List 6

76 10 0
                                    

__________________________________

01.10.1950r

Dzisiejszy dzień nie był najgorszy. W sumie nie umiem powiedzieć dlaczego. Może to, przez błękitne niebo i pomarańczowo-żółto-brązowe liście pod stopami i chłodny, przyjemny wiatr? Właśnie byłem w parku. Musiałem pomyśleć w spokoju. Wyciszyć swój umysł na kilka chwil.

Do teraz pamiętam nasze długie spacery, czy to rankiem, południem, wieczorem. Czasami nawet zdarzało nam się nocami, gdy tak bardzo mnie błagałeś przez telefon, budząc ze snu.

To wszystko zdawało się rozkwitać. Nasza relacja, więzi. Opowiadałeś z takimi szczegółami choćby drobną rzecz i taką emocją, co potęgowało we mnie zachwyt i niemały podziw, gdyż sam nie potrafiłem być taki otwarty.

Czasami zastanawiałem się, czy tylko przy mnie tak pięknie się uśmiechasz. Czy to tylko moja bujna wyobraźnia płata mi figle. Co było bardziej realną opcją.

Wieczorami gościłeś mnie w swoim domu i zaparzałeś nam obu herbatę, by się zagrzać. Oczywiście malinową z laską cynamonu i goździkami. Przez to, jak często ją robiłeś, sam ją polubiłem. Była bardzo smaczna, pełna aromatu, pełna uczuć i szczęścia. Moja nie równa się z tą twoją. Ani trochę.

Jeśli teraz patrzysz w gwiazdy, ja też to robię. Ucieszę się z tego powodu. Jeśli nie? Pozwól mieć mi nadzieję.

~Kocham cię. Na zawsze twój~Yoongi
__________________________________

Kolejny raz ta sama rutyna. Ta sama pora, ta sama czerń nieba. Ta sama skrzynka na listy, która kolejny raz jest tak samo pusta, co zwykle. 

-To boli.

My Sweet Rose «~YOONSEOK~»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz