27. Senne urojenie

1.2K 122 49
                                    

Katsuki

-Hej, Kacchan, co robimy? - dziewczynka podeszła do mnie. Wszystko widziałem jak przez mgłę. Jej twarz... znałem ją, ale nie widziałem

-Nie wiem. Co chcesz? - roześmiała się. Cudowny śmiech. Taki miękki, dźwięczny i szczery

-Pierwsza się spytałam

-Pobawmy się w dom - ja to powiedziałem? Dlaczego to zrobiłem? Widzę wszystko ze swojej perspektywy, ale jednocześnie jakbym był odcięty od możliwości działania. Byliśmy w parku. Znałem to miejsce. Tutaj bawiliśmy się z Izuku jako dzieci. Ta dziewczynka? To Izuku? Zielone włosy . To ona. Więc to sen? Czy wspomnienie?

-Dobrze,pobawmy się - roześmiała się znowu. Była ode mnie daleko. Próbowałem podbiec, jednak wciąż stałem w miejscu

-Ale najpierw, Kacchan, zróbmy coś innego

-Co takiego?

-Być może zdarzy się tak, że pewnego dnia zniknę - o czym ona mówi? O swoim późniejszym wyjeździe? Czułem, że się uśmiecha. Ręce trzymała za plecami, lekko pochylała się do przodu. Uroczo wyglądała. Włosy opadły jej na twarz, lekko ją przysłaniając

-Chciałabym, żebyś zawsze potrafił mnie rozpoznać, gdybym się zmieniła - podeszła do mnie. Była dokładnie taka, jaką ją zapamiętałem. Urocza, słodka, niewinna. Delikatna i łagodna.

-Więc powiem ci teraz coś, co będziesz wiedział tylko ty. To będzie nasze hasło - przyłożyła palec do ust i nagle znalazła się tuż przy moim uchu

-Słuchaj uważnie, Kacchan, niech to będzie dowód moich uczuć względem ciebie - potem zaczęła szeptać

Gwałtownie wstałem. Co to miał być za sen? Raczej wspomnienie. Pamiętałem taką sytuację. Tylko co ona wtedy mi powiedziała? Zignorowałem te słowa. Głupi dzieciak ze mnie. Może to by mi pozwoliło się dowiedzieć, co mi nie pasuje w Izuku? Dlaczego musiałem się obudzić w takim momencie? Dlaczego nie pamiętałem tylko tego jednego zdania? Nie chciałem pamiętać? Nie mogłem? Kurwaaaa.

-Złaź na dół, ale to już! - czy ta wiedźma musi się drzeć od samego rana?

-Katsuki, jeszcze chwila i spóźnisz się do szkoły... - ojciec zapukał w drzwi mojego pokoju. Jak oni się w ogóle dobrali? Mruknąłem coś w odpowiedzi i wyszedłem spod kołdry. Jeszcze przecierając oczy zszedłem do kuchni

-Co jest do żarcia

-To co sobie zrobisz, gówniarzu. Co ja w tym domu, służąca?! - machnąłem ręką. Jak zwykle. Mam dwadzieścia minut i muszę wyjść. Czyli szybkie śniadanie. Zjadłem i wróciłem do pokoju. Ten sen nie dawał mi spokoju. Co ona mi wtedy powiedziała? Co miało być naszym hasłem? Musiała mi powiedzieć coś, o czym będziemy wiedzieć tylko my. Powinienem się zapytać o to Deku. Ale... Mam wrażenie, że nie powinienem tego robić. Muszę się jakoś sam dowiedzieć. Wyszedłem z domu. Teraz mam na głowie ważniejszą sprawę. Trzeba zmusić Shoto żeby poszedł do Izuku. Ciekawe czy go wpuści. Powinna. Chociaż z nią nigdy nic nie wiadomo. Wsadziłem ręce do kieszeni. Ja pierdolę. Nie dość, że mam na głowie tę dwójkę, to jeszcze teraz ten sen. Jakbym miał za mało problemów. Że słuchawek leciała mi ostra rockowa muzyka. Poczułem czyjąś rękę na ramieniu

-Cześć, Katsuki - zdjąłem słuchawki

-Yo, Shoto. Co tam?

