10

188 11 0
                                    

- Seokjin hyung? - mówię, kiedy drzwi windy się otwierają.
- Jungkookie! - wrzeszczy i rzuca mi się na szyję. - Tak dawno Cię nie widziałem!
- Przepraszam, że się nie odzywałem. - zawstydzony chowam oczy za grzywką, przygryzając nerwowo wargę.
- To nic. - zapewnia. - Wiem, że przechodziłeś trudne chwilę. - uśmiecha się delikatnie.
- Co tu robisz hyung? - zmieniam temat i podchodzę do drzwi mieszkania przed sobą pchając wózek.
- Ah! Przyszedłem po Namjoona, ale widocznie nie ma ani jego  ani Yoongiego. - wzdycha.
- Znasz Yoongiego? - pytam, bo nie przypominam sobie, żeby wspominał o nim w którejś ze swoich licznych opowieści.
- Pracuje z Namem w wytwórni. - tłumaczy. - Wiesz trochę się pokłóciliśmy i tak jakby wyrzuciłem go z domu. - śmieje się.
- Znowu?
- Cóż.. Tym razem naprawdę sobie zasłużył.
- Jak za każdym. - chichoczę. - Może wejdziesz na kawę? - pytam otwierając drzwi.
- Z miłą chęcią! - odpowiada jak zawsze pełen entuzjazmu. - Ładnie się tu urządziłeś. - zaciekawiony rozgląda się po mieszkaniu, aż w końcu z głośnym westchnięciem ląduje na kanapie.
- Dziękuję. - mówię wyciągając małego z wózka.
- Ojej! - piszczy zrywając się na równe nogi. - Całkowicie zapomniałem o twoim maluchu! Mogę go potrzymać?
- Jasne. - uśmiecham się i podaję mu Eunjiego.
- Jest taki śliczny. - siada z powrotem na kanapie i nawet na chwilę nie odrywa od niego wzroku.
- I bardzo głodny. - śmieję się, patrząc na zegarek i widząc, że dochodzi pora karmienia. Zostawiam ich więc samych, bo Seokjin nawet nie zareagował na moje słowa, zbyt pochłonięty patrzeniem na mojego syna. Szybko przygotowuję mleko i wracam do salonu. - Chcesz go nakarmić hyung? - nie chcę mu go teraz odbierać widząc jaki jest nim zafascynowany. Właściwie nie dziwię się, od dawna chciał mieć swoje dzieci, ale praca modela mu na to na razie nie pozwala.
- Mogę?
- Oczywiście. - podaję mu butelkę i siadam obok. Zadowolony przytyka ją małemu i z uśmiechem patrzy jak szybko ją opróżnia. Kiedy wszystko już zjada zabieram go i kładę do łóżeczka wiedząc, że zaraz sam zaśnie.
- Jest taki uroczy. - mówi, kiedy z powrotem siadam obok niego.
- Jest. - śmieje się. - Myślałem, żeby wrócić do agencji. - zmieniam temat i uważnie przyglądam się reakcji starszego.
- A co z małym?
- Mam wspaniałą sąsiadkę, która z chęcią zajęła by się nim przez te kilka godzin.
- A co z Tae? - unosi brwi do góry.
- A co ma być? - pytam zdziwiony.
- Często mnie o Ciebie pytał.
- Widocznie nie zrozumiał, kiedy mu powiedziałem, że nie jestem zainteresowany.
- On nie odpuści, Kookie. - wzdycha łapiąc mnie za rękę.
- Nie martw się hyung dam sobie radę. - uśmiecham się. - Powiedz mu proszę, że chciałbym wrócić do pracy jak najszybciej.
- Jak sobie życzysz, tylko żeby potem nie było, że cię nie ostrzegałem.

A kto jest chory i piszę do was z łóżeczka?
Nienawidzę tego ;_; ale za to mam dla was nowy rozdział!
Mam nadzieję, że się spodoba.
Kocham, Yokkaina.

I'm fine ||Yoonkook|| - Do PoprawyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz