Część XXV.I - Odpoczynek.

286 17 3
                                    

Ostatnie zdarzenia były naprawdę stresujące i męczące... nie oszukujmy się. Odbiło się to na każdym z nas. Chcąc by wszyscy chociaż na chwilę odpoczęli tego dnia postanowiliśmy z Slendermanem odwołać wszystkie zabójstwa zlecone creepypastą, by zrobić sobie piknik i przy okazji się odprężyć. Wczoraj wieczorem ogłosiliśmy to wszystkim zebranym w salonie, by później niepotrzebnie wstawali wcześnie. Wszyscy mieliśmy się zebrać ok. 10 w jadalni, więc miałam wiele czasu... zwracając jeszcze uwagę, że z powodu przyzwyczajeń wstałam prawie o 6. Slendermana nie było w łóżku, więc pomyślałam, że pewnie poszedł coś na szybko zrobić w swojej bibliotece. Może i był jeszcze trochę posiniaczony, a jego rana jeszcze nie do końca się zagoiła, ale na tyle by mógł już normalnie pracować. Postanowiłam wstać z łóżka. Stanęłam przed wielkim lustrem w czarnej koszulce i szarych spodenkach. Zaczęłam się przeglądać i poprawiać. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że nie pomyślałam w co się dzisiaj ubrać. Podeszłam do szafy stojącej obok półek z książkami i otworzyłam ją na oścież. Z tych wszystkich ubrań musiałam wybrać taki komplet by jednocześnie pasował na pogodę, do mnie i by w miarę pasował do siebie. Wyciągnęłam z szafy pudrową bluzkę i długą do kostek różową spódnicę z ciemno - różowymi i ciemno - fioletowymi kwiatami. Ponownie podeszłam do lustra by sprawdzić czy trafnie wybrałam kolorystykę. Sięgnęłam jeszcze po moją bieliznę i weszłam do łazienki.

Kiedy w miarę ogarnęłam swój busz na głowie zdjęłam piżamę i rzuciłam ją na wieszak tam gdzie była reszta moich ubrań. Założyłam dół swojej bielizny, ale gdy chciałam założyć drugą część nie mogłam jej znaleźć. Nerwowo zaczęłam patrzeć to w prawo, to w lewo z obawą, że mógł zostać w sypialni.

[^^^] - Ehem! - ktoś chrząknął, a kiedy się odwróciłam zobaczyłam Slendermana trzymającego... mój stanik w ręce.

[Ja] - Ahhh! Slendy! - szybko zasłoniłam swoje piersi.

[Slender] - Spokojnie to tylko ja!

[Ja] - Wystraszyłeś mnie! Myślałam, że to ktoś inny! 

[Slender] - Wybacz, nie myślałem, że tak zareagujesz - oznajmił. Wzięłam stanik z jego rąk. Przez dobrą minutę wpatrywaliśmy się w siebie.

[Ja] - Slendermanie? Mógłbyś... wyjść?

[Slender] - Wstydzisz się? Przede mną? - włożył ręce do kieszeni swoich spodni i lekko pochylił się nade mną.

[Ja] - N-no... może trochę!

[Slender] - Głuptasie! Wiesz, że nie jestem zboczeńcem. 

[Ja] - Tak wiem... - Slenderman chwycił moje ręce i odsłonił moją nagą klatkę piersiową. Zrobiłam się cała czerwona, a jego kości policzkowe zmieniły położenie sprawiając, że wyglądał jakby się uśmiechał.

[Slender] - Kiedy widzę twoje ciało za każdym razem nie mogę się nim przestać zachwycać, a w szczególności... - przejechał delikatnie swoją ręką po moim mostku. Zaczęłam się trząść, a moje nogi były jakby z waty. Chyba miał na mnie ochotę.

[Ja] - Slendermanie! - chwyciłam jego rękę i spojrzałam nieśmiało.

[Slender] - Och! Przepraszam! Nie wiem co we mnie wstąpiło!

