10

512 30 0
                                    

Odlozylam paleczki na stol, siegnelam po telefon i nacisnelam zielona sluchawke w tym czasie wstajac z krzesla i kierujac sie do kuchni, zebym nie przeszkadzala w obiedzie.

-taehyung? Stalo sie cos?

-[T/I] co sie stalo z toba i jiminem? Od rana nie wychodzi z pokoju i slyszymy tylko jak placze. Nawet hoseoka wygonil i musial spac na kanapie. 

-wiesz nie mam ochoty o tym rozmawiac. Poczekaj, az wyjdzie. Napewno ci wyjasnij.

W tym momencie rozlaczylam sie i wrocilam do jadalni. Usmiechnelam sie lekko i usiadlam spowrotem do stolu.

-kto to byl? - spytal sie tata.

-a Yenwoo.. - znow niepewnie sie usmiechnelam.

-o to fajnie, co u niej?

-a jakos zyje - powiedzialam wracajac do jedzenia.

Wersja jimina: 

Wrocilem do domu od [T/I]. Z poczatku bylem na nia zly, ale teraz uwazam, ze to ja zle zrobilem. Przeciez to moja dziewczyna, powinienem jej zaufac. Przypomnialem sobie jej lzy splywajace po policzkach oraz moment w ktorym otarla oko mokra juz chusteczka. Zachcialo mi sie plakac. Polozylem sie brzuchem na lozku i czulem jak w kacikach oczu zbieraja mi sie lzy. Nagle do pokoju wszedl hoseok.

-jimin, znow zostawiles koszulke.. stalo sie cos? - przerwal w momencie, gdy uslyszal moje szlochanie.

-prosze wyjdz.. - odpowiedzialem lamiacym sie glosem.

-ale jimin jak cos to ci pomoge. Cos z [T/I]?

-nie.. wyjdz blagam.

-no dobra.. jak cos to mow.

Spedzilem caly wieczor na plakaniu i przegladaniu jej zdjec. Tak bardzo zalowalem tego co zrobilem. Wyslalem smsa hoseokowi, zeby nie spal dzis w naszym pokoju, bo chce pobyc sam. Przykrylem sie kocem i po chwili caly mokry od placzu, zasnalem. Rano obudzil mnie taehyung.

-jimin.. co ty robisz? Co sie stalo? - zadawal kolejno pytania tego typu.

-dopiero otworzylem oczy, a wy juz mnie meczycie - odpowiedzialem obracajac sie na drugi bok - nic sie nie stalo blagam wyjdzcie.

Slyszalem jak za drzwiami wszyscy pytaja o co chodzi, a ja juz mialem dosc. Po 2 godzinach wstalem z lozka  i nawet nie chcialo mi sie myc. Wyszedlem z domu, a idac po schodach oczywiscie chlopaki meczyli mnie pytaniami. Postanowilem pojsc do jakiejs kawiarni i wziasc sobie tylko kawe i jakies ciasto na wynos. Szedlem w jej strone, gdy ujrzalem znajoma twarz. Oczywiscie. Sehun. On rowniez mnie zauwazyl i zatrzymalismy sie na chwile przed soba.

-co ty zrobiles [T/I]? - powiedzialem glosno.

-nic jej nie zrobilem, odwal sie

-widze, ze cos ukrywasz.

W tym momencie minal mnie uderzajac mnie lekko w ramie. Wkurzylem sie i rowniez go popchnalem. I sie zaczelo. Uderzyl mnie najpierw piescia w biodro po czym ja kopnalem go mocno z boku w noge. Za chwile bilismy sie jak nienormalni. Czulem krew na swojej twarzy. Gdy nagle uslyszelismy sygnal policyjny. Obaj odwrocilismy glowy w strone pojazdu. Ledwo wstalismy z ziemi.

-dziendobry, otrzymalismy zgloszenie od przechodnia, ze odbywa sie tu bojka. Zapraszamy na komisariat - powiedzial wysoki mezczyzna w mundurze policyjnym. Siegnal za moje rece, a policjant, ktory stal obok siegnal za rece Sehuna. Dotarlismy na komisariat cali poobijani.

-no wiec o co poszlo? - spytala sie kobieta w ciemnych, spietych wlosach.

-on szantazowal moja dziewczyne! - wykrzyczalem od razu.

-slucham? Nic nie robilem! - probowal tlumaczyc sie chlopak.

-dobrze spokojnie. Jak pana zdaniem szantazowal kobiete?

-mowil jej, zeby powiedziala ze go kocha inaczej rozesle jakies wiadomosci do wszystkich jej znajomych. I rozeslal, kazdy mysli ze jest nienormalna.

-jak sie nazywa ta dziewczyna?

-[T/I] 

-dobrze, czy jest w poblizu?

-tak, mieszka tu niedaleko.

-moglby pan dac mi jej adres?

-[adres]

-dobrze postaramy sie z nia porozmawiac. A co sie dzialo wedlug pana? - spytala policjantka.

-ten chlopak sie na mnie rzucil.

-co ty w ogole wygadujesz?

-ja jego dziewczynie tylko powiedzialem pare madrych rzeczy. A musialem to jakos zrobic, wiec zabralem ja do mieszkania.

-sila?

-no nie wiem czy tak to mozna okreslic.

-dobrze narazie jest pan zatrzymany.

-slucham?! - wykrzyknal Sehun zrywajac sie z krzesla. W tym momencie policjant wzial go za rece i gdzies zaprowadzil.

-a pan moze lepiej bedzie jak pojdzie do szpitala. I postramy sie jak najszybciej wyjasnic sprawe.





lol to nie ma sensu. chyba brak mi weny. dobra w nastepnym rozdziale bedzie ciekawiej o wiele. bayo

love with kpop idolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz