Zatrzymaliśmy się przed budynkiem, chwyciłam za klamkę i chciałam wysiąść, ale mnie powstrzymał.
- Zuza mam nadzieje, że nie będziesz się gniewać.
- O co? - spojrzałam na niego zaskoczona.
- Bo będzie jeszcze kilku moich kolegów.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - byłam lekko wkurzona.
- Bo byś się nie zgodziła iść, prawda?- odparł.
- pewnie masz racje. - westchnęłam. - No dobra chodźmy bo się spóźnimy. - wysiadłam z samochodu a on poszedł w moje ślady.
- A właściwie ile ich będzie? - zapytałam, kiedy szliśmy do drzwi.
- Tylko 4. - powiedział obojętnie.
Świetnie, ja sama z 5 chłopakami, to było pierwsze co sobie pomyślałam
- O tam są, chodźmy.- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę grupki chłopaków, którzy byli w jego wieku.
- Cześć. - przywitał się z kolegami. - To jest Zuza.
- Cześć. - wysiliłam się na uśmiech.
- Hej, jestem Przemek. - rudy chłopak podał mi rękę, odwzajemniłam gest.
- Jestem Marek. - powiedział blondyn z lokami.
- Irek. - powiedział ponuro brunet o bardzo ciemnych oczach.
- Maciek. - powiedział brunet o dość piskliwym głosie.
Poszliśmy kupić bilety i już po niecałych 5 minutach siedzieliśmy w fotelach z dużym popcornem. Kiedy film się zaczął, wiedziałam, że to nie mój typ, nienawidzę science fiction, Robocop. Podparłam się na ręce i jakoś dotrwałam do końca, myśląc o tym co właśnie robi Łukasz. Widziałam, że chłopcy świetnie się bawili. Wyszliśmy z sali.
- Proponuję iść na bilard. - zawołał Mikołaj. - Tutaj niedaleko jest taki mały club.
- Mikołaj ja nie mogę, muszę wracać do domu.
- Zuza jedna partyjka i jedziemy. - powiedział nie słuchając moich sprzeciwów.
Westchnęłam i ruszyłam za nimi. Weszliśmy do jakiegoś mało przyjemnego lokalu. Zajęłam miejsce przy stoliku, chłopcy poszli do stołu bilardowego. Siedziałam tak patrząc przed siebie i zerkając co jakiś czas na zegarek, jest już po 20 a jutro szkoła, nagle dosiada się do mnie jakiś facet po 20.
- Mała szukasz dobrych wrażeń? - pyta z obleśnym uśmiechem.
- Słucham? - patrzę na niego.
- Dobrze Ci zapłacę. - mówi.
Patrzę na niego otępiale, mężczyzna wstaje i łapie mnie za rękę, jest dużo silniejszy ode mnie i nie mam z nim szans.
- Chyba pomyliłeś dziewczyny. - słyszę za plecami męski głos, który na pewno nie należy do Mikołaja.
Odwracam się a tam stoi chłopak o prawie czarnym spojrzeniu.
- A ty co? Klient? - patrzy z kpiną na mnie.
- Nie pozwalaj sobie na za dużo. - wysyczał brunet. - A teraz grzecznie puść jej rękę. - mówi łapiąc mnie za drugą i zbliżając się do mnie i tego typa.Czuje, że facet, który jeszcze przed chwilą próbował mnie na siłę wydrzeć z lokalu, pewnie nie w celu pokazania mi okolicy, rozluźnia uścisk. Po chwili już go nie ma.
- Dzięki. - mówię do chłopaka, który tylko wzrusza ramionami.
Odwraca się i chce odejść, ale go zatrzymuję.
- Poczekaj. - mówię.
Odwraca się i patrzy na mnie pytająco.
- Mogłabym mieć prośbę? - pytam nieśmiało.
Unosi jedną brew, dając mi do zrozumienia, żebym rozwinęła o co mi chodzi.
- Odprowadziłbyś mnie do domu.
- Nie boisz się, że zrobię Ci krzywdę ? - pyta a ja mogłabym przyrzec, ze jego kąciki ust drgnęły w górę.
- A mam powód? - patrze na niego trochę wystraszona.
- Nie jesteś w moim typie. - odpowiada.
Poczułam ulgę, nie wiem czemu, chyba nie byłby zdolny zrobić mi krzywdę.
- To miejsce nie jest odpowiednie dla Ciebie.
Nim się orientuję chłopak otwiera drzwi przede mną i pokazuje, żebym wyszła. Na zewnątrz uderza we mnie chłodne powietrze.
- Gdzie? - pyta.
- Słucham? - patrzę zaskoczona.
- Gdzie mieszkasz? - pyta.
- Sternfelda.
Rusza bez słowa.
- Gdzie chodzisz do szkoły? - pyta.
- Do 3 Lo.
Idziemy kawałek w ciszy, po chwili znowu sie odzywa.
- Nie jesteś dziewczyną Mikołaja, prawda? - patrzy na mnie.
- Nie. - odpowiadam szybko. - Skąd ten pomysł.
- Mikołaj nam tak powiedział, że przyprowadzi do kina swoją dziewczynę. - wzruszył ramionami.
- Nie, nie, nie Mikołaj jest fajnym kolegą, ale nic więcej, ja jestem zajęta a on nie jest w moim typie. - mówię.
- Po co mi to mówisz? - patrzy na mnie.
- Nie wiem.
Znowu ta cisza.
- A jaki jest twój typ? - pyta w końcu.
- Czemu pytasz? - zatrzymałam się.
Wzruszyła ramionami i ruszył dalej.
Po chwili byliśmy już pod moim domem.
- Muszę, przyznać, że źle Cię oceniłam na początku.
- To znaczy? - zapytał patrząc na mnie.
- Sama nie wiem, po twoim zachowaniu wywnioskowałam, ze jesteś dość dziwnym facetem. - dostrzegłam jak kąciki jego ust uniosły się w górę.
- Dziękuję Irek, za odprowadzenie i za uratowanie mnie przed tamtym facetem. - obejmuję się ramionami.
- Nie ma za co, ale staraj się unikać takich sytuacji. - mówi. - I uważaj na Mikołaja. - odwrócił się i znikł za rogiem.
***
- Słucham? - mówię do słuchawki.
(- Cześć Łukasz, co tam?)
- A wszystko okey, a u Ciebie? - odpowiadam zaskoczony tym telefonem, ostatni raz bez konieczności rozmawialiśmy kilka tygodni temu.
(- Też całkiem okey.)
- Dawno nie rozmawialiśmy, tak poza szkołą, masz jakąś sprawę? - pytam.
(- wiesz mam dla Ciebie, nie ciekawą informację.)
- Tak? - pytam, coś mi mówi, że nie będę zadowolony.
(- Zuza właśnie była na bilardzie z jakąś 5 chłopaków.)
- Co? To na pewno była ona? - pytam.
(- Jestem w 100% pewny, że to ona, a potem wyszła z jednym z nich.)
- Okey, dzięki za informację. - rozłączyłem się.
Wszedłem do domu, nie wiedziałem co o tym myśleć, Zuza nic mi o tym nie wspomniała, a jeśli ona tylko się mną bawi? To pytanie dręczyło mnie przez cały czas przed zaśnięciem i nawet po nim, dręczyły mnie koszmary.
Heh może nudne, ale zmęczona ostatnio jestem, przepraszam,a mam mało czasu, jutro postaram się więcej napisać :) Jak sądzicie o co mogło chodzić Irkowi? ~ ToTylko_Ja
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości...
Teen FictionOpowiadanie o dwójce nastolatków, którzy się nienawidzą. Rywalizują ze sobą od 2 lat, od pierwszego dnia ich znajomości. Na każdym kroku chcą sobie dopiec za wszelką cenę. Mają swoich przyjaciół i swoje światy. Pewnego dnia ona wpada na pomysł 10 dn...