Minęło pięć pieprzonych dni odkąd pieprzona Teevare Luekastle wyszła przez pieprzone drzwi, żeby już nigdy tutaj nie wrócić. Pięć dni, które powinny zupełnie odebrać mi nadzieję, a ja dalej stoję na gościńcu i próbuję dostrzec ją między ruinami. Jak cielę. Jestem szalony.
To taki trans. Mamy już grudzień, więc z nieba leci coś na pograniczu śniegu i deszczu, a ja nie potrafię się ruszyć. Woda spływa mi po twarzy, włosy sklejają się w strąki, jednak lewo zdaję sobie z tego sprawę. Czuję to, ale tylko na tyle, żeby zaakceptować ten fakt. Normalnie już dawno schowałbym się pod dachem, teraz to, jak bardzo moknę, nie robi na mnie żadnego wrażenia.
Pieprzona Teevare Luekastle.
Są ludzie, którzy wchodzą do naszego życia po cichutku, jakby chcieli ledwo przespać się w kącie i wyjść następnego dnia, co najwyżej przy sposobności zostać na śniadanie. Otwieramy im drzwi, wręczamy materac, a potem nawet nie zauważamy, kiedy zaczynają spędzać z nami obiady, kolacje i kolejne noce. Potem odchodzą, jakby faktycznie przebywali z nami kilka godzin zamiast kilku miesięcy. Na pierwszy rzut oka wszystko wraca do normy.
Tylko przychodzi taki dzień, gdy chcemy położyć rękę na sercu, a natrafiamy na pustą klatkę piersiową.
— Dostaniesz zapalenia płuc, 'Leenie.
Przychodzi też taki moment w naszym życiu, w którym spotykamy jedną z najbardziej odjazdowych dziewczyn na świecie, a ona okazuje cię grać w przeciwnej drużynie. Po czym prosi cię o udawanie swojego chłopaka, żeby dziewczyna, która podoba jej się z wzajemnością, dostała po nosie. Tylko dlatego, że ta wspiera jej brata.
Pięćdziesiąt porażek sercowych Caleena Mynthroo.
— Nie mogę dostać zapalenia płuc — odpowiadam bezbarwnym tonem. — A nawet, gdybym dostał, wyleczyłbym się w pięć minut.
Yaylu ma kilka nawyków, które czynią ją naprawdę dziwną. Na przykład to, że teraz na ramiona zarzuciła kurtkę, ale i tak nosi spodnie z niskim stanem oraz top, który rażąco przypomina stanik. Albo nawet nim jest.
— W takim razie ja dostanę zapalenia płuc.
Uśmiecham się flirciarsko, tylko dlatego, że mogę to zrobić, a ona i tak nie weźmie mnie na poważnie.
— Ciebie mogę wyleczyć w trzy.
Wkłada ręce w kieszenie dżinsów. Mięśnie Yaylu ciągle się napinają, jakby ułamek sekundy luzu potrafił wydobyć z niej wszystkie tajemnice. Nigdy nie zauważyłem spokojnego wyrazu ani szczerego uśmiechu na jej twarzy, nawet kiedy się szczerzy, wygląda na strasznie smutną.
Gdy powiedziała mi o wszystkim, musiałem zapytać, czemu rozkłada swoje wnętrze przed pierwszym lepszym szczeniakiem, który ledwo stanął w progach pałacu.
— Czasem widzisz kogoś, kto ma takie oczy jak ty i to samo spojrzenie — odpowiedziała. — I patrzy na kogoś tak jak ty, jakby ta osoba była motylkiem. Nie wolno dotykać motylków, bo zgniata im się skrzydełka.
Wtedy powiedziałem jej o wszystkim.
Przyjaźnie zaczynają się na dwa sposoby: przy pierwszym po prostu z dnia na dzień rozmawiacie coraz więcej, aż nadchodzi przełom i mówicie sobie o wszystkim. Nam przytrafił się ten drugi, w którym pewnego dnia po prostu wyrzuca się z siebie wszystkie dziwactwa i zawiązuje pakt polegający na ich wspólnej ochronie.
Niczego nie żałuję.
— Nie wierzę w medycynę alternatywną — odpowiada Yaylu, zgrabnie wyławiając mnie z rzeki wspomnień. — Będę się opierać, dopóki ktoś nie zabierze mnie na stół.
CZYTASZ
Chwile Chłodu /zakończone/
Science FictionZa kolejnym blokiem, zakrętem, za kolejną uliczką czekają ludzie o beznamiętnych twarzach. Wyprani z emocji, zupełnie zdrowi na umyśle Zimni. Czasem trafisz na Ciepłego. Rozpoznasz go po tym, że nagle wyprostuje brwi i uda obojętność, zgasi iskierki...