*Igor*
- Zupełnie nie wiem o co ci chodzi? - Mówiłem chodząc po salonie.
- Stary przeginasz...I to grubo.
-Ale z czym? Jestem młody to chcę się bawić, proste!
- Nie, ty się próbujesz pozbyć tego wrażenia, że zjebałeś, a zjebałeś! - Popatrzył na mnie unoszą brew.-Pierdolisz Adrian...
- Tak? To czemu rzuciłeś się na tego człowiek, tam w klubie?
- Bo mnie wkurwił - Wzruszyłem ramionami.
- A czym cię tak wkurwił hmm?
- Co cię to interesuje?!- Nie panujesz nad sobą! Wystarczy błahostka i od razu kogoś atakujesz!
- No bo mnie denerwują!- Skierowałem się w stronę pokoju, nie miałem ochoty kłócić się z Adrianem.
- Naprawdę? Chodzi o to, że ludzie cię denerwują, czy o to, że ci jej brakuje?- Powiedział to bardzo pewnie.
- Nie brakuje mi jej...-Warknąłem.-O naprawdę? A co na to twoja tapeta w telefonie hm? Albo jej bluza z którą śpisz, żeby czuć jej zapach...Myślisz że ja o tym nie wiem? Nie rób ze mnie głupiego.
- Powiedziałem, nie brakuje mi jej!
- Jasne - Prychnął.
-Dobra wygrałeś - Wyciągnąłem z kieszeni telefon, odblokowałem - Skoro, aż tak cię to boli w oczy...-Zmieniłem tapetę i mu pokazałem - Zadowolony?
- Igor...
- A co do bluzy - Wszedłem do pokoju i chwyciłem bluzę, która leżała na moim łóżku - To chyba ci się coś przewidziało! Bo to moja bluza i pachnie tylko, i wyłącznie moimi perfumami! - Rzuciłem nią w Adriana.-Nie chodzi o to jaką masz tapetę, ale o to, że za nią tęsknisz! I dobrze wiesz, że żadna inna laska ci jej nie zastąpi! Żadna inna laska, ani żaden inny alkohol!
- Zamknij się! - Powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
-Bo co? Bo mówię prawdę?! Bo mnie uderzysz?! Igor do jasnej cholery minęło trzy miesiące, albo cztery, mógłbyś w końcu się ogarnąć i o niej zapomnieć, skoro wiesz, że do ciebie nie wróci! Dobra może i było wam fajnie, może i nawet się w niej zakochałeś! I może faktycznie nikt ci jej nie zastąpi...Ale...
-Powiedziałem...Zamknij się! Nic już nie mów, gówno wierz i pierdolisz jak wszyscy! Ja się nie zakochałem! Ja ni umiem kochać! Rozumiesz?! Jestem potworem, który niszczy to co piękne i delikatne! Zniszczyłem to co było między mną, a tą dziewczyną...
- Tą dziewczyną?! Od kiedy ty ją tak nazywasz?! Przecież ona nie była jakąś tam dziewczyną! To są twoje słowa! Nie była jakąś tam dziewczyną i znaczyła więcej niż trochę!
- Co było, a nie jest nie pisze się w rejestr!
- A to są akurat jej słowa! Igor, przecież ty cały czas o niej myślisz!
- Nie prawda!
- Dzisiaj w sklepie stanęła koło ciebie jakaś babka, a ty zamiast ją olać to zamyślony powiedziałeś do niej Mela.
- No i co z tego?!
- To z tego, że ty ją kochasz, nie jesteś sobą bez niej, naprawdę tego nie widzisz?
- Od kiedy stałeś się ekspertem od mojego życia?!- Nie jestem ekspertem od twojego życia tylko jestem twoim przyjacielem i jakbyś nie wiedziała to wbrew pozorom się o ciebie martwię. Więc może byś to docenił, a nie się na mnie darł!
- O co ci chodzi?! Przecież zachowuję się normalnie, dobra mieszkałem kilka miesięcy z jakąś panną. Dobra zawiesiłem nawet dla niej karierę, co nie zmienia faktu, że tego już nie ma. Było miło, ale się skończyło.
- Jesteś beznadziejny...-Pokręcił głową - Ale proszę wypieraj się dalej...
-Mówię jak jest - Wzruszyłem ramionami.
- Powiedz mi to w oczy! Podejdź tu i powiedz mi prosto w oczy, że jej nie kochasz.
- Chcesz tego? Naprawdę tego chcesz? Wiesz, że możesz się rozczarować?
- Czekam!- Zaplótł ręce na klatce.
- Nie ma problemu - Przeszedłem przez pół salonu i stanąłem tuż przed nim, ściągnąłem okulary i popatrzyłem mu w oczy - Nie kocham jej, zadowolony? - Szybko spuściłem wzrok, nie mogłem znieść przytłaczającego spojrzenia Adriana - Idę spać...-Skierowałem się w stronę pokoju.
CZYTASZ
Zrodzony z nienawiści | ReTo |
FanfictionRozstali się? A może nie? Co gdy jej jest tak strasznie ciężko pogodzić się z jego brakiem? A co jeśli on nie możesz przestać o niej myśleć? Ona wybacza tylko raz, on wykorzystał już tą szansę. On zmienił się nie do poznania, stał się kimś kim nigd...