Część XIV - Mój wróg? Poranne pobudki -,-

366 18 3
                                    

Usłyszałem swój budzik. Na ślepo starałem się sięgnąć po swój telefon... w końcu jakoś wyłączyłem alarm i wślizgnąłem się pod pościel. Ułożyłem się wygodnie na lewym boku i zamknąłem oczy i już miałem zasnąć kiedy nagle...

[Kamila] - Daniel!!! - krzyknęła obok mnie.

[Ja] - Yhh... Kamila? - odpowiedziałem na wpół przytomnie.

[Kamila] - Wstawaj!

[Ja] -  Po co? 

[Kamila] - Masz dzisiaj trening z Tobym i Kate!

[Ja] - Dobra, dobra... - zamknąłem z powrotem oczy i ponownie obróciłem się na bok - ... jeszcze 10 minut... 

[Kamila] - Daniel!!!! - krzyczała na mnie, ale ja nie zwracałem na nią uwagi. 

Po chwili przestała... mimo to wiedziałem, że jest w pokoju. Poczułem, że coś chwyta mnie za nogę i po sekundzie znalazłem się na podłodze razem z moją kołdrą. Starałem się uwolnić z puchowego więzienia co w końcu mi się udało, ale wyraz twarzy jaki zobaczyłem u mojej kuzynki był... taki wściekły, że już bym wolał zostać pod tą kołdrą.

[Ja] - Okay, okay! Zrozumiałem! - powiedziałem nadąsany, a ta się uśmiechnęła i rzuciłam mi moje ubrania na głowę. Zachichotała i wyszła z pokoju.

Zdjąłem ciuchy z mojej głowy. No tak... przecież nadal śpię u niej więc co dnia musi mi je przynosić. Na szczęście prawdopodobnie dzisiaj miałem zobaczyć swój nowy pokój. Wszedłem do łazienki, by trochę się ogarnąć po czym wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni.

Kiedy znalazłem się w kuchni zauważyłem, że tylko proxy i Kamila siedzieli przy stole i o czymś rozmawiali, a Slenderman... gotował.

[Slender] - Witaj młodzieńcze. Jak się wyspałeś? - spytał miłym głosem.

[Ja] - Pyta się mnie "pan" o cały sen czy tylko o tą najlepszą chwilę? - spytałem niezbyt zadowolony dając mu do myślenia, że pobudka mnie nie zachwyciła.

[Slender] - Czyli dobrze - zachichotał.

[Ja] - Tia... a więc! O której trening?

[Slender] - Za 1/2 godziny. Masz teraz czas by coś zjeść i się przygotować.

[Kamila] - Spróbuj jajecznicy Slendermana! To najlepsze jedzenia świata! - krzyknęła zza stołu.

[Toby] - Spokojnie młody! Nie otrujesz się! - ta odpowiedź dała mi do zrozumienia, że powinienem tego skosztować. 

Slenderman nawet już bez odpowiedzi wiedział czego sobie życzę. Wyciągnął z lodówki kilka jajek, rozbił starannie skorupkę i wrzucił środek na patelnię. Postanowiłem wyręczyć trochę Slendermana i zrobić herbatę. Gdy jedzenie było już gotowe rozłożył jajecznicę na dwa talerze i podał mi jeden z nich. Uśmiechnąłem się do mężczyzn i podałem mu kubek z herbatą...

[Slender] - O... dziękuję... nie musiałeś...

[Ja] - Drobiazg! Ty chyba jeszcze nie wiesz jak ja bardzo lubię się wtrącać do kuchni, gdy ktoś coś robi!

[Slender] - ...

[Ja] - To znaczy proszę pana.

[Slender] - Heh... - chrząknął rozbawiony i poklepał mnie po ramieniu.

[Ja] - Kiedy byłem mały uwielbiałem pomagać Kamili w gotowaniu! Ona nadal...?

[Slender] - Tak, nadal gotuje... ale jej jedzenie wybornie... ta jajecznica to nic w porównaniu z jej...

Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)Where stories live. Discover now