[Ja] - Nie szkodzi... - zachichotałam, a on zaczerwieniony wyszedł z łazienki. Widać było, że odczuwa brak bliskości ze mną. Przecież 3 tygodnie to dla niego już za dużo (To niezły napaleniec XD).

Po ubraniu się wyszłam z łazienki na czekającego już Slendermana z śniadaniem. Założę się, że to miało być na przeprosiny. Wspólnie zjedliśmy śniadanie i zejść już na dół, by sprawdzić, czy ktoś już tam jest.

Ok. 10 Slenderman zaczął mówić wszystkim gdzie idziemy, co tam będziemy robić itd. a w tym czasie ja i kilka z dziewczyn pomagało mi w spakowaniu koszyka z jedzeniem. Zrobiłam dużo kanapek, wzięłam kilka kartonów soku, jakieś owoce i ciasto, które upiekłam dzień wcześniej. Gdy weszłam do pokoju z pełnym koszykiem wszyscy zwarci i gotowi wyszliśmy z rezydencji i wybraliśmy się na małą polanę. Tam rozłożyliśmy koc. Sally momentalnie nabrała chęci na zabawę i zaciągnęła kilka osób (z przymusem lub bez) do swoich zabaw. Ja jako jedyna siedziała na kocu i jadłam jabłko. Dziewczyny poszły dalej na polanę szukać kwiatów na wianki, a niektórzy chłopacy postanowili się przespacerować i obgadać kilka spraw. Pozwoliłam im, bo to był dzień odpoczynku, nie dzień siedzenia i nic nierobienia. Samej zaczęło mi się nudzić więc wyciągnęłam książkę i zaczęłam ją czytać. Co chwilę zerkałam zza niej by zobaczyć Slendermana biegającego tam i z powrotem z Sally na barana. W pewnej chwili oboje przyszli na koc. Slenderman lekko zdyszany usiadł. Sally wyciągnęła sobie kanapkę i zaczęła ją wcinać. 

[Sally] - Już skończyłam! - nawet nie zauważyłam, kiedy doszła do jej połowy - Slendermanie, chodź się bawić! - pociągnęła go za rękę, ale ten nie drgnął. 

[Slender] - Wystarczy... ja na razie nie idę... - powiedział dziwnym głosem.

[Sally] - Hm? Dlaczego? - Slenderman w pewnej chwili lekko się zgiął i chwycił się za ranę.

[Slender] - Ach! Boli!

[Sally] - Slendermanie? - spojrzała na niego przerażona, a ja na te słowa wyjrzałam zza książki. Mężczyzna widocznie nie czuł się dobrze. Rzuciłam książkę na bok i przybliżyłam się do niego.

[Ja] - Slendermanie, spokojnie. Połóż się! - dałam swoją rękę na jego dłoń trzymającą bolące miejsce, a ten momentalnie położył się na moich kolanach. Lekko odsłoniłam jego koszulę i zaczęłam masować w tym miejscu. Poczułam jak jego naprężony brzuch z bólu zaczyna się powoli rozluźniać.

[Slender] - Syyy... ahhh... - syknął z bólu.

[Sally] - Co się dzieje? 

[Ja] - Slendermana zaczęła boleć rana. Sally, na razie pobaw się z kimś innym. Nasz bohater musi na chwilę odpocząć.

[Sally] - Dobrze - oznajmiła trochę przestraszona i poszła do dziewczyn.

[Slender] - Pff... bohater? - zachichotał.

[Ja] - No co? Jesteś bohaterem!

[Slender] - Ciekawe czyim...

[Ja] - Moim... - na te słowa nic nie odpowiedział. Zaśmiałam się i drugą ręką pogłaskałam jego głowę.

[Slender] - Nie będzie ci przeszkadzać, gdybym się przespał na twoich kolanach?

[Ja] - Ani trochę...

[Slender] - Dziękuję... - obrócił się na bok i westchnął ciężko. Po chwili już spał. Wyglądał naprawdę słodko.

.........................................................

~Goldis

Będę biegł dopóki cię nie znajdę (kontynuacja Slenderman love story)Where stories live. Discover now