33. On zna Prawdę...

1.6K 207 15
                                    

Chwila odskoczni zniknęła gdy tylko pożegnała zalanego w trupa Kakashiego, który pomimo tego, że był dobrym towarzyszem pijackich uciech wiązał się ze zbyt wieloma trudnymi rzeczami począwszy od tego, że był uczniem jej brata kończąc na tym, że by...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chwila odskoczni zniknęła gdy tylko pożegnała zalanego w trupa Kakashiego, który pomimo tego, że był dobrym towarzyszem pijackich uciech wiązał się ze zbyt wieloma trudnymi rzeczami począwszy od tego, że był uczniem jej brata kończąc na tym, że był mistrzem jej bratanka. Wszystko to spadło na młodą kobietę zbyt szybko i zbyt nagle by mogła poradzić sobie z tym od tak. W końcu skąd miała wiedzieć, że tutaj, w zapomnianym przez nią miejscu żyje pamiątka po osobie, którą kochała najbardziej.

Aril od samego początku była związana z Minato najprawdziwszą braterską miłością nieco podobną do tej którą Sasuke darzył Itachiego. Dla niej był najbardziej niesamowitą osobą na świecie, która mogła przenosić góry, przepływać oceany i być kim tylko sobie zamarzy. Podziwiała go, jednocześnie nie mogąc mu tego okazać, bo oprócz podziwiania go zazdrościła mu.

Ich rodzina miała bardzo wysoki statut ważności w wiosce chmur, byli ogólnie szanowani. Klan Namikaze był jednak surowy i sztywny, narzucał swoim członkom określone reguły, w tym aranżowane małżeństwa. Ich ojciec wyłamał się i w buntowniczym zrywie ożenił się z ich matką, dzięki czemu na świat przyszedł Minato. Kumulacja tego szczęścia sprawiła, że musieli opuścić Kumo, wiele lat później, w Konoha, narodziła się ona.

Z odległości kilku kroków, gdy tylko na horyzoncie pojawił się dom jej brata - którego ona była teraz właścicielką - wiedziała, że coś już jest nie tak. Podwórze, na które nie powinien wchodzić nikt od dwunastu lat nie raziło w oczy chwastami. Nacisnęła na furkę, która otworzyła się bez kompletnie żadnego skrzypienia, była naoliwiona. Aril próbowała zrobić pierwszy krok, jednak coś ją powstrzymało i nie była to wcale melancholia tylko techniczny brak możliwości wykonania go. Bariera, którą lata temu założyła tu Kushina i przez którą ona zawsze swobodnie przechodziła teraz nie chciała jej wpuścić.

Yoshino sprawdziła stan ryżu na kolacje nucąc podchwyconą wcześniej melodię, równocześnie przez ramię spoglądając na swoich synów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yoshino sprawdziła stan ryżu na kolacje nucąc podchwyconą wcześniej melodię, równocześnie przez ramię spoglądając na swoich synów. Gdy jej wzrok zatrzymał się na starszym z nich bezwiednie zmarszczyła brwi. Nigdy nie żałowała, że zajęła się chłopcem, mimo, że nie zawsze było z nim kolorowo. Był niemalże idealnym i pozbawionym wad dzieckiem, zawsze był zdolny, miał dobre oceny, szybko nawiązywał przyjaźnie i miał zdolności by odziedziczyć miano przywódcy klanu Nara.

To była jednak tylko otoczka tego co tak naprawdę czuł i myślał chłopiec. Był jej synem od ponad dwunastu lat, a mimo to dowiedziała się o tym dopiero niedawno. Naruto był chodzącą bombą niepewności i różnych uczuć. Był inteligenty dzięki czemu dość szybko dowiedział się o tym, że jest adoptowany. Przez samą świadomość tego przez długi czas borykał się z prawdę i jej konsekwencjami. Bał się odrzucenia, samotności i tego, że jego poukładane życie należało do kogoś innego, a on mógł je zwyczajnie stracić. Do tego dochodziła jego tożsamość syna Minato i Kushiny, których próbował w jakiś sposób poznać. Czy to nie było zbyt dużo jak na dwunastolatka?

I choć nigdy nie powiedziała tego głośno to ona bała się najbardziej, przez te wszystkie lata bała się tego, że jej syn ją odrzuci, znienawidzi ją za kłamstwo, dzięki któremu teraz stanowili rodzinę, ona, Shikaku, on i Kageyama.

Jej mąż miał wrócić do domu dopiero późnym wieczorem po spotkaniu z zaprzyjaźnionymi głowami rodów Yamanaka i Akimichi, akurat teraz kiedy sytuacja była dość trudna.

Wiadomość, którą dostała wprawiła ją w osłupienie, doprawdy nie spodziewała się, że Hokage w napisanej w pośpiechu wiadomości poinformuje ją, że do wioski wróciła ukochana siostrzyczka Yondaime, spotkała Naruto i zna prawdę o swoim bratanku. Najbardziej bolesne było to, że Naruto nic jej o tym nie powiedział.

Młody Nara dość wyraźnie odczuł to, że obca osoba próbowała wejść do domu jego rodziców, nie trzeba było się zbytnio wysilać, by wiedzieć, że tą osobą była Namikaze. To była wręcz wymarzona okazja by z nią porozmawiać. Podszedł do mamy.

- Wiem, że nie powinienem o to prosić, ale chce przenocować w domu Yondaime, dotarła tam właśnie Namikaze Aril i chciałbym z nią porozmawiać. Nie będziesz miała nic przeciwko, Oka-san? - Spytał nie wiedząc jak nazywać przy niej swoich biologicznych rodziców. Wiedział, że określenia "ojciec" i "matka" bolałyby ją.

- Oczywiście, że nie. - Odpowiedziała spokojnie patrząc na niego z widocznym bólem. Przecież Naruto właśnie teraz miał dowiedzieć się co oni mu odebrali.

- Kim ona była dla Yondaime?

- Młodszą siostrą, mieszkała w Konoha przez pierwsze 12 lat, a potem przeniosła się z rodzicami do Kumo.

- Ale przecież mówiliście, że nie miałem żadnej rodziny. - Zauważył badając jej reakcje.

- Minato i Kushina chcieli byś wychował się w Liściu, dlatego poprosili o ewentualną opiekę Mikoto. Ojciec Minato w tamtym czasie przejął władzę nad klanem, a Aril, która miała wtedy 14 lat od kilku lat była uczennicą Raikage, który dostrzegł w niej spory potencjał. Nie mogli rzucić wszystkiego by cię tu wychować, a teraz leć, Aril ma prawo wiedzieć jak fantastycznego ma bratanka.

Uśmiechnął się łagodnie do kobiety, a potem wybiegł z domu jak torpeda, kilka minut biegnąć w stronę domu rodziców. Stała tam, wciąż z plecakiem wiszącym jej na ramieniu.

- Przepraszam, że musiałaś czekać, Aril-san. - Powiedział podchodząc do niej. Znów wyglądała na zdziwioną, jednak tym razem opanowała się znacznie szybciej.

- Co ty tu robisz?

Bez słowa otworzył furtkę, przez którą przeszedł bez najmniejszego oporu ze strony bariery. Próbowała pójść za nim i tym razem udało się. Wszedł z nią do domu zapalając światło. Po zobaczeniu ogrodu spodziewała się, że i to miejsce będzie w miarę czyste i nie przeliczyła się. Spokojnie nadawało się do zamieszkania.

Chłopiec usiadł na kanapie patrząc na nią spokojnym poważnym wzrokiem, przez co wydawało jej się, że nie siedzi tam on tylko jej brat. Byli do siebie podobni jak dwie krople wody, nawet jeśli kształt twarzy przywodził na myśl Kushinę. Był jej bratankiem, ale nigdy nie miała okazji go poznać, gdyby zajęła się nim Mikoto Uchiha sytuacja byłaby zupełnie inna, przecież wtedy mogłaby go odwiedzać, spędzać z nim czas, ale co miała zrobić w sytuacji gdy myślała, że on nie żyje?

Tylko jedno było pewne - On zna Prawdę...

Rozdzialik z "Rana".

LHB

Naruto Nara - Dziedzic klanu CieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz