Część VI.I - Przyjaciel?

348 24 8
                                    

Minęło kilka dni, a nadal nie miałem planu jak wydostać się z tego miasta... mimo to, że morderstwa ustały moi rodzice wiedzieli, że gdyby policjanci przestali przeszukiwać teren creepypasty by się zorientowały, że jest już bezpiecznie i znowu zaczęły by zabijać. Kamila mówiła mi, że niektórzy z rezydencji np. Jeff są już tym zniecierpliwieni, ponieważ miasteczko w którym żyję nie jest takie małe i bezludne na jakie wygląda. Niedaleko nas też było kilka takich miejsc, ale nie aż tak zaludnionych jak tu co widocznie nie podobało się mordercą. Mogli zmienić miejsce, ale chcieli być jak najbliżej mnie...

Siedziałem przy laptopie i szukałem jakiegoś sposobu by uciec. Nagle ekran zaczął szwankować,  i po chwili zamiast strony, na której byłem zobaczyłem czarny ekran na środku, którego stał chłopak w elfim przebraniu. Nagle zaczął  wychodzić z urządzenia, a ja szybko wstałem z krzesła i odsunąłem się o kilka kroków. Nagle chłopak wyszedł... i podał na podłogę...

[Ja] - ?!

[Ben] - Mój łeb! - podniósł głowę i znieruchomiał.

[Ja] - Kim ty...? Chwila! Ben? Ben Drowned?!

[Ben] - Bingo! - oznajmił i zrobił zadziorną minę. 

[Ja] - C-co ty tu robisz?!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[Ja] - C-co ty tu robisz?!

[Ben] - Kamila poprosiła bym sprawdził jak u ciebie i spędził z tobą trochę czasu. I tak nie mam nic do roboty w domu.

[Ja] - Tylko, że ja za niedługo będę musiał iść do szkoły! 

[Ben] - To na ciebie poczekam...

[Ja] - A jak rodzice się zorientują, że tu jesteś?!

[Ben] - Hmm... bierzesz ze sobą telefon do szkoły?

[Ja] - Tak... zaraz, ale po co ci telefon?

[Ben] - Będę mógł wniknąć do twojego telefonu!

[Ja] - Będziesz w nim siedział? - zapytałem rozbawiony wyciągając urządzenie z torby i pokazując mu.

[Ben] - Tak...

[Ja] - Okay, tylko postaraj się niczego nie zepsuć i niczego nie mówić podczas zajęć!

[Ben] - Jasna sprawa! - przymrużył jedno oko.

Przez jakiś czas gadaliśmy ze sobą do chwili gdy rodzice mnie zawołali, że czas się zbierać. Ben wskoczył do mojego telefonu, a ja wrzuciłem go do kieszeni i zszedłem by coś zjeść. Gdy skończyłem wziąłem kilka kanapek czego nigdy nie robię i schowałem do jednej z kieszeni na wypadek gdyby Ben był trochę głodny. W końcu wyszedłem z domu i wyciągnąłem telefon. Ben widocznie dobrze się bawił i co chwilę w nim szperał by czegoś się o mnie dowiedzieć. Rozumiem, że telefon to trochę taka prywatna rzecz, ale nie przeszkadzało mi to.

Kiedy weszliśmy do budynku szkoły momentalnie podszedłem do swojej szafki i zacząłem wkładać niepotrzebne rzeczy. Wyciągnąłem telefon z Benen w środku (to brzmi jakby go więził XD) i pokazałem mu otoczenie w jakim się znajduje.

Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)Where stories live. Discover now