Część XXXII.II - Świąteczne śmieszki!

319 18 7
                                    

Mój słodki sen przerwały dziecięce krzyki zza drzwi naszego pokoju. To nie był krzyk przerażenia tylko szczęścia. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Klamka się poruszyła, a w nich pojawiła się mała Sally.

[Sally] - Dzień dobry! - krzyknęła podekscytowana. 

[Ja] - Witaj Sally! - uśmiechnęłam się do niej półprzytomna. 

[Sally] - ... - nagle dziewczynka zdała się czemuś przyglądać... a raczej komuś. Slenderman o dziwo jeszcze smacznie spał i nawet się nie obudził. Do głowy przyszedł mi "szatański" plan. 

[Ja] - Sally, chodź tu! - powiedziałam szeptem pokazując palcem by podeszła bliżej. Kiedy była już przy łóżku podniosłam ją do góry u posadziłam na brzuchu mężczyzny. Powiedziałam jej by spróbowała obudzić Slendermana łaskotkami. Oby dwie zaczęłyśmy go łaskotać, a ten jak oparzony osiadł.

[Sally] - Łaskotki!

[Slender] - Ahhh... nie... przestańcie...!

[Ja] - Wstawaj śpiochu! - zaśmiałam się i w ostatniej chwili zdążył nas złapać wielkimi łapami.

[Slender] - Mam was łobuzy! - przytulił nas do siebie - Jestem głodny! Pora coś zjeść! Co my tu mamy! Jakieś dwie dziewczynki!

[Sally] - Hahahaha! - dziewczynka zaczęła piszczeć i się śmiać.

[Ja] - Nie jedz nas potworze!

[Slender] - Jesteście za słodkie bym tego nie zrobił! - oznajmił po czym to on tym razem zaczął nas łaskotać. Nagle poczułam jakieś ruchy w brzuchu.

[Ja] - Slendy, czekaj! 

[Slender] - Co? Coś się dzieje?

[Ja] - Czuję... czuję dziwne bulgotanie w brzuchu... i dziwne ruchy... chyba dziecko zaczyna się ruszać...

[Sally] - Dzidzia się rusza? - spojrzała na mnie zmartwionymi zielonymi oczętami i pogłaskała mój brzuszek.

[Slender] - Smiley coś mówił, że możesz po jakimś czasie poczuć takie coś... to cię boli?

[Ja] - Nie, ale... to naprawdę dziwne uczucie... - Slenderman niespodziewanie pocałował mnie w czoło.

[Slender] - Pewnie za niedługo się uspokoi...

[Sally] - Może się rusza bo jest głodny? - spytała.

[Slender] - Słuszna uwaga! Powinnaś coś zjeść Kamilo! - oznajmił z nutką radości.

[Ja] - Racja. Faktycznie jestem trochę głodna.

[Slender] - Na co masz ochotę?

[Ja] - Mam ochotę na... czekoladę... zrób mi może kanapkę z kremem czekoladowym (tak zwaną Nutellą) albo jakieś kakao...

[Slender] - Czekoladę? Zawsze jadłaś tylko jakieś jogurty!

[Ja] - Pamiętasz co Smiley mówił? Zacznie się od niecodziennych u mnie wcześniej zachcianek, a skończy na dziwnych i zwariowanych.

[Slender] - Boże! Już sobie to wyobrażam! - zaśmiał się.

[Sally] - Hmm? - widocznie nie rozumiała.

[Ja] - Jak kobieta jest w ciąży może chcieć wiele nietypowych lub dziwnych rzeczy o różnej porze np. jeść dżem truskawkowy z kiszonymi ogórkami i lodami.

[Sally] - Fuuuj! - spojrzała na mnie krzywo.

[Slender] - Ciesz się, że jeszcze tak nie jest Sallynko, bo za niedługo takie jedzenie może być u niej normą!

Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)Where stories live. Discover now