____________________________________
11.11.1950r
To już czas...
Czas bym wszystko sobie poukładał. Każdą czynność, pracę jaką muszę wykonać. Rzecz, do przestawienia. Czy książkę, która od miesiąca leży na tym samym stoliku nocnym, ramki z naszymi wspólnymi zdjęciami, aparat cicho zasiadający, na czele ogromnego regału. Uczucia, które ciążą mi z każdym dniem.
Myślisz, że mnie to bawi?
To, że tak po prostu mnie zostawiasz samemu sobie, w niepewności, strachu i niewiedzy. Podświadomie próbujesz mnie zmylić. Sprawić, iż nie będę w stanie bez ciebie funkcjonować, żyć.
Brawo! Udało ci się. Podporządkowałeś mnie sobie, jak idealnie ułożone puzzle twoimi rękami. Tego właśnie chciałeś, prawda?
Mojej tęsknoty, deklaracji że jesteś powodem dla którego moje organy jeszcze pracują.
Jesteś z siebie zadowolony. Ja wiem...
Jednak jakim kosztem, w jaką stronę to wszystko idzie?
Kiedyś było inaczej.
Trzymałeś mnie za rękę, składałeś drobne, jednak czułe pocałunki. Szeptałeś słodkie słówka, emocjonalnie śpiewałeś ,,naszą piosenkę". Przytulałeś, gdy tylko śnił mi się koszmar. Gwieździstymi wieczorami zasiadaliśmy do pianina i wspólnie graliśmy, co jakiś czas z całkowitego przypadku napotykając na linii nut, nasze palce, które nieśmiało się stykały. Wtedy nasze policzki zamieniały się w wazon krwistoczerwonych różyczek, a kąciki różowawych ust unosiły pesząco, ku górze.
Byliśmy tacy spełnieni, szczęśliwi.
Dlaczego nam to zrobiłeś?
~Dobranoc. Kocham cię. Na zawsze twój~ Yoongi
____________________________________
Przysiadłem spokojnie do czarnego niczym smoła pianina stojącego w rogu naszego niewielkiego, dość przytulnego lokum przyozdobionego starymi meblami po naszych dziadkach. Smukłymi palcami przejeżdżałem po każdym klawiszu bojąc się wydać jakikolwiek dźwięk, by nie zakłócić tej panującej w mieszkaniu ciszy. Tak bardzo pragnąłem po raz kolejny usłyszeć, tę cudowną muzykę, która była świadkiem wszystkich naszych zbliżeń... Jednak nie miałem na tyle odwagi by ją zagrać. Po prostu nie mogłem.
Serce rozrywało się powoli na jeszcze mniejsze kawałeczki, niż wcześniej doprowadzając je do opłakanego stanu. Tę melodię mogłem grać tylko z NIM. Ani sam, ani z nikim innym...
NIGDY WIĘCEJ.
Dłonie zaczęły mi się coraz to bardziej trząść, a oddech stał się urywany zwiastując niekończącą się rozpacz.
CZYTASZ
My Sweet Rose «~YOONSEOK~»
Fanfiction|zakończone| (krótkie) •Hoseok chciał być zapamiętanym, a Yoongi nigdy nie zapomniał• WAŻNE INFO •Angst;Poem;Letter;Sadness;Regret;Painful•love• ZAKOŃCZONE!