Naruto Akimichi - One Shot

886 76 14
                                    

Stół uginał się pod różnymi potrawami, począwszy od różnego rodzaju mięs ociekających złocistym tłuszczem kończąc na gamie ciężkostrawnych przekąsek. Dwunastoletni chłopiec bez opamiętania pakował w siebie to wszystko, mimo, że był już najedzony nie miał zamiaru przerwać. Jego ojciec, Choza również wyjadał wszystko do ostatniej kosteczki, a jego matka donosiła coraz to więcej jedzenie.

Jego żołądek bolał, a usta otwierały się chyba tylko z przymusu wmuszając w siebie kolejne porcje. Miał ochotę wymiotować i już nigdy nie tknąć tego cholerstwa, a przynajmniej nie w takich ilościach, a jednak wiedział, że ta sytuacja powtórzy się co najmniej parędziesiąt miliardów razy.

Nie pamiętał momentu, w którym zaczął brzydzić się jedzenia, które zamieniło się w przykry obowiązek.

Wszyscy członkowie klanu Akimichi byli łagodnie mówiąc otyli, ale właśnie dzięki temu potrafili manipulować swoim ciałem za pomocą przeróżnych technik klanowych takich jak powiększanie. Naruto próbował wykonać kiedyś tą technikę, próbował to właściwe słowo, bo po wykonaniu jej trafił do szpitala na tydzień. Był zbyt chudy, by wykorzystać swoje znikome ilości tłuszczu.

Często widział jak członkowie jego klanu są poniżani ze względu na swoją tuszę, miało to miejsce najczęściej gdy byli w akademii, a on... no cóż, patrząc na niego nikt nie nazwał by go grubym. Ominęły go nieprzyjemne sytuacje z rówieśnikami jednocześnie wpędzając go w osaczenie w klanie. To tu ludzie szeptali za jego plecami o tym, że nie powinien być następcą swojego ojca, bo zniszczy ich rodzinę.

Wiedział o tym jednocześnie nie mogąc przyjąć tego do wiadomości, był inny niż reszta, wyglądał inaczej, zachowywał się inaczej, a chciał być po prostu normalny.

Miał na dzieje, że jeśli będzie jadł wystarczająco dużo zaokrągli się, będzie mógł wykonywać techniki powiększenia i udowodni, że należy do klanu Akimichi. Ale na to nie było szans, jadł więcej niż mógł niemal od chwili swoich narodzin będąc przy tym chudym jak patyk. Był za to szybszy i momentami silniejszy niż pozostali co w pewien sposób stanowiło rekompensatę za to czego nie miał.

Skończywszy jeść oddalił się od stołu dziękując mamie, odruchy wymiotne były jego częstymi towarzyszami i nasilały się w każdą sobotę, w te dni jedzenia było nawet do dwóch razy więcej.

Po obiedzie miał spotkać się z Sasuke, chłopak był chyba jedyną osobą, która rozumiała go i której opowiedział o swoich kłopotach. Jako Uchiha czarnowłosy miał niemal obsesję by stać się swoim starszym bratem, idealnym we wszystkim shinobi. Tego od niego oczekiwano, ale on nie mógł temu sprostać.

Gdy Naruto z daleka widział pomost okazało się, że nie tylko czarnowłosy na nim stał, zebrała się już spora banda ich wspólnych znajomych, w tym młodszy brat bliźniak blondyna, Chouji.

Brzydził się siebie nie potrafiąc opanować dzikiej zazdrości jaka ogarniała go za każdym razem gdy na niego patrzył. Chouji był urodzonym Akimichim o naprawdę grubym ciele, do tego - właśnie to irytowało go najbardziej - wstydził się tego. Mając umiejętności o jakich on marzył był zakompleksionym gówniarzem. W dodatku trafił do Ino-Shika-Chou, czego blondyn nie mógł wybaczyć zarówno jemu jak i mistrzowi, który wybierał między nimi, Asumie Sarutobi.

Gdy nie chodziło o klan Naruto był niemal ideałem, był rozrywkową duszą towarzystwa, świetnie walczył i znał od groma niesamowitych ninjutsu. Razem z Sasuke mieli nawet swoje fankluby. Mimo to nie potrafił czerpać satysfakcji z tego, że przewyższał swojego brata na każdym polu. Dla niego najważniejszy był ród Akimichi.

Sakura i Ino zamachały do niego, zrobiła to też nieśmiała Hinata, ale ledwo to zauważył. Lubił ją, a to, że miała podobne problemy z przynależnością do Hyuga sprawiały, że Naruto uważał, że są naprawdę podobni, może właśnie dlatego lubił ją bardziej niż inne dziewczyny. Powodem było pewnie też to, że nie narzucała mu się na siłę.

Shikamaru próbował do niego zagadać, odwrócił się do niego z udawanym zainteresowaniem tak naprawdę chcąc by ten nie zawracał mu głowy, zwłaszcza po tym jak dowiedział się, że Nara rozmawiał z Sarutobim o tym, by to Chouji zajął wolne miejsce w drużynie 10.

Naruto trafił za to do oddziału Kakashiego Hatake i po namyśle chłopiec stwierdził, że nie mógł lepiej trafić. Jonnin był znany i silny, mógł nauczyć go wielu przydatnych rzeczy nawet jeśli nie znał jakiegoś magicznego sposobu na tycie. Było w nim coś dziwnego, zwłaszcza w jego wzroku, zawsze gdy na niego patrzył blondyn miał dziwne wrażenie, że widzi w nim kogoś innego.

Może biologicznego ojca? Od dawna wiedział, że nazwisko Akimichi nie należy do niego w żadnym stopniu. Jego adopcyjni rodzice nie wiedzieli o jego wiedzy, a on nie miał zamiaru z nimi o tym rozmawiać. Odgrzebywanie starych ran było niepotrzebne, zwłaszcza, że wszystko wiedział z pierwszej ręki, bo jego informatorem był pewien niepozorny demon.

- Naruto? - Zagadnął go Sasuke, to właśnie z nim i z Sakurą wylądował w drużynie 7, do ich największego sukcesu należała póki co misja klasy A, która początkowo była misją klasy C, ale ewaluowała.

- Hmm?

The End

LHB

Naruto Nara - Dziedzic klanu CieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz