Katsuki
Obudziłem się nad ranem. Głowa mi napieprzała. Co się stało wczoraj wieczorem? Ostatnie co pamiętam to zdjęcie Ashido i Uraraki. Co było dalej? Chyba jednak wypiłem za dużo. Kto mnie położył w futonie? Sam to robiłem? Obok mnie spał Kirishima. Czemu się do niego przytulam? Natychmiast go puściłem i przeturlałem się w bok. Usłyszałem odgłos skwierczącego oleju. Zerknąłem w stronę kuchni. Deku? Stała przy patelni i coś nuciła. Odwróciła się w moją stronę
-O, Kacchan, wstałeś - mówiła przyciszonym głosem, żeby nikogo nie obudzić. Wstałem i podszedłem do niej
-Jak ci się podobała impreza u Ashido? To twoja pierwsza, nie?
-Pierwsza z chłopakami. Robiła kilka razy babski wieczór. Fajnie było
-Widzę, że masz niezły humor
-Można tak powiedzieć. Naleśnika?
-Chętnie. Co na to wpłynęło? - wziąłem kęs. Idealna konsystencja
-Zabawnie wczoraj było. Nawet bardzo. Dawno się tak nie uśmiałam. No i pogodziłam się z Shoto - o, a to niespodzianka
-Nie pamiętam, żebyście mieli do tego okazję - spojrzała na mnie z iskierkami rozbawienia w oczach
-Niewiele pamiętasz. A te skrawki wspomnień, które masz, są nic nie warte - roześmiała się. Prychnąłem i znów ugryzłem naleśnika
-Pamiętam doskonale, że śpiewaliśmy
-I to całkiem nieźle ci powiem. Chyba się nie spodziewali po tobie, takim badboy'u, takiego głosu
-A to wszystko przez ciebie, bo zaciągnęłaś mnie na tamte zajęcia - mruknąłem i wziąłem łyk wody
-Przecież mogłeś odejść w każdej chwili - z rozbawieniem podała mi tabletkę na kaca. Złota dziewczyna, naprawdę
-Nie mogłem. Byłem tam dla ciebie. Wiesz, miłość do ciebie mi nie pozwalała zostawić tego kółka - ojć, wchodzimy na ciężki i niezręczny temat. Deku posmutniała trochę. Przykro jej się zrobiło. Cicho zacząłem mówić
-Wybacz, nie chciałem...
-Nie, nie, to nie tak. Nie o to chodzi. Po prostu..... nieważne - coś ukrywa. Tylko co? Nie miałem ochoty dociekać, głowa za bardzo mnie bolała. Połknąłem tabletkę. Zmyłem po sobie talerz i odłożyłem go na suszarkę. Deku już składała mój futon
-Co z ciebie się taka gospodyni zrobiła? - roześmiałem się cicho
-Wiesz, miałam bandę nawalonych dzieciaków na głowie, chyba to na mnie wpłynęło - schowała pościel do szafy
-Kacchan, otwórz okna, co? Trochę tu cuchnie alkoholem, wypadałoby ten dom w miarę ogarnąć - wykonałem polecenie. Tym razem wszyscy zdrowo przesadziliśmy. Usłyszałem muzykę. Deku odłożyła pilota i zamknęła oczy. Kubańskie rytmy? Tego też się uczyliśmy w podstawówce. Wciąż to pamięta? Zamknęła oczy i zaczęła tańczyć. Uśmiechnąłem się do siebie. Dobra, przyłączymy się. Pomimo zamroczonego umysłu ciało samo się rusza. Kroki wpojone w dzieciństwie odżywały we wspomnieniach. Chwyciłem jej dłoń i wyprowadziłem pierwszą figurę.
-A więc pamiętasz i to, Kacchan?
-Jak można to zapomnieć.... Stella tyle nas tym męczyła, żebyśmy potrafili to zaśpiewać i tańczyć jednocześnie, że teraz się już tego nie pozbędę - uśmiechnęliśmy się do siebie. Wyprowadziłem obrót. Szybkimi ruchami przekładałem nasze ręce na zamianę, wciąż się kręcąc
-Kiedyś nie potrafiłeś tego zrobić - zaśmiała się
-Bo byłaś wyższa, to co się dziwisz?
CZYTASZ
Kim...Jesteś? [TodoDeku] [BakuDeku]
FanfictionŻycie Todorokiego i Bakugo jest w miarę ułożone. Wszystko mają zaplanowane, od początku do końca, są pewni siebie i swego. Jednak taki obrazek nie może trwać długo. Do ich klasy dochodzi nowa dziewczyna. Bakugo z trudem rozpoznaje w niej przyjaciółk...