiecy. chce poczuc to co dawniej. choc dzis juz wystarczy mi stresu przez pierwszy dzien w pracy. kiedy wszystko sie ulozy?









ahh tak mnie prosiliscie o kolejna czesc wiec prosze kochani. czekam na wieksza aktywnosc chociaz i tak nie spodziewalam sie tej co mam aktualnie haha. dziekuje<<333

love with kpop idolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz