12

190 8 3
                                    

- On mi się od zawsze nie podobał. - mruczy Hoseok, karmiąc właśnie małego Siwoo, kiedy opowiadam mu o tym co zrobił Tae.
- Yugyeom mówił to samo. - śmieję się, sprawdzając czy Eunji jeszcze śpi.
- I miał rację. Co teraz zrobisz? - wyciąga małego z siedzonka i stawia na podłodze, patrząc uważnie dokąd pobiegnie.
- Nie mam pojęcia, hyung. - wzdycham. - Yoongi oferował, że pomoże mi finansowo, ale nie chcę go wykorzystywać, już i tak pomaga mi przy Eunjim, Kiedy tylko może
- Traktuje go jak swojego syna. - wtrąca się Jisoo wchodząc właśnie do kuchni.
- Tak. - uśmiecham się na wspomnienie, jak blondyn ostatnio usnął obok małego po jego kąpieli.
- Długo jeszcze będziecie tak to ciągnąć? - wgryza się w jabłko i czeka na moją odpowiedź.
- Co? - patrzę to na Jisoo, to na Hoseoka nie rozumiejąc do końca, o co im chodzi.
- Przecież to widać że ciągnie was do siebie. Kiedy w końcu to zrozumiecie? - wzdycha. - Faceci. - mruczy pod nosem wychodząc.
Patrzę na brata, nadal nie bardzo rozumiejąc zaistniałą sytuację.
- Ona ma rację Kookie. Znacie się już pół roku, to chyba wystarczająco, żeby pójść na pierwszą randkę.
- Randkę? - unoszę brwi do góry. - Ja i Yoongi hyung?
- Tak. Odkąd zginął Yugyeom nie wychodzisz do ludzi, powinieneś gdzieś wyjść, rozerwać się trochę.
- Jak byś zapomniał, to mam dziecko.
- Doskonale pamiętam. - uśmiecha się. - A ty pamiętasz że masz brata, który może się nim zająć? - odgryza mi się.
- To nie jest dobry pomysł. - wstaję od stołu, żeby nalać sobie wody.
- Pomysł jest idealny. Weźmiemy Eunjiego na noc, a ty pójdziesz do jakiegoś klubu z Yoongim, przecież i tak miałeś u nas zostać. - mówi uradowany, jakby co najmniej to sobie planował całonocny wypad na picie.
- Nie zostawię go na noc samego. - od razu zaprzeczam, pamiętając jeszcze jak tydzień temu, zostawiłem małego u pani Victorii, kiedy poszedłem na zakupy. Najgorsze dwie godziny mojego życia, a ja głupi chciałem już wracać do pracy.
- Przecież będzie ze mną i Jisoo. Nic mu sie nie stanie. - nie odpuszcza.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. - od razu mi przerywa. - A teraz bierzesz telefon i umawiasz się z Yoongim na wieczór. - podaję mi moja komórkę i uważnie obserwuje, kiedy niechętnie spełniam jego prośbę.
Nie chcę mu przeszkadzać w pracy, dlatego daruję sobie dzwonienie wysyłając tylko krótkiego sms, czy jest wolny dziś wieczorem. Zniecierpliwiony czekam na odpowiedź, w myślach modląc się o to, aby się nie zgodził.
Jednak zamiast odpowiedzieć na sms-a, Yoongi dzwoni do mnie. Spanikowany nie wiem co zrobić, dlatego rzucam telefon na stół i szybko wstaję obserwując jak Hoseok kręci głową i odbiera za mnie.
- Cześć hyung tu Hoseok, Jungkook poszedł przed chwilą do toalety i dlatego nie odebrał, ale właśnie wrócił już ci go daje. - podaje mi telefon i ruchem głowy wskazuje, żebym go od niego zabrał.
Drżącą ręką odbieram swoja własność i powoli przykładam do ucha.
- Hyung? - niepewnie wypowiadam to słowo, przygryzając wargę.
- Króliczku? Wszystko w porządku? Masz jakiś dziwny głos. - uśmiecham sie słysząc, że się o mnie martwi.
- Wszystko w porządku hyung. Chciałem się tylko dowiedzieć, czy może wyszlibyśmy gdzieś dzisiaj razem, jeśli masz czas oczywiście. - mówię szybko, bawiąc się sznurkiem od dresów. Nie pamiętam, kiedy aż tak bardzo się stresowałem, a przecież to nie jest nic szczególnie ważnego.
- Co z Eunjim?
- Hoseok z noona się nim zajmą. - oblizuję suche usta i spoglądam na brata. Pokazuje mi uniesione w górę kciuki i swój jakże czarujący, koński uśmiech.
- W takim razie z chęcią gdzieś się z tobą wybiorę.
- Naprawdę? - pytam podekscytowany i aż zaczynam chodzić po salonie ze szczęścia, chociaż jeszcze przed chwilą, nigdzie nie chciałem się ruszać.
- Tak króliczku. Będziesz u Hoseoka do wieczora?
- Tak.
- W takim razie wpadnę po ciebie o 19.
- Będę czekał hyung.
- Do zobaczenia.
- Pa. - podskakuję z radości i rzucam sie Hoseokowi na szyję.
- Wiedziałem, że coś do niego masz. - śmieje się.
- Tak trochę mi sie podoba. - przyznaję płonąc z zawstydzenia. - w co ja się ubiorę?! - wybucham nagle uświadamiając sobie, że przecież nie mam ze sobą żadnych pasujących ubrań.
- Coś się znajdzie. - Hoseok mruga do mnie i wychodzi.

Cieszę się, że chcieliście kolejny rozdział! Mam nadzieję, że będzie się podobał, bo powoli nasze yk zaczynają się rozkręcać.
Kocham, Yokkaina.

I'm fine ||Yoonkook|| - Do PoprawyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz