8. I tylko Ciebie

366 23 10
                                    

Przeprowadzili mnie przez długi, wąski korytarz i kazali wejść do jednego z pokoi. Usiadłam i w milczeniu przyglądałam się temu jak chodzą po pomieszczeniu, zbierając różne papiery. Kiedy w końcu usiedli na przeciwko mnie.

- Mela - Popatrzył na mnie, a ja uniosłam brew - Mogę tak do ciebie mówić prawda?

- Chyba tak - Wzruszyłam ramionami - Powiecie mi w końcu co tu robię?

- Już - Powiedział ten drugi i rozłożył przede mną różne zdjęcia, mniej lub bardziej znanych mi osób - Poznajesz?

- Nie wszystkich.

- Mela, nie będziemy owijać w bawełnę. Potrzebujemy pomocy - Jak  tylko to usłyszałam myślałam, że spadnę z krzesła.

- Wy? A w czym ja miałabym wam pomóc? - Zaśmiałam się lekko drwiąco.

- Pokaż jej - Powiedział, a jego kolega wyciągnął z biurka czarną teczkę - Myślę, że to cię przekona - Oparł się o blat. Wzięłam od mężczyzny teczkę i ją otworzyłam.

W środku było kilka moich zdjęć ze strzelnicy, z nocnych wypadów, kilku ataków i tym podobnych spraw. Na końcu była kartka, gdzie były dokładnie wypisane wszystkie rodzaje broni jakie posiadam w domu, również te które były tam nie legalnie.

- Szpiegujecie mnie? - Zmarszczyłam brwi.

- Tak  - Kiwnął głową - Masz bardzo szybkie tępo i nieraz trudno za tobą nadążyć.

- Czego chcecie? - Zamknęłam teczkę i rzuciłam ją na biurko.

- Twoje pomocy.

- To już wiem,  ale na czym by ta pomoc miała polegać? 

- Mela... Masz swoje wtyki w różnych miejscach,  znasz wiele ludzi do których my nie mamy dostępu. Wiesz więcej i widzisz więcej...

- Kogo chcecie złapać? 

- Je - znowu rzucił mi jakiś plik zdjęć.

Popatrzyłam na nie i Zmarszczyłam brwi.

- Nie znam ich.

- Niemożliwe...

- Powiedzcie coś więcej.

- To cztery dziewczyny,  które zajmują się mniej więcej tym co ty...Tylko inaczej. Bo widzisz ty się ogarnęłaś.  Przesłałaś zabijać dla pieniędzy...

- Zaczęłam z przyjemności - Uśmiechnęłam się sztucznie.

- Właśnie...Masz świadomość, że za to co robisz możesz zgnić w pierdlu?

- Bez ryzyka nie ma zabawy, a puki nie przyznam się do winy, jestem nie wina.

- Posłuchaj - Nachylił się przez biurko - My możemy zrobić tak, że świat zapomni o twoich wybrykach...Tylko musisz nam pomóc.

- Policja korzysta z usług, płatnego zabójcy...Do czego to doszło? - Zaśmiałam się.

- Mela, nie graj tak z nami.

- Mówcie dalej, bo przynudzacie jak na razie. Co z tymi dziewczynami?

- Masz je wytropić, znaleźć i unicestwić.

- Aha...Ciekawe jak? - Prychnęłam.

- Dostaniesz wszystko co będzie ci potrzebne. Współpracuj z nami, a nic złego się nie wydarzy.

- Jasne...Przemyślę to - Wstałam.

- Odpowiedź potrzebujemy teraz - Powiedział stanowczo.

Zrodzony z nienawiści | ReTo |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz