24. Zrób coś!

280 23 12
                                    

Wstałam rano nie budząc Igora. Bardzo szybko się ogarnęłam i zrobiłam sobie herbatę. 

- Jaki tu jest syf - Mruknęłam.

- To posprzątaj - Zaśmiał się i wziął kubek.

-  E słucham?  -Skrzywiłam się - Czemu ja mam to sprzątać?

- Bo to twoje mieszkanie.

- Ej, ej, ej...To ty tu jesteś gościem.

- Nooo właśnie.

- Igor...- Popatrzyłam na niego niby groźnie - Masz to ogarnąć.

- No dobrze, już się nie denerwuj - Objął mnie - Złość piękności szkodzi.

- Mhmm to ty się musisz bardzo często denerwować - Wybuchałam śmiechem.

- Mała...- Zaśmiał się - Nie śmiej się ze mnie.

- Sam się śmiejesz.

- Ja mogę.

- Dobrze, już dobrze...Ogarnij ten syf. Ja muszę zaraz wyjść.

- Umówiłaś się z kimś?

- Z Ernestem - Zmierzałam w kierunku wyjścia.

- Po co?

- W ramach towarzystwa - Tłumaczyłam idąc korytarzem.

-A to ja ci już nie wystarczam? - Mówił idąc za mną - Mogę ci zapewnić, bardzo ciekawe towarzystwo...- Podszedł do mnie od tyłu.

- Dobra, dobra kochasiu - Odepchnęłam go  -Może później...

- Ej no...Kobieto ty mnie wykończysz!

- Sam się wykończysz jak dalej będziesz brał to gówno - Podniosłam strzykawkę - Jak w ogóle wczoraj do tego doszło?

- Sam nie wiem...Najpierw Łukasz wpadł w histerię o tego gołębia, zrobiłem mu melisę, a później dopadł mnie jakiś taki dziwny dołek...

- Nigdy więcej tego nie weźmiesz...Obiecaj mi to.

- Obiecuję...

- No - Odwróciłam się w stronę szuflady -  Wiesz, że ja nie mam tu tylko prochów?  Mogłeś sobie wstrzyknąć jakąś truciznę, albo nieczyste narkotyki...

- To było głupie z mojej strony.

- Tylko troszkę...- Zamknęłam szafkę i odwróciłam się w jego stronę  - Dobra to ja już idę, a ty - Podeszłam do niego i zarzuciłam ręce na szyję -Posprzątasz syf który tam zrobiłeś...

- Mhmm...

- Zadzwonisz do gościa od zamków w drzwiach - Mówiłam z uśmiechem.

- Oczywiście.

- A później wrócę do domu...

- O widzisz i tu mi się zaczyna podobać. Wrócisz do domu i... Będziesz...

- Bardzo zmęczona - Zaśmiałam się.

- Mela...

- Tak mam na imię.

- Przepraszam cię za to wczoraj...Głupio wyszło...

- Spoko, zapomnijmy o tym.

- Cieszę się, że cię mam - Przytulił mnie.

- " Nie mów mi tego...Bo będę mieć poczucie winy" Też się cieszę, że jesteś.

- Dzięki mała.

Zrodzony z nienawiści | ReTo |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz