20 (ostatni)

975 73 26
                                    

Czas mijał siedemnastolatkom bardzo szybko. Zarówno Zayn jak i Liam czuli się w swoim towarzystwie coraz lepiej i pewniej. Żaden z nich nawet nie zauważył, kiedy na dworze zaczęło się ściemniać. Wystarczyło kilkanaście minut, by zapadł całkowity zmrok. Wzgórze oświetlały jedynie gwiazdy, w które wpatrywali się chłopcy, leżąc na trawie coraz bliżej siebie. Wieczór był dosyć chłodny, ale im to nie przeszkadzało. Myśl, że są razem chociaż przez chwilę, ogrzewała ich serca, a przy tym również ciała.

- Tutaj jest tak pięknie- mruknął Malik, układając w głowie wzory z gwiazd lśniących na niebie

- A wiesz co jest w tym wszystkim najpiękniejsze?- zapytał Payne, a kiedy jego towarzysz zaprzeczył, chłopak kontynuował- to, że jesteśmy tutaj razem- zakończył, delikatnie dotykając dłoni czarnowłosego, leżącego obok

Zayn przez dłuższą chwilę wspatrywał się w ich splecione dłonie, chcąc by ten moment trwał wiecznie. Wtedy po jego głowie przebiegła kusząca myśl, a wyobraźnia zaczęła tworzyć piękne obrazy tego, czego właśnie pragnął.

Bez zastanowienia przybliżył się do Liama jeszcze bardziej, opierając się dłonią na jego klatce piersiowej. Spojrzał na usta bruneta, po czym złożył na nich powolny pocałunek. Payne był zaskoczony takim obrotem sprawy, ale naprawdę spodobała mu się pieszczota oferowana przez nastolatka. Chłopak postanowił pogłębić pocałunek, dodając do niego język, by wszystko było jeszcze bardziej romantyczne i namiętne.

Siedemnastolatkowie dosłownie zatracili się w sobie nawzajem. Zayn zatopił palce we włosach bruneta, natomiast Liam przez cały czas trzymał dłoń na jego policzku, nie przerywając całowania.

Dopiero kiedy obojgu zabrakło powietrza, przerwali pieszczotę, by ostatecznie znów do niej powrócić.

Wszystko co działo się przedtem poszło w zapomnienie. Nie liczyły się kłótnie, wyzwiska czy bójki z poprzednich lat. Nie liczyła się nienawiść, zazdrość czy wrogie nastawienie. Liczyła się tylko ta jedna chwila, którą właśnie ze sobą dzielili. Liczyli się oni dwaj, całujący się namiętnie pod gwiaździstym niebem i delikatnym światłem księżyca, dodającym uroku całej sytuacji. Nie miały znaczenia żadne problemy w szkole, w domu czy poza nim. Nic nie było ważniejsze niż chwila, która według obojga powinna się nigdy nie kończyć. Wszystko to było dla nich jak bajka. Romantyczna bajka, odkrywająca w życiu nowe wartości. Bajka, pokazująca im drogę, której poszukiwali. Ich własna bajka...

««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««

Mam nadzieję, że nie jesteście rozczarowani zakończeniem. Od początku planowałam zrobić z tego taką krótką historyjkę, więc raczej nie będę jej kontynuować.

Za to już niedługo na moim profilu pojawi się nowa książka z Ziamem, więc nie usuwajcie jeszcze FHTL z biblioteki, bo to tutaj Was o wszystkim poinformuję.

Trzymajcie się i miłego wieczoru!❤

From hate to love | ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz