32. W porównaniu do ciebie, nie mam nic do stracenia

1.4K 95 34
                                    

Ręce mi się trzęsą, kiedy na nią patrzę. Ten cholerny pilot zaraz z nich wypadnie. Ulga, strach i rozczarowanie uderzają we mnie w tej samej chwili. Cieszę się, że jest cała i zdrowa, ale jednocześnie mnie to przeraża. Jej smukłość, pewność, mięśnie, które pojawiły się na jej ciele — wszystko wzbudza we mnie zwątpienie.

Nie umiem się ruszyć, a wokół mnie panuje chaos. Czuję dym i krew. Słyszę krzyki. Coś huczy, coś się że sobą zderza. A ja nie mogę odwrócić wzroku, jest tylko Teevare.

Przez ciebie wszystkich trafi szlag, Mynthroo.

Yaylu zapytała, czy naprawdę chcę ją ratować. Kiedy przytaknąłem, miałem na myśli zagubioną dziewczynę, którą sam wplątałem w to bagno. Teraz stoi przede mną wojowniczka, generał. Co się stanie, kiedy ją przywrócę?

Zmuszam się, żeby ruszyć z miejsca. To tylko krok, ale ona reaguje na mój ruch. Rzuca mi krótkie spojrzenie, puste i zamglone. Jej oczy mają nowy, kobaltowy odcień i wyglądają jak światła jakiejś maszyny. 

To porównanie trochę pociesza. Wciąż mam przed sobą Teevare, ale jednocześnie wcale jej tu nie widzę.

Mimo wszystko chyba mnie rozpoznaje, między nami jest pustka. Chociaż wokół trwa walka, nikt mnie nie atakuje. Mnie i Luekastle dzieli kilka metrów względnego spokoju, który rzuca mi wyzwanie. 

To gra, Caleen. Tylko zamiast wzmocnić się, przechodząc poziomy po kolei, będziesz musiał zacząć od walki z bossem.

Dziewczyna rusza w moją stronę. Jeśli wciągnie mnie w głąb pomieszczenia, to będę miał na głowie o wiele więcej przeciwników. Nie mogę na to pozwolić.

Skupiam energię w nogach, odbijam się i skaczę. Teevare się odsuwa, ale tak naprawdę nie chciałem jej trafić. Podnoszę pilot na wysokość jej głowy i wybieram przycisk.

Nie dzieje się zupełnie nic.

Teevare krzywi się i ładuje mi pięść w odsłonięty brzuch. Udaje mi się zrobić unik. Pilot wypada z mojej ręki. 

Mam ochotę krzyknąć. Patrzę, jak upada na podłogę i tym razem obrywam w szczękę. Zataczam się od ciosu i dostaję w brzuch.

To nie są ruchy ani siła człowieka, jej pięści są twarde. Jak diament.

Za trzecim razem dostaję w twarz, krew leci mi z nosa. Od metalicznego zapachu pulsują mi skronie. Muszę się otrząsnąć, unikam czwartego ciosu. Teevare odskakuje, jedną stopą zgniatając pilota. 

Ciemnieje mi przed oczami. Na gardle czuję niewidzialną dłoń. Teraz będę musiał ją zabić. 

Chcę osunąć się na kolana, rozpłakać, ale wizja ostateczności mnie otrzeźwia. Szał i rozpacz ożywiają, zamiast zatrzymywać. Zwiększam swoją prędkość, rzucam się na Luekastle, czując, że łzy zaczynają ograniczać mi pole widzenia.

Teevare nie ucieka, zwiera się ze mną. Jej ręce zastygają mi na ramionach, twardnieją. Widocznie porównanie do diamentu było całkiem trafne. Nauczyła się transformować swoje ciało dla wzmocnienia ciosów. 

Pcha mnie na podłogę z siłą maszyny. Na szczęście potencjał moich mięśni jest praktycznie nieskończony. Przyciskami się do niej, odbijam od ziemi. Jej plecy uderzają w szklane drzwi. Słyszę trzask i czuję, jak odłamki ranią mi skórę. Wciskam głowę w jej ramię, żeby się chronić. W locie nie powinna tego wykorzystać. 

Kiedy uderzamy w podłogę, czuję wszystkie kości. Dziewczyna syczy jak rozwścieczona kotka. Rękawy jej kombinezonu zostały pocięte przez szkło. Nie chcę wiedzieć, w jakim stanie są teraz jej plecy.

Chwile Chłodu /zakończone/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz