W końcu ja i Slenderman pogodziliśmy się. Zaakceptowałem to, że jest z moją kuzynką... nie mogłem jej zabronić związku z tą istotą, ponieważ chcę by była szczęśliwa... i jest ode mnie starsza więc chyba wie co robi. Po dłuższym czasie spędzania z Slendermanem moje zaufanie do niego zaczęło rosnąć. Dowiedziałem się o nim dość wiele rzeczy, które sprawiały, że byliśmy podobni. Kamila patrzyła na to coraz szczęśliwsza... cieszyła się, że chociaż ja i mężczyzna się pogodziliśmy... nie to co Jason. Trochę się na mnie wkurzył z tego powodu, ale i tak się lubiliśmy. Jednak oprócz Jasona to proxy zyskały u mnie sympatię, a szczególnie Toby i Kate. Mimo to, że Toby jest dość dziwny, energiczny i wciąż się wygłupia, to mi jakoś nie przeszkadza. Świetnie mi się z nim rozmawia i potrafi bardzo dobrze słuchać innych osób. Lubił też bardzo gofry tak jak ja. Natomiast Kate zazwyczaj jest trochę poważna jak ja, ale miła. Za każdym razem kiedy ją spotkałem witała się ze mną, ale trochę nieśmiało. Myślę, że to z powodu ostatnich zdarzeń związanych z tym Nathanielem.
Siedziałem z Tobym w kuchni i jadłem śniadanie (specjalny posiłek, który powinno się jeść każdego ranka... w skrócie gofry XD). Co chwilę się wygłupiał i machał jedzeniem tam i z powrotem. Masky, który siedział po drugiej stronie stołu tylko grzebał widelcem w swoim talerzu z sernikiem i wpatrywał się w kawałek ciasta.
[Toby] - Ej, ty! - krzyknął na Maskyego jednak ten nawet nie zwrócił na niego uwagi.
[Masky] - ...
[Ja] - Masky?
[Masky] - ...
[Ja] - Toby! Co mu jest?
[Masky] - Nic mi nie jest... tylko się zamyśliłem...
[Toby] - To ty myślisz?! - zażartował.
[Masky] - A chcesz mieć drugą bliznę po drugiej stronie twarzy?! - spytał wściekły.
[Toby] - No, spróbuj! - oboje podnieśli się z krzesła i zaczęli mierzyć się wzrokiem.
[Ja] - Hej, chłopaki! Spokojnie!
[Masky] - Racja! Szkoda na ciebie nerwów! - pokazał palcem na Tobyego.
[Toby] - Nie wiem jak ty Daniel, ale ja nie mam zamiaru z nim siedzieć w jednym pomieszczeniu! - wstał po czym odniósł talerz i przyszedł do mnie - Idziesz?
[Ja] - Nie, zostanę...
[Toby] - Jak chcesz! - jeszcze raz zmierzył wzrokiem Maskyego i wyszedł.
Masky znowu zaczął wpatrywać się w ciasto. Przyglądałem mu się z zaciekawieniem... coś było nie tak. Może był czymś zmartwiony...
[Ja] - Masky?
[Masky] - ... czego...?!
[Ja] - Co cię gryzie?
[Masky] - Nic, nie twoja sprawa... - nie chciał mi odpowiedzieć. Wstałem z krzesła i podszedłem do niego po czym lekko oparłem się o stół.
[Ja] - Nic? To nie wygląda na "nic"!
[Masky] - ... - westchnął ciężko i spojrzał na mnie.
[Ja] - Sorka, że się wtrącam, ale bardzo nie lubię gdy ludzie są... w takim stanie jak ty teraz...
[Masky] - Ty chyba wiesz, że... ja i Hoodie...
[Ja] - Tak, wiem. Coś się stało?
[Masky] - Od czasu kiedy wkurzyłem się na Kate i darłem się na wszystkich Hoodie zaczął ze mną mniej rozmawiać... czasami się nawet zdarza, że tylko się ze mną wita, a jak chcę z nim porozmawiać to szybko odchodzi. Boje się, że się na mnie obraził... że go zraniłem...
YOU ARE READING
Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)
RomanceDaniel Vichio jest 17 - letnim chłopakiem mieszkającym w bogatej rodzinie. Mimo iż wygląda na łobuza nauczyciele chwalą go za dobre stopnie i dużo powagi, nie to co reszta jego klasy. Koledzy z klasy tylko się mu podlizują by jedynie zyskać coś z bo...