7. Uchiha poznają dziecko Cienia cz. 2

2.3K 250 40
                                    

Nara...

Nara...

Nara...

To słowo odbijało się w umyśle Mikoto kilkaset tysięcy razy, aż w końcu zrozumiała co powiedział chłopiec, którego zobaczyła kilka minut wcześniej po raz pierwszy w życiu. Zrozumiała to aż za dobrze, tak dobrze, że wolałaby tego nie wiedzieć, bo przejmujący ból klatki piersiowej doprowadzał ją do szewskiej pasji.

Naruto Nara...

Naruto Nara...

Naruto Nara...

Naruto był nieodrodnym synem swoich rodziców, prawdziwych rodziców, Minato i Kushiny. Była niemal stu procentowo pewna, że ten chłopiec był ich synem, tak samo jak pewna była, że Sasuke jest jej dzieckiem.

Widziała to, twarz Kushiny ukrytą w jego twarzy. Fioletowe oczy kryjący swoją esencję w błękicie Minato.

Doskonale pamiętała dawne czasy gdy to oni byli młodzi, mieli te dziewiętnaście lat i myśleli, że zawojują świat. Każdy z nich znał rozpacz straty i euforię zwycięstwa. Wszyscy trzymali się razem.

Kushina Uzumaki, Minato Namikaze, ona Mikoto Uchiha, jej mąż Fukaku Uchiha, Yoshino Fumikage, Shikaku Nara, Mebuki Shiozaki, Akimichi Chouza i Yamanaka Inoichi.

9 genninów, a później chunninów, w końcu jonninów.

Prawdę mówiąc Mikoto zawsze zazdrościła Kushinie dzikiej siły, dzięki której potrafiła stawić czoła przeciwnością. Ona sama zawsze brała życie takim jakie było akceptując te przeciwności. Mimo wszystko kochała czerwonowłosą jak siostrę, zwierzała jej się z najbardziej skrywanych tajemnic.

Jej śmierć była jak cios prosto w twarz, jakby strata rodziców w czasie trzeciej wojny shinobi była niewystarczająca. Czarnowłosa odpędziła od siebie tą myśl.

Dokładnie siedem lat temu jej przyjaciółka zginęła, wtedy straciła nie tylko ją, ale i również Minato, Shikaku i Yoshino. Nie wiedziała dlaczego, jednak Yoshino i Shikaku zaczęli unikać praktycznie wszystkich z dawnej grupy, wszystkich oprócz Chouzy i Inoichiego. Teraz wiedziała czemu się tak zachowali. Chcieli ukryć prawdę o tym co zrobili. Zatrzymać ostatnią cząstkę zmarłych przyjaciół dla siebie.

Nie rozumiała tylko dwóch rzeczy. Zaszła w ciąże z Sasuke w podobnym okresie czasu co Kushina i Yoshino. Ona urodziła pierwsza, bezproblemowo, potem około miesiąc później urodziła Uzumaki, która kilka godzin później wyzionęła ducha, a jej dziecko zaginęła. Sądzono, że zostało zabite. W tym samym okresie pojawiło się dziecko klanu Nara. Yoshino na pewno była w ciąży, Mikoto widziała jej zaokrąglający się brzuch, badanie przez medycznych ninja, więc gdzie podziało się ich dziecko? Co się z nim stało?

Drugą sprawą było imię chłopca.

"Naruto"

Nawet nie zmienili mu imienia, Naruto wzięło się od imienia bohatera pierwszej książki wielkiego Sannina, mistrza Minato, Jiraiyi, było czymś świętym, autentycznym mostem łączącym siedmiolatka z prawdziwymi rodzicami. To było po prostu... Kobieta nie mogła wyrazić tego słowami.

Nim zorientowała się co robi przytuliła blondyna, tak jak przytulała kiedyś jego matkę. Zacisnęła zęby powstrzymując się przed szlochem, wystarczyło samo to, że chłopiec zamarł biorąc głęboki oddech. Wszystkie jego mięśnie napięły się.

- Przepraszam... - Odezwał się słabo dziecięcym głosem, czarnookiej ten głos znowu przyniósł na myśl Kushinę, było coś takiego w jego barwie głosu. - Co pani robi robi, Dattebayo? - Tym razem powiedział to głośniej, jednak wiąż z wyraźnym zdenerwowaniem.

Niebieskookiemu to słowo jak zwykle samo wyrywało się z ust, nie wiedział dlaczego i nie wiedział co oznacza. Próbował przestać, ale za każdym razem gdy podnosił głos lub był zdenerwowany ono się pojawiało, robił to wręcz machinalnie. Kilka razy powiedział Dattebayo przy rodzicach. Zaskoczony patrząc na swoją matkę widział przerażenie w jej oczach, za to na twarzy ojca nie wyczytał nic, bo ten po prostu wyszedł.

Oczy kobiety rozszerzyły się po raz kolejny, kiedy usłyszała to jedno pojedyncze słowo. "Dattebayo" pochodzące od macierzystego "Dattebane", tiku słownego przekazywanego w jednej konkretniej gałęzi klanu Uzumakich. Teraz wiedziała, była pewna, że Naruto Namikaze-Uzumaki i Naruto Nara to jedna i ta sama osoba.

- Proszę Pani? - Powtórzył chłopiec.

- Oka-san, co robisz Oka-san? - Dołączył się jej własny syn. Natychmiast oderwała się od niebieskookiego ledwo zdając sobie sprawę z tego co zrobiła. Mimo wszystko nie żałowała, cudownie było poczuć obecność osoby, którą kochało się bardziej niż wszystko inne.

- Przepraszam, po prostu bardzo przypominasz mi kogoś kogo kiedyś bardzo kochałam. - Wyjaśniła, a Nara zauważył smutny błysk w jej oczach. Razem z nim dostrzegł jeszcze coś innego, gniew. Zamrugał kilka razy, a to coś zniknęło. Znów widział tylko miłą mamę swojego kolegi.

- Gdzie jest ta osoba? - To pytanie prawie wyszeptał nagle zdając sobie sprawę jak bardzo zależy mu na poznaniu odpowiedzi.

- Nie żyje, zginęła 10 października siedem lat temu podczas ataku Kyuubiego na wioskę. - Wyjaśniła ze ściśniętym gardłem.

- Ataku Kyuubiego? Kim jest ten Kyuubi? - Spytał nie wiedząc, że ten sam lis o którym teraz mówił śmiał się z niego. Tak naprawdę Naruto nie wiedział, że coś takiego jak ogoniasty lis w ogóle istnieje, rodzice zataili przed nim tą informację, a w wiosce nikt o tym nie mówił. Jego słowa zszokowały kobietę Uchiha.

- Nie wiesz? To potworny demon, lis, przez którego zginęła ona.

- Kto? - Spytał Nara niemal bez kontaktu z otoczeniem.

- Uzumaki Kushina.

C.D.N.

Wciskamy pedał gazu i przyśpieszamy wydarzenia, zaraz zobaczycie czy Naruto jest mądrzejszy niż z kanonie i czy powstanie nowa drużyna 10 czy stara drużyna 7.

Zapraszam do komentowania i obserwowania.

LHB

Naruto Nara - Dziedzic klanu CieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz