9

186 14 0
                                    

- Jesteś zazdrosny. - stwierdza Jimin, kiedy pomaga mi przygotować przekąski na dzisiejszy maraton filmowy, który sobie zorganizowaliśmy.
- Nie. - śmieję się nerwowo. - Nie jestem.
- Ja nie widzę innego wytłumaczenia, Kookie. - mówi siadając na kanapie.
- Po prostu się o niego martwię. - tłumaczę się. - Pani Victoria mówiła, że często zmienia partnerów, a ja tylko chcę, żeby znalazł kogoś właściwego.
- Właściwego? - uśmiecha się złośliwie. - Kogoś takiego jak ty?
- Ja? Nie, nie, nie. - czerwienie się, dlatego chowam się za swoim kubkiem z gorącą czekoladą. - Myślę o kimś, kto nie ma dziecka i kredytu na karku.
- Myślę, że Yoongiemu, by to nie przeszkadzało.
- Proszę skończmy ten temat hyung. - wzdycham. - Yoongi nie jest mną wcale zainteresowany. - uśmiecham się lekko.
- A ty nim? - unosi brwi.
- Ja... - chcę odpowiedzieć, że przecież tylko się przyjaźnimy i to na pewno nie jest nic głębszego, ale jego wzrok przejrzał mnie już na wylot więc może, w końcu trzeba przyjąć to do wiadomości. - Może trochę. - wyznaję w końcu.
- Powiedz mu to. - podekscytowany łapie mnie za ręce i z uśmiechem wpatruję się w moje oczy.
- Już ci mówiłem, że on na pewno tak o mnie nie myśli, hyung. - spuszczam głowę, lekko przybity swoimi myślami.
- Nie dowiesz się dopóki go nie spytasz. - wzdycha włączając w końcu film.
- Nie chce przestać się z nim przyjaźnic.
- Dobrze, powiesz mu kiedy będziesz gotowy. - odpuszcza w końcu i skupia się na filmie. Rozluźniam się trochę i chociaż staram się nie myśleć o Yoongim, ten cały czas zaprząta moje myśli.
Koło północy odprowadzam Jimina do drzwi, gdzie pośpiesznie się żegnamy, bo akurat obudził się Eunji. Idę do niego szybko i biorę na ręce. Przygotowuję mu mleko, które zjada naprawdę szybko. Zasypia już po chwili, ale nie na długo, bo jęki za ścianą znowu go budzą. Nieprzyjemny ból ściska moje serce wyobrażając sobie mojego Yoongiego z kimś innym niż ja. Kręce głową na te głupie myśli i  wychodzę szybko z mieszkania. Dobijam się do drzwi Yoongiego, czekajac aż ktoś raczy mi otworzyć. Wkurzony odwracam się i mało nie wpadam na blondyna.
- Yoongi? - mówię zaskoczony, a moje serce o mało nie wyrwie mi się z klatki. I to bynajmniej nie ze strachu, a z ulgi jaką czuję wiedząc, że te jęki nie należały do niego. - Co ty tu robisz?
- Wracam właśnie z wytwórni. - przeciera zmęczone oczy i spogląda na mnie. - A ty?
- Cóż, było u ciebie dosyć głośno. - mówię cicho zawstydzony.
- Zabiję go. - warczy pod nosem, chyba od razu znając sprawcę tego całego zajścia. - Wybacz króliczku, zaraz to załatwię. - całuję mnie w policzek i znika w swoim mieszkaniu. Wracam więc do siebie z uśmiechem i wielkimi rumieńcami. Po chwili wrzasków Yoongiego, rzeczywiście robi się cicho. Wolę nawet nie myśleć co się tam działo, przed jego przyjściem. Odkładam więc małego z powrotem do łóżeczka i sam idę się położyć. Jest już druga w nocy, dlatego zaraz zasypiam, pamiętając, by jutro zapytać Yoongiego, czy właściwie się odżywia.

Jeeej jednak jest dzisiaj kolejny rozdział. Myślałam, że sprzątanie mieszkania po wakacjach zajmie mi więcej czasu i nie zdążę już dodać dzisiaj rozdziału, a tu niespodzianka! Nie było tak źle, ale musiałam zabić pająka ;_;
Kocham, Yokkaina.
P.S. Ustaliłam termin kiedy będę dodawała rozdziały dla I'm fine przypada on w niedzielę!

I'm fine ||Yoonkook|| - Do PoprawyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz