43. Rozmowa jak dawniej

892 85 302
                                    

Katsuki

Wróciliśmy do budynku szkoły. Aizawa spał, bo inaczej pewnie zrobiłby nam pogadankę o wracaniu o tej porze. Tego mimo wszystko wolałbym uniknąć. Nie marzy mi się słuchanie jego głosu przed snem. wyciągnąłem rzeczy do kąpieli z torby. Jeśli nie chcę stać w kolejce powinienem iść tam teraz. Wyszedłem z klasy

-Katsuki, czekaj! - Shoto wybiegł za mną

-Idę z tobą - uniosłem brwi

-Nie wolisz ze swoją dziewczyną? Wiesz, ja nie z tych - roześmiałem się. Natychmiast do mnie dołączył. Ten Shoto sprzed kilku dni zniknął bezpowrotnie. I dobrze. Był już powoli nie do wytrzymania 

-Co ty, dam jej jeszcze chwilę wytchnienia zanim zacznie się jazda - uniósł delikatnie jeden kącik 

-Pamiętaj, bądź delikatny - wyszczerzyłem zęby. Szturchnął mnie w żebra 

-Głupi, przecież nie mam zamiaru nic jej robić

-A w każdym razie nie teraz - w odpowiedzi na mój przytyk uniósł brwi

-Czy ty wiesz co mówisz? Wiesz w jakim my wieku jesteśmy? - słyszałem w jego głosie rozbawienie. Zatrzymałem się i położyłem mu dłonie na ramionach. Przybrałem na twarz powagę i jak najpewniejszym siebie głosem, co w mim wypadku znaczyło bardzo pewnym, powiedziałem

-Dlatego musicie pamiętać o zabezpieczeniach. Wiesz jakie to ważne? Mam nadzieję, że jesteś przygotowany - odpowiedział mi dokładnie takim samym spojrzeniem

-Oczywiście. Mam wszystko, co potrzebne

-To dobrze. Więc nie będę się martwić. Tylko pamiętaj też, że nie jesteście tu sami - roześmialiśmy się. Był starym, dobrym Shoto 

-Wiesz, nie mogę ręczyć za jej skalę dźwięków - otworzył drzwi do szkolnej łazienki, tuż obok sali z wf-u i z delikatnym uśmiechem wskazał mi drogę

-Proszę panie przodem - skrzyżowałem ręce na piersiach 

-Skoro tak, to co tu jeszcze robisz? 

-Dobra, to wejdźmy razem 

-Obawiam się, że nie zmieszczę się równocześnie z twoim ego 

-Moim?! I kto to mówi?! Przypominam ci, że to ja  naszej dwójki jestem tym skromniejszym. Tak twierdzi nasza szkolna gazetka i listy fanek - prychnął, ale wyraźnie słyszałem śmiech w jego głosie. W końcu i tak weszliśmy ramię w ramię. Zdjąłem koszulkę i powiesiłem ją na haku przy kabinie. Wszedłem do środka i zamknąłem drzwiczki przedziałowe. Mogłem usłyszeć, że zaraz obok Shoto zrobił to samo. Włączyłem prysznic i poczekałem aż zacznie lecieć ciepła woda

-Co się działo w wagoniku?

-Hm? 

-Chyba ci kupię aparat słuchowy na urodziny, głupku. Pytałem o wydarzenia z koła młyńskiego 

-W sumie to nic specjalnego - prychnąłem ponaglająco 

-No już, chwila, zbieram myśli 

-To gzie wtedy byłeś, że ie umiesz odpowiedzieć?

-Poprawne pytanie brzmi z km wtedy byłem - całkowita powaga, z którą wypowiedział te słowa zniszczyła moją 

-Gadaj a nie słódź Izuku 

-No już, dobra, dobra, coś taki upierdliwy? 

-Chcę wiedzieć jak bardzo zjebałeś - tym razem to on prychnął

-Skończyło się dobrze, tak?

-Co tak krążysz wokół tego tematu? Mów co się działo, a nie kombinuj

-Specjalnie wybrałeś łazienkę, żebym nie miał innej możliwości?

-Sam się do mnie przyłączyłeś. mam cie siłą zmusić do gadania? - ie chciałem, żeby zabrzmiało to całkowicie poważnie, więc wplotłem delikatną nutkę ironii między moje słowa

-Chyba wole sobie oszczędzić widoku twojego ciała

-Nie rozumiem o co ci chodzi, przecież jest boskie - odkaszlnął, ale głwę bym sobie dał uciąć, że powiedział "narcyz". Delikatnie się uśmiechnąłem

-No więc kiedy zatrzymaliście wagonik, bo zakładam, że to wy

-Dobrze zakładasz

-No więc kiedy to się stało, to patrzyliśmy na fajerwerki i złapałem ją za rękę - z moich ust, całkowicie kontrolowanie, wydobyło się długie, głośne, sarkastyczne "wow"

-No no no, Shoto, żebyś tylko się nie zapędził, złapałeś ją za RĘKĘ 

-Cicho mi tak, chciałeś wszystko po kolei to masz

-Dobra, możesz ominąć szczegóły

-Dobra, no to jak sobie uświadomiłem, że pewnie byś mi powiedział coś w stylu żebym nie zepsuł twoich starań to ją pocałowałem. Koniec historii

-I tyle?

-Fajerwerki były za oknem - westchnąłem przeciągle, wystarczająco głośno, żeby to usłyszał

-Liczyłem tu na jakieś seksy czy coś 

-Bakugo Katsuki!~

-No już, nie oburzaj się tak, Shoto, wiesz, że żartuję 

-Głupek - przerzucił butelkę z żelem do mycia nad ścianką podziałową

-Prawie mnie trafiłeś - roześmiałem się

-Taki był zamiar 

-Nie burcz na mnie, chłoptasiu 

-Chłoptasiu? Przypominam ci kto tu jest starszy, Bakugo

-O, weszliśmy na nazwiska, Todoroki? 

-Dobra, dość tego dobrego, dawaj mi żel - roześmiał się. Odrzuciłem mu butelkę wysoką parabolą

-Dzięki. Wychodzimy?

-Możemy 


Kim...Jesteś? [TodoDeku] [BakuDeku] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz