/Kamila\
Było już dość późno, a ja leżałam w swoim łóżku i rozmyślałam. Ben powiedział, że zostanie u Daniela na noc. Mówił, że świetnie się dogadują mimo to, że jest mordercą. Podobno wymyślili już plan, który pozwoliłby uciec mojemu kuzynowi i mieszkać u nas, jednak nadal miałam wiele obaw. Nie byłam pewna czy będzie czuł się dobrze w takim towarzystwie, z dala od rodziny, przyjaciół... nie wiedziałam czy będzie chciał zostać mordercą. Nic nie wiedziałam. Wszyscy mówili bym się niczego nie obawiała, ale jak mam tego nie robić skoro nie wiedziałam czy plan, który wymyślili chłopcy mógł się udać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi...
[Ja] - Em... proszę!
[Slender] - Kochanie! - powiedział po czym usiadł obok mnie na łóżku i przytulił się do mnie.
[Ja] - Cześć Slendy! Już skończyłeś?
[Slender] - Tak... - spojrzał na mnie i widać było, że się zmartwił - Coś się stało?
[Ja] - J-ja... boję się o niego... - chwyciłam rękę Slendermana i ścisnęłam z całej siły. Dopiero po chwili się zorientowałam więc zwolniłam uścisk - Przepraszam... trochę przesadziłam...
[Slender] - Nie szkodzi... rozumiem twoje obawy...
[Ja] - Przesadzam? - spytałam, a ten zdziwiony zaczął wpatrywać się w rękę.
[Slender] - Czasem takie uczucie... jest przydatne!
[Ja] - Przydatne? - usiadłam obok niego - Co jest w tym przydatnego?
[Slender] - Wiesz... to tak jak z ludźmi... np. wychodzisz, o którejś w nocy na spacer i gdy masz jakieś obawy, bierzesz ze sobą jakąś małą broń... taką jak scyzoryk. Chodzi w tym o to, że gdy masz takie uczucie robisz coś dodatkowego, by to uczucie częściowo lub całkowicie usunąć.
[Ja] - Fajny przykład... - zachichotałam.
[Slender] - Uwierz mi, że gdybym wytłumaczył ci to po swojemu nic byś nie zrozumiała.
[Ja] - Domyślam się! Twoje słownictwo jest rozszerzone o 1/2 więcej niż u Jeffa! - oboje zaczęliśmy się śmiać.
[Slender] - Dość ciekawe porównanie...jego słownictwo w większość składa się z marudzenia i przekleństw...
[Ja] - Racja...
[Slender] - Widzę, że już chyba trochę lepiej?
[Ja] - Trochę...
[Slender] - Spokojnie. Dopiero gdy Ben opowie nam cały plan zastanowimy się co dokładnie zrobić, dobrze?
[Ja] - ... - pokiwałam lekko głową.
[Slender] - Proszę cię... nie lubię kiedy się tak martwisz... to naprawdę dołujące... - pogłaskał mnie po głowie.
[Ja] - Naprawdę aż tak bardzo się o mnie martwisz?
[Slender] - Tak! Zdecydowanie wolę gdy jesteś uśmiechnięta. Ale mam pewne obawy...
[Ja] - Jakie obawy?!
[Slender] - Że jeżeli nie będziesz spała dzisiaj u mnie zrobisz coś głupiego!
[Ja] - I myślisz, że to w czymś pomoże?
[Slender] - Tak! - zachichotał.
[Ja] - Bierz mnie! - rozłożyłam ręce do niego, a ten momentalnie mnie wziął i wstał. Dopiero kiedy to zrobił zauważyłam, że trzyma mnie jak pannę młodą.
[Slender] - A więc teraz moja królowo zaniosę cię do mojej komnaty!
[Ja] - Uwielbiam kiedy tak się wygłupiasz! - objęłam jego szyję i pocałowałam w policzek, a ten się zaczerwienił.
YOU ARE READING
Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)
Storie d'amoreDaniel Vichio jest 17 - letnim chłopakiem mieszkającym w bogatej rodzinie. Mimo iż wygląda na łobuza nauczyciele chwalą go za dobre stopnie i dużo powagi, nie to co reszta jego klasy. Koledzy z klasy tylko się mu podlizują by jedynie zyskać coś z bo...