Część XVI - Wątpliwości...

328 19 9
                                    

/Kamila\

Przez cały dnie Slenderman był dosyć nerwowy i niespokojny. To za sprawą ostatnich zdarzeń, a dokładniej... pojawienie się Jill i Angels w rezydencji. Slenderman widocznie nie do końca im ufał... widać to uczucie mu jeszcze zostało. Nie podobało mu się to, że po jego "domu" chodzą creepypasty z grupy Skrolla.

Tego dnia również było tak samo. Przywitałam się wchodząc do gabinetu, a ten tylko powiedział cicho dzień dobry i znowu zaczął rozmyślać. Oparł się wygodnie o swój fotel i wpatrywał się na wprost. Trochę zaniepokojona i jednocześnie zirytowana jego zachowaniem postanowiłam to przerwać...

[Ja] - Slenderman...

[Slender] - ...

[Ja] - Slenderman!

[Slender] - Hmm? Tak?

[Ja] - Kiedy skończysz?! - spytałam trochę zła.

[Slender] - Ale co?

[Ja] - Widzę, że nie ufasz tym dziewczyną!

[Slender] - ... - zamilkł. Widać nie miał zamiaru odpowiadać na to pytanie.

[Ja] - Slendy? - podeszłam do niego po czym jednym machnięciem ręki zdjęłam mu garnitur. Podeszłam do tyłu fotela i dałam mu swoje ręce na jego ramiona, po czym delikatnie zaczęłam masować - Nie sądzisz, że powinieneś się... odprężyć?

[Slender] - Nie mam na to czasu! - oznajmił sztywno.

[Ja] - Hej! - przestałam go masować i podeszłam do przodu. Usiadłam na jego kolanach bezpośrednio znajdując się twarzą w twarz... tylko kilka centymetrów od siebie. Jedną rękę oparłam o jego tors, a drugą chwyciłam jego krawat i starałam się przyciągnąć bliżej. Ten jednak chwycił mój nadgarstek i wyrwał krawat z mojej dłoni.

[Slender] - Nie możemy kiedy indziej?! Nie mam ochoty na pieszczoty!

[Ja] - Pff! - parsknęłam zła po czym wstałam z jego kolan - To, że ty nie chcesz pieszczot nie oznacza, że ja ich też nie chce! Przez cały czas tylko "nie mam czasu", "nie mam czasu"! Nawet mnie nie spytałeś jak ja się z tym wszystkim czuję! Jeżeli praca jest dla ciebie ważniejsza niż ja...! - trzasnęłam w biurko pięścią - ... to ja nie będę ci przeszkadzać, panie "jestem zapracowany i nie mam czasu dla swojej kobiety"! - wzięłam kilka książek z jego biurka, po czym posłałam mu obrażony uśmiech.

[Slender] - K-Kamila! Z-zaczekaj! To nie... - już więcej nie usłyszałam, ponieważ zamknęłam drzwi do biblioteki. To dopiero był poranek, a ja już miałam go dość. Czasami naprawdę się zastanawiałam czy w takich sytuacjach jestem dla niego w ogóle ważna. Przez głowę przeszły mi złe myśli.

W środku dnia po obiedzie, chciałam porozmawiać z nowymi dziewczynami i dowiedzieć się o nich czegoś więcej. L.Jill była praktycznie taka jak L.J., a Angels? Angels zbytnio o sobie nie mówiła. Na początku wykazywała w sobie tyle energii jednak naprawdę była bardzo nieśmiała i jakby zamknięta w sobie. Nie dziwię jej się, ponieważ pierwszy raz miała okazję by porozmawiać z nami na spokojnie w rezydencji. Dziewczyny opowiadały ja okropnie jest u Skrolla...

[L.Jill] - I właśnie dlatego chcemy dołączyć do Slendermana...

[Ja] - Niestety, ale na razie nie ma do was zaufania.

[l.Jill] - Jest...

[Ja] - ... nieufny... ze mną też było tak samo. Ale jego zachowanie zaczęło mnie irytować... - zrobiłam trochę ponurą minę.

[Angels] - Coś się stało?

[Ja] - Ja... my... pokłóciliśmy się...

[L.Jill] - Serio?

Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)Where stories live. Discover now