/Daniel\
Od czasu ataku Nathaniela minęło kilka dni. Mojej kuzynce nic nie było i na szczęście obrażenia jakie jej zadano nie goiły się tak długo jak myśleliśmy i mogła normalnie funkcjonować. Slenderman natomiast musiał się oszczędzać. Podczas ataku na przeciwnika trochę pogorszył swój stan i jeszcze przez jakiś czas musiał leżeć, ale i tak miał to gdzieś. Co dnia rano mimo sprzeciwień Smileya starał się w czymś pomóc doktorowi i mojej kuzynce. Za każdym razem kiedy wchodziłem do gabinetu Slenderman stał przy mojej kuzynce i za wszelką cenę starał się robić cokolwiek pożytecznego, ale za każdym razem Kamila go upominała i kazała mu odpoczywać. Niestety znając już trochę mężczyznę zauważałem, że często nie odpuszczał. Zawsze w takich sytuacjach musiałem go upewnić, że nie ma się co martwić i, że pomogę Kamili, ponieważ wolałem by był spokojny i przestał choć na chwilę myśleć o pracy niż by dodatkowo sobie coś zrobił. Dziwne było dla mnie to, że po wyjaśnieniu mu sytuacji z niechęcią odpuszczał. Widocznie miał do mnie zaufanie...
[Slender] - Jak tam praca? - powiedział wchodząc do pokoju. Razem z Maskym, Kate i Kamilą układaliśmy książki oraz dokumenty, a Smiley za biurkiem przeglądał jakieś papiery.
[Smiley] - Przyszedł nasz kaleka! - zachichotał.
[Kamila] - Smiley! - powiedziała oburzona, po czym podeszła do Slendermana i pocałowała jego policzek.
[Slender] - Jak dziecko... - parsknął i spojrzał na moją kuzynkę cały w rumieńcach.
[Kamila] - Wiesz przecież, że nigdy się nie zmieni... - powiedziała trochę ciszej jakby chciała, żeby doktor tego nie usłyszał. Slenderman tylko pokiwał głową i tym razem nie pytając usiadł na kanapie. Musiał poczekać aż Kamila skończy, by później mogła mu zmienić opatrunek. Kuzynka szybko włożyła ostatnie książki i wyszła z gabinetu. Po chwili wróciła z maściamą, opatrunkami, miską z wodą i szmatką. Rozłożyła wszystko na kanapie. Slenderman bacznie obserwował wszystkie jej czynności. Po chwili usiadła obok niego i rozpięła jego koszulę odsłaniając umięśnioną klatkę mięśniową, z bandażem na dole brzucha. Odwinęła stary bandaż i kazała się położyć mężczyźnie. Kiedy to zrobił namoczyła szmatkę w misce i zaczęła przemywać ranę. Widać było, że mimo całkiem dobrego stanu rana nadal go bolała. W pewnej chwili nerwowo ruszył nogą. Kamila chwyciła jego rękę...
[Kamila] - Przepraszam... będę delikatniejsza... - powiedział troskliwie. Slenderman na te słowa drugą ręką odgarnął jej włosy za ucho by najprawdopodobniej zobaczyć jej twarz. Widać było, że na ten gest się uśmiechnęła i znowu wróciła do dalszej pracy. Gdy skończyła posmarowała rany i siniaki jakąś maścią, a ranę na brzuchu zawinęła z powrotem. Mężczyzna oparł się o kanapę i jedną z swoich rąk chwycił Kamilę w tali sprawiając, że znalazła się pomiędzy jego nogami. Można było zauważyć, że lekko się zaczerwieniła i w pewnym momencie wtuliła się w jego tors. Wpatrując się w nich zrobiło mi się ciepło na sercu. Przypomniałem sobie o tym jak było kiedyś pomiędzy nimi, a tym jak jest teraz. Szczerzę to gdybym to usłyszał od kogoś innego nie uwierzył bym.
[Kate] - Daniel! - powiedziała głośno.
[Ja] - Ach! Przepraszam! Zamyśliłem się!
[Kate] - Nic nie szkodzi. Zauważyłam tylko, że patrzysz się na nich... - dyskretnie pokazała palcem na Slendermana i moją kuzynkę.
[Ja] - T-tak... po prostu... cieszę się, że są razem...
[Kate] - Ja też! Wyglądają tak...
[Ja] - ... słodko?
[Kate] - Właśnie. Widać jesteś zadowolony z tego, że jest z Operatorem.
[Ja] - To dobra dziewczyna. Po tym co się działo przez ten cały czas zasłużyła na kogoś takiego jak Slenderman.
[Kate] - Zgodzę się - dała rękę na moje ramię i jakby lekko się o nie oparła.
[Ja] - ... - nie wiedziałem co mam zrobić.
[Kate] - Yyyy... - puściła moje ramię i zaczęła się powoli odsuwać. Nie zorientowała się, że za nią jest sterta książek.
[Ja] - Kate! Nie idź... - niestety nie zdążyłem jej ostrzec i potknęła się. Szybko ją złapałem by się nie przewróciła. Po chwili okazało się, że stoimy w dość dziwnej pozycji. Ja trzymałem ją w tali, a ona miała zawieszone ręce na mojej szyi. Najgorsze było w tym wszystkim to, że wszyscy to zauważyli. Patrzyli się na nas wielkimi oczami, a Dr.Smiley w pewnej chwili parsknął śmiechem. Oboje odsunęliśmy się od siebie i zrobiliśmy się cali czerwoni.
[Smiley] - No, no, no... może jeszcze po buziaku? - na te słowa oboje drgnęliśmy i spojrzeliśmy na Smileya.
[Ja] - Ni-ie! T-to nie tak j-jak myślicie! - wszyscy którzy stali wokół nas zaczęli się śmiać. Spojrzałem nieśmiało na Kate, która również była zawstydzona tą sytuacją.
[Kate] - To moja wina. Gapa ze mnie! - potarła nerwowo swoją rękę.
[Ja] - Nie jesteś gapą. Po prostu tego nie zauważyłaś!
[Kate] - Dziękuję ci, że uratowałeś mnie przed straszną stertą książek, która chciała mnie zjeść!
[Ja] - Drobiazg! - uśmiechnąłem się do niej, a ona podeszła do mnie i dała mi całusa w policzek. Znowu poczułem to dziwne uczucie, spiąłem się, serce zaczęło mi szybciej bić, a moje policzki były tak czerwone jak nigdy.
[Kate] - Ahahah... - zaczęła się śmiać - Naprawdę jesteś dziwny...
[Ja] - To dobrze? - podrapałem się po karku. Dziewczyna przeszła obok mnie w stronę drzwi do biblioteki.
[Kate] - Dobrze... lubię takich... - otworzyła drzwi i weszła do biblioteki.
[Kamila] - Ooooch! Powiedziała, że cię lubi! ♥
[Ja] - No tak... powiedziała, że mnie lubi, ale nie rozumiem co sugerujesz!
[Kamila] - Może to znaczyć wiele rzeczy... może po prostu cię lubi z zachowania, może dlatego, że jesteś dla niej miły i pomocny, a może też po prostu z tego powodu, że...
[Ja] - Nie!
[Kamila] - Podobasz jej się!
[Ja] - Skąd ta pewność?
[Smiley] - To widać...
[Slender] - Dajcie chłopakowi spokój. Chyba za dużo sugerujesz ma kochana.
[Kamila] - "Za dużo sugeruję"? Jestem w takich sprawach lepsza od ciebie!
[Slender] - Wypraszam sobie!
[Smiley] - Przepraszam, że przerwę, ale co przez to rozumiesz, że jesteś w tych sprawach lepsza?
[Slender] - ...
[Kamila] - ...
[Ja] - ...
[Smiley] - ( ͡° ͜ʖ ͡°)
[Slender] - Jesteś naprawdę zboczony -,-
[Smiley] - Tak, wiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
[Slender] - Nie mam zamiaru już z tobą rozmawiać...
[Smiley] - ( ͡° ʖ̯ ͡°)
.....................................................
Ssssoooo bbbbboooo ttttaaaa!
Miałam to... coś napisać wczoraj, ale miałam trochę późno korki z anglika + jeszcze dużo kartkówek, więc... szczerze byłam wykończona.
Teraz też jestem, bo ledwie co paczam na ten ekran XD
Może będzie dodatkowa część gdyż, iż, ponieważ, że, bo poniedziałek jest wolny!
Szkoda, że tylko jeden taki dzień...
A potem znowu tyrać do szkoły ( ͡° ʖ̯ ͡°)
~Goldis
YOU ARE READING
Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)
RomansaDaniel Vichio jest 17 - letnim chłopakiem mieszkającym w bogatej rodzinie. Mimo iż wygląda na łobuza nauczyciele chwalą go za dobre stopnie i dużo powagi, nie to co reszta jego klasy. Koledzy z klasy tylko się mu podlizują by jedynie zyskać coś z bo...