- Igor! - Krzyknęłam i go odepchnęłam.
- Co jest? - Zmarszczył brwi - Co się stało?
- Ona powiedziała, że ją zabije...
- No i? Ona czy ty co za różnica? - Wzruszył ramionami.
- Zostawiłam jej pamiątkę po sobie...- Mówiłam to pobudzona.
- To znaczy...
- Sama zaprowadzi mnie do tej, której się tak boi! - Zaśmiałam się- Mam ją! Znajdę i zabiję!
- Jakoś nie mam przekonania...-Mruknął - Martwi mnie to, że tak cię to cieszy.
- Daj spokój, idziemy!
- Gdzie? - Zmarszczył brwi.
- No jak to? Po samochód!
- Przecież ona się stąd zmyje za ten czas.
- Myślę, że...Przez następne kilka godzin nie wstanie...
- Mela...- Zaśmiał się i pokręcił głową.
*
Wracaliśmy spokojnie, kiedy usłyszałam za nami jakiś szelest. Zatrzymałam się, a moja dłoń od razu powędrowała na broń. Igor nie miał prawa tego słyszeć, wyprzedził mnie i szedł kilka metrów przede mną. Nasłuchiwałam. Szybki ruch za moimi plecami sprawił, że wyciągnęłam broń, przeładowałam i...
- Nie bój się - Wyszeptał mi do ucha - To tylko ja - Chwycił moją broń i ją rozładował.
- Ernest...- Popatrzyłam na niego - Co tu robisz?
- Mela idzie...-Igor się odwrócił - Co jest kurwa?! - Szybko do nas podszedł.
- Igor to jest Ernest, Ernest to jest Igor - Przedstawiłam ich sobie i miałam cichą nadzieję, że nie dojdzie tu do żadnego spięcia.
Ernest wyciągnął rękę w stronę Igora, on zmierzył go wzrokiem i uścisną pewnie jego dłoń.
- Co tu robisz? - Mój wzrok powędrował na Ernesta - Miałeś wyjechać.
- Wiem, ale dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy i nie mogłem tak po prostu tego zignorować.
- O co chodzi? - Zapytałam.
- Jesteś w niebezpieczeństwie. Wiem, że już ci to mówiłem, ale ...
- Mela nie mamy czasu - Wtrącił Igor. Wiedziałam, że jest wściekły, ale w tym momencie, to nie było ważne.
- Poczekaj - Skarciłam go wzrokiem - Mów.
- Nie mogę spać myśląc o tym, że nie jesteś bezpieczna.
- Jest bezpieczna - Mruknął Igor - Jest ze mną, a ze mną zawsze jest bezpieczna.
- Igor...
- Tak? Wiele słyszałem na twój temat - Ernest się wyprostował.
- Ernest...
- To zabawne, bo ja na twój nie słyszałem, ani słowa - Igor sztucznie się uśmiechną, a mnie ogarnęło dziwne uczucie.
- Panowie...- Zakręciło mi się w głowie, a przed oczami pojawiły się mroczki.
- Nie mam przekonania co do tego, że jest z tobą bezpieczna.
- Nie musisz się o nią martwić...Zaspokajam każdą jej potrzebę.
- Chłopaki...- Kłócili się w najlepsze, a ja czułam się coraz gorzej. Adrenalina mi spadła i teraz do świadomości dotarło to jak bardzo boli mnie ramie. Rozrywający, pulsujący ból i potok krwi.
CZYTASZ
Zrodzony z nienawiści | ReTo |
FanfictionRozstali się? A może nie? Co gdy jej jest tak strasznie ciężko pogodzić się z jego brakiem? A co jeśli on nie możesz przestać o niej myśleć? Ona wybacza tylko raz, on wykorzystał już tą szansę. On zmienił się nie do poznania, stał się kimś kim nigd...