- Hyung uważaj na to pudło, są tam moje aparaty. - zwracam uwagę Hoseok'owi, widząc różowy karton w króliczki w jego rękach.
- Jasne, jasne. Gdzie Ci go zanieść? - pyta patrząc pod nogi.
- Do sypialni. - mówię i podchodzę pod drzwi wejściowe, żeby zabrać reklamówki z jedzeniem kupionym przez Jisoo. Zanoszę je do kuchni i powoli rozpakowuje.
- Jungkookie, Jisoo dzwoniła do mnie, że Siwoo ma gorączkę. Muszę już jechać, dasz sobie radę? - Hoseok wychodzi z pokoju i staje na przeciwko mnie.
- Jasne hyung. Dziękuję za pomoc.
- Jakbyś czegoś potrzebował to dzwoń. - czochra moje włosy i wychodzi na korytarz.
- Już się tak nie martw, hyung. Damy sobie radę. - uśmiecham się i kładę rękę na brzuch, delikatnie go klepiąc.
- Nie wątpię w to. - śmieję się przyciskajac guzik od windy, która znajduje się na prawo od mojego mieszkania.
- Zadzwoń jak wrócicie od lekarza z Siwoo.
- Jasne. - uśmiecha się i wchodzi do windy, która właśnie przyjechała. Nie zwracam już uwagi na to, że mi macha, bo wychodzący z windy blondyn zabiera dla siebie całą moją uwagę. Nie patrzy w moja stronę, bo całkowicie skupiony jest na rozmowie przez telefon, dopiero kiedy znajduje się obok mnie, nasze spojrzenia na chwilę się krzyżują. Wyrywam się z tego dziwnego transu i z wypiekami na twarzy, szybko wchodzę do mieszkania, zamykając drzwi na klucz. Opieram się o nie i ciężko oddycham. Kto to jest i dlaczego zrobiło mi się gorąco od tylko jednego jego spojrzenia? Próbuję uspokoić swoje rozkołatane serce, ale trochę słabo mi to wychodzi, dlatego idę do sypialni i kładę się na łóżku, głaszcząc powoli swój brzuch. Przymykam na chwilę oczy, ale gdy tylko to robię, widzę tego cholernie przystojnego blondyna.
- Uspokój się Jungkook masz przecież Yugyeom'a. - mówię do siebie i żeby zająć czymś swoje myśli idę do salonu, żeby pooglądać coś w telewizji. Przeszkadza mi jednak mój telefon, który daje o sobie znać. Idę więc po niego do kuchni i od razu odbieram, widząc że dzwoni Jisoo.
- Jungkookie, rozpakowałeś już może reklamówki, które Ci dałam? - patrzę na blat i przelatuję wzrokiem po rzeczach, które na nim leżą.
- Jeszcze nie wszystkie. - mówię w końcu.
- W jednej z nich jest pojemnik z zapakowanymi ciasteczkami. Pomyślałam, że miło by było gdybyś poszedł i przedstawił się sąsiadom dając przy okazji jakieś słodkości. - tłumaczy. Chwytam więc za reklamówkę, której jeszcze nie przejrzałem i zaglądam do środka.
- Znalazłem. - uśmiecham się do siebie i otwieram pudełko. Od razu chwytak za jeden z materiałowych woreczków, w które Jisoo zapakowała słodkości i wyciągam jedno, które zaraz ląduje w moich ustach.
- Tylko nie zjedz wszystkiego. - śmieję się słysząc, że już dobrałem się do jej wypieków.
- Postaram się. Jak tam Siwoo? - pytam wkładając do buzi kolejne ciastko.
- Teraz usnął, ale kiedy tylko przyjedzie Hoseok bierzemy go do lekarza.
- Zadzwoń, kiedy będziecie już w domu.
- Jasne. Do usłyszenia i nie przemęczaj się za bardzo.
- Nie będę. Pa. - rozłączam się i patrzę na otwarte pudełko. Moje serce przyspiesza uświadamiając sobie, że jeden woreczek ciastek będzie zaraz należał do przystojnego blondyna.Mam nadzieję, że rozdział jest w porządku i nie ma dużo błędów. Staram sie jak mogę, żeby było ich jak najmniej, ale czasami mogę coś przeoczyć. Dlatego musicie mi wybaczyć, albo poprawić. Miłego czytania!
Kocham, Yokkaina.
CZYTASZ
I'm fine ||Yoonkook|| - Do Poprawy
FanfictionGdzie Jungkook zaczyna nowe życie, a Yoongi pomaga mu jako dobry sąsiad. UWAGI!!! mpreg, +18, boyxboy