Ostatnimi czasy natura nie współgra ze mną.Na dworze wieje ostry, niepohamowany wiatr, chmury zasłoniły przejrzystość nieba, a liście wirują, wpadając do oczu.
To nie jest pogoda, która podnosi na duchu.
Wiesz co zauważyłem? Że wszystko jest bez życia, martwe i niepełne, z jednego powodu.
Ty jesteś tym powodem.
Bo jak wyjaśnisz brak promieni słońca? Szczęśliwych uśmiechów mieszkańców Deagu? Przytulającego mnie ciepła twojego ciała, którego tak pragnę doznać?
Jak pobojowisko. Prawdziwa wojna.
Choć ty wiesz to najlepiej, prawda?
Wszyscy zamknięci w szczelnym uścisku wiru pracy i nieustępliwego stresu.
Ten stres przeżywałem, też ja i nadal nie ustał.
Kiedy Sehun zaczepił mnie przy licealnych schodach, przeczuwałem że jest coś nie tak. Z początku się przymilał, uśmiechał zachęcająco, by potem grać ze mną jak w kotka i myszkę. Nieufnie odsunąłem się od wysokiego szatyna, a on uśmiechnął się cwaniacko, rzucając spojrzenia na swoich kolegów, którzy nawet nie zorientowałem się kiedy mnie okrążyli. Podejrzewając jakie mają zamiary, przycisnąłem dzienniczek do klatki piersiowej i skuliłem w sobie. Wiedziałem, że chcą mi go odebrać. Jak i też oni wiedzieli, iż jest dla mnie najważniejszy. To tak jakby zabrali mi całą prywatność... siebie.
Chwycił jedną ręką okładkę, a ja ostatkiem sił, nie pozwalałem jej od siebie oddalić. W końcu chwycili mnie dwaj chłopcy, o rok starsi od tyłu. Wyrywałem się im, lecz na marne. Finalnie nie dałem rady dalej walczyć, gdy tylko Sehun, otworzył pamiętnik na stronie 18 i zaczął na głos czytać, zapisane na białym papierze słowa. W sekundzie gorzkie łzy ściekały po moich policzkach i nawet nie ruszałem się z miejsca. To tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, iż ludzie są bezwględni, bezduszni i okrutni. Czułem, że jestem skończony, że moje życie to jeden wielki koszmar i nędzne ziarnko piasku, które zdmuchnął wiatr. Czerpałem co kilka chwil hausty powietrza, gdy tylko słyszałem drwiące śmiechy. Przymknąłem powieki, a słona ciecz kleiła moje rzęsy.
Jednak po kilku chwilach śmiechy i przerażający głos ucichł, przez co zmarszczyłem brwi. Uchyliłem powoli, z lekką niepewnością powieki, by ujrzeć ciebie, który mordujesz Sehuna wzrokiem. Przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz, a serce uderzało z niesamowitą prędkością. Bałem się, a ty byłeś wtedy taki dzielny. Ja byłem za to bezradny, tchórzliwy, zdezorientowany i zrozpaczony.
-Oddaj to.
Powiedziałeś poważnie, jednak nadal spokojnie. Kiedy ten tylko się zaśmiał, chwyciłeś jego koszulkę i przybliżyłeś twarz do tej swojej.
-Oddaj to, powiedziałem! Jesteś tępy, czy głupi?!
Tak stanowczo uniosłeś głos, aż sam się wystraszyłem. Ton był nie wart żadnego sprzeciwu. Sehun w końcu wyrwał się z twojej półapki i kiwnął na resztę, by mnie puścili. Kiedy tylko upadłem na podłogę, wyrwałeś moją własność z rąk szatyna, po czym zdenerwowanym wzrokiem go odprowadziłeś. Widząc mnie, nie potrafiącego się podnieść, pospiesznie przykucnąłeś przy mnie i pomogłeś wstać. Twoja troska była niesamowita. Tak nierealna i czysta. Choć mnie nie znałeś i tak wyciągnąłeś z żenującej sytuacji.
-Nic ci nie jest?
Pokręciłem tylko niepewnie głową.
-Musisz uważać na tych gości. Są strasznie zaczepni. Nie ma co z nimi zaczynać, a jak już cię złapią, to uciekaj ile tchu.
Zawiesiłeś się na moment, przyglądając mi się bezkarnie.
-Jestem Hoseok... Jung Hoseok. Proszę, to chyba należy do ciebie.
Uśmiechnąłeś się do mnie ciepło, podając przedmiot. Przechwyciłem pospiesznie notatnik i zarumieniłem trochę widząc twoje zadowolenie.
-A ty?
Przycisnąłem zeszyt jeszcze bardziej, aż twarda okładka nieprzyjemnie wbiła mi się w żebra. Kolejny raz się uśmiechnąłeś rozbawiony.
-Rozumiem... Yoongi. Bardzo ładne imię.
Ja w szoku i nie małym podziwie nie mogłem zrozumieć jak ty odgadnąłeś moje imię. Do teraz nie potrafię tego rozszyfrować.
Tak właśnie spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Wybaczę ci jeśli nie pamiętasz tego dnia. Ale ja nigdy nie zapomnę. Bo od tego momentu moje życie kompletnie się odmieniło. Ty dałeś nadzieję na lepsze jutro.
Ale teraz nie czuję, aby było lepiej. Tęsknię...
Dobranoc. Kocham cię. Na zawsze twój~ Yoongi
______________________________________
CZYTASZ
My Sweet Rose «~YOONSEOK~»
Fanfiction|zakończone| (krótkie) •Hoseok chciał być zapamiętanym, a Yoongi nigdy nie zapomniał• WAŻNE INFO •Angst;Poem;Letter;Sadness;Regret;Painful•love• ZAKOŃCZONE!