Część XXVIII.II - Czy on...?

322 15 15
                                    

/Daniel\

Po kilku godzinnym balowaniu postanowiłem wyjść trochę się przewietrzyć. Zostawiłem Kate z jej przyjaciółkami i wyszedłem przed rezydencję. Stanąłem przy schodach i obserwowałem  lśniący księżyc wędrujący na niebie razem z gwiazdami. Westchnąłem ciężko i uśmiechnąłem się.

[Ja] - To był cudowny dzień...

[^^^] - Też tak sądzę... - odwróciłem głowę w stronę głosu, który słyszałem tuż obok siebie.

[Ja] - Ahhh! - krzyknąłem o mało co się nie wywracając. Obok mnie stał Offenderman palący fajkę 

[Offendy] - Hahaha..!

[Ja]- Wystraszyłeś mnie! Od ilu minut tu już tak stoisz?

[Offendy] - Od chwili gdy patrzyłeś się na niebo i.... głupawo się uśmiechałeś... - przerwał wyciągając papierosa i puszczając dym z ust. Po chwili odwrócił głowę w moją stronę i zachichotał - Heh... 

[Ja] - Co?

[Offendy] - Nie, nic... na twoim miejscu już bym dawno uciekał...

[Ja] - Wiem, że jesteś zboczeńcem, ale nie do tego stopnia... prawda? 

[Offendy] - A chcesz się przekonać? - chwycił papierosa pomiędzy dwoma palcami i wyszczerzył ostro uzębiony uśmiech.

[Ja] - Słucham? - skrzywiłem się, a twarz aż mi zbladła.

[Offendy] - Spokojnie chłopczyku! Nie zrobię ci krzywdy... i tak zanim tu przyszedłem zabawiałem się już z ofiarą. Po za tym gdyby Slenderman się o tym dowiedział już bym nie żył! - włożył papierosa z powrotem do ust.

[Ja] - To temu się spóźniłeś?

[Offendy] - Tak. Ale nic nie mów Slendermanowi!

[^^^] - Już nie musi! - powiedział głos za nami. Offenderman i ja odwróciliśmy się do drzwi. Stał w nich Slenderman.

[Offendy] - Shit.

[Slender] - Wyrażaj się! - podszedł do Offendermana. Wzburzony stanął przed nim i skrzyżował ramiona. Offenderman wyciągnął papierosa i dmuchnął mu bezpośrednio w twarz dymem, po czym włożył go z powrotem.

[Offendy] - I co mi zrobisz, braciszku? - Slenderman przeszedł obok Offendermana jednocześnie wyjmując mu z budzi fajkę.

[Slender] - To - nagle na jego twarzy pojawiły się lekko widoczne usta. Niespodziewanie Slenderman... wsadził papierosa do ust i puścił tak dużo dymu, że aż Offendy się zdziwił!

[Ja] - ...

[Offendy] - ...

[Slender] - No co? Też potrzebuję się czasem odstresować...

[Offendy] - Mam zaszczyt palić z braciszkiem... miód malina! - wyciągnął z kieszeni paczkę i wyciągnął kolejnego. Zaczął palić kolejnego.

[Slender] - To szkodzi...

[Offendy] - Ale to ty palisz mojego papierosa, bo mi go zajebałeś! - powiedział oburzony. Po chwili zobaczyłem, że Offendy dziwnie się na mnie patrzy. Wyciągnął jeszcze jednego papierosa i chciał mi go podać udając, że coś grzebie w kieszeni.

[Slender] - Ani się waż - oznajmił trzymając rękę brata z papierosem. 

[Offendy] - Przypominam ci, że jesteśmy na jego osiemnastce, więc...

[Ja] - Po części Offendy ma racje. Mogę przecież palić - powiedziałem dając do zrozumienia, że chcę tego spróbować (WOW! Doszliśmy do wspaniałego momentu w którym... ktoś mówi, że Offendy ma racje XDDDD).

Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)Where stories live. Discover now