-Znośnie. Jakoś leci. A co z tobą? Wyglądasz na wściekłego

-Nie, wszystko ok. Tylko myślę nad kilkoma sprawami - roześmiał się. Przyczyna jednego z problemów. Pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy

-To zadziwiające, że potrafisz myśleć. Nie spodziewałabym się tego po tobie

-Wiesz, muszę co jakiś czas przypominać kto jest tym mądrzejszym - przechylił głowę, jakby się nad czymś zastanawiał. Uśmiechnął się szeroko

-Kto pierwszy w klasie ten ma rację! - zaczął biec

-Ej, to nie fair! - natychmiast popędziłem za nim. Kurwa, ma przewagę. Trzeba jakoś drogę skrócić. Mur wokół szkoły zbliżał się powoli. Shoto był już niedaleko bramy. Mruknąłem pod nosem

-Tylko cieniarze korzystają z bramy podczas zawodów - gdzie mamy lekcje? Zaczynamy na parterze. Świetnie. Podskoczyłem i wspiąłem się na mur. Zeskoczyłem po drugiej stronie. Nasza klasa ma okna od strony bramy, trochę na lewo. Dobrze. Shoto wbiegł do szkoły. Czyli będzie w sali za około półtorej minuty. Dam radę doskoczyć do parapetu? Raczej tak. W biegu wyciągnąłem telefon

-Kirishima, otwórz trzecie okno od końca w sali

-Po co?

-Po prostu to zrób - jedno z okien się otworzyło

-Dzięki - rozłączyłem się. Została minuta. Pociągnąłem się na rękach na parapet. Dotknąłem podłogi w klasie dokładnie w tym samym momencie, w którym Shoto wpadł przez drzwi. Klasa spojrzała się na nas z zaskoczeniem ale i rozbawieniem.

-Jesteście jak dzieci - Uraraka pokręciła głową

-To co, Shoto, remis?

-W drodze wyjątku mogę się na to zgodzić. Ale zrobimy sobie rewanż kiedyś

-Tylko tym razem uczciwy - roześmiałem się. Dwie minuty później lekcja się rozpoczęła. A z kolei sześć lekcji później Shoto chciał iść do domu. Zagrodziłem mu drogę

-Mam prośbę - spojrzał podejrzliwie, ale posłusznie się zatrzymał. Za jego plecami Uraraka i Ashido przysłuchiwały się naszej rozmowie

-No?

-Bo Izuku nie ma w szkole i wypadałoby jej zanieść notatki

-Nie możesz jej wysłać?

-Nie rozczyta się z mojego pisma. Poza tym na serio sądzisz, że robiłem notatki? - prychnąłem z rozbawieniem

-Więc ja mam jej wysłać?

-Zanieść jej do domu

-Dlaczego akurat ja?

-Bo ja muszę wracać do domu i skręcić stolik

-A Uraraka?

-Idzie z dziewczynami na zakupy

-Kirishima?

-Idzie na praktyki do pracy

-Kaminari?

-Z Jiro w sklepie

-Ojiro?

-Z Hagakure, uczą się

-Ktoś z pozostałych chłopaków?

-Momo daje im korki

-Minecie też? - wydawał się być coraz bardziej zrezygnowany

-Puścisz Minetę do domu Izuku? - ciężko westchnął

-Nie. Daj mi tę kartkę. Czemu nie mogę jej tego po prostu wysłać

-Bo jesteś miłym kolegą z klasy i się pofatygujesz do niej osobiście

-Stawiasz mnie przed faktem dokonanym - klepnąłem go w ramię

-Nie mów tak, jakby ci to przeszkadzało. Ruszaj - wyszedł z klasy z ociąganiem. Uraraka upewniła się, że chłopak nie usłyszy i powiedziała

-Jesteś geniuszem

-Nie wierzę, że z taką łatwością wymyślałeś dla nas wymówki - Ashido też wydawała się być zaskoczona

-I to na bieżąco - Kaminari podszedł do naszej trójki i pokazał mi kciuk w górę. Przez ten spektakl zdecydowanie przestali się mnie bać. Nie wiem czy to dobrze

-Praktyka czyni mistrza. A teraz, Ashido, Uraraka, ruszacie za nim. Chcę relacje na bieżąco

-A ty? - wyszczerzyłem zęby

-Idę skręcać stolik - założyłem słuchawki i wyszedłem z klasy. Uraraka i Ashido chwilę później wybiegły i pognały śladem Shoto.

Kim...Jesteś? [TodoDeku] [BakuDeku] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz