LVIII

5.4K 208 5
                                    


Budzę się i jestem lekko zaskoczona miejscem w którym się znajduje. Odwracam się i mój nos napotyka twardy tors mojego chłopaka, do moich nozdrzy dociera znajomy zapach jego perfum. Przypominam sobie, że jestem na wakacjach z moim Łukaszem i w jednej chwili ogarnia mnie spokój. Zamykam oczy i z uśmiechem wdycham tak dobrze mi znany zapach jego Playboya. Delikatnie muskam jego usta, chłopak mruczy coś pod nosem i po chwili otwiera oczy. Na jego usta wkrada się dobrze mi znany uśmieszek.

- Dzięki dobry moja księżniczko. – mówi.

- Cześć. - uśmiecham się do niego. - Pora wstawać.

- A gdzie Ci się tak spieszy? - pyta z zadziornym uśmieszkiem i przewraca się na plecy i po chwili już znajduje się nad nim.

- Łukasz przestań bo Cię zmiażdżę moim ciężarem.

***

Słysząc to mam ochotę się zaśmiać, ale zbieram się na powagę.

- No ostatnio co nie co Ci się przytyło. - mówię.

- Słucham?! - zawołała. - Sugerujesz mi, że jestem gruba?

- To ty powiedziałaś, nie ja. - zaśmiałem się.

- Wiesz co? - spojrzała na mnie z wyrzutami. – Powinieneś zaprzeczyć a nie dołujesz mnie jeszcze bardziej. - zsunęła się na miejsce obok.

- Dobra koniec tego dobrego, zbieramy się i idziemy na plaże.

- Nigdzie nie idę. - powiedziała i przykryła się kołdrą po samą głową.

- Księżniczko nie wygłupiaj się, ja żartowałem jesteś chuda jak deska.

- Dzięki a teraz jeszcze uważasz, że jestem płaska, no świetnie. - powiedziała z wyrzutami.

- Oj kwiatuszku nie o to mi chodziło. - próbowałem ją objąć.

- Daj mi spokój.

- Mam Ci dał spokój?

- Tak!! - zawołała.

- Okey.

***

Było zbyt cicho podniosłam kołdrę, ale jego już nie było w pokoju, wstałam i ruszyłam do drzwi. Wyszłam na korytarz kiedy poczułam jak tracę grunt pod nogami a po korytarzu rozniósł się głośny śmiech.

- Głupku postaw mnie na ziemi. - zaczęłam wierzgać nogami, ale sprawnie mi to uniemożliwił. - Postaw mnie!

- Ani mi się śni. - powiedział idąc w stronę łazienki.

- Co Ty kombinujesz? - zapytałam, widząc jak zmniejsza odległość między nami a kabiną prysznicową.

- Nie odważysz się. – mówię, kiedy stawia mnie na Ziemi i zasuwa szklane drzwi.

Chłopak chytrze się uśmiechnął. Nachylił się w moją stronę.

- Zimna czy ciepła woda? – szepnął mi na ucho.

Spojrzałam na niego, nie żartował, po chwili poczułam jak po moich plecach zaczyna spływać zimna woda.

- Aaaa. – zaczęłam krzyczeć a on się ze mnie śmiał. – Nie śmiej się ze mnie matole tylko to zakręć. – uderzyłam go w tors.

Chłopak przycisnął mnie do ściany i złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Podniósł mnie do góry a ja ułatwiając mu sprawę oplotłam go nogami w pasie, jego ręce błądziły po moim ciele, byliśmy już cali mokrzy od wody lecącej ze „słuchawki" Po chwili chłopak zaczął całować mnie po szyi, schodząc po dekolcie w dół. Pewnie bym się poddała, ale usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- Chyba chłopaki z dziewczynami. – wysapałam.

- To co, może zostaniemy dzisiaj tutaj? – zapytał w przerwach między pocałunkami.

- Nie przyjechaliśmy tutaj aby siedzieć bezczynnie w pokoju.

- Nie będziemy siedzieć bezczynnie. – powiedział z łobuzerskim uśmiechem wracając wargami do moich.

- Głupek! – uderzyłam go w ramię odsuwając od siebie.

Wyszłam na kafelki, zostawiając za sobą mokre ślady, skierowałam się do drzwi, kiedy je otworzyłam, miny moich przyjaciół były bezcenne.

- Yyy.. co Ci się stało? – zapytał Majka.

- Brałam prysznic. – zaśmiałam się.

- W ciuchach? – odezwała się tym razem Agnieszka.

- Tak jakoś wyszło.

- Co się dzieje? – za mną pojawił się blondyn.

Objął mnie w pasie i położył głowę w zagłębieniu mojej szyi. Powiedziałam, że miny moich przyjaciół były bezcenne? To cofam to ich miny są wiele warte w tym momencie.

- Przeszkodziliśmy wam w czymś? – zapytał zaskoczony Michał.

- Tylko we wspólnym prysznicu. – powiedział Łukasz całując mnie po szyi.

- Przestań. – zaśmiałam się odsuwając od niego.

- No to może my wam nie będziemy przeszkadzać. – powiedział Damian.

- Nie przeszkadzacie. – powiedziałam szybko.

- Tylko trochę. – wyszeptał mój chłopak.

Posłałam mu karcące spojrzenie a on niewinnie się uśmiechnął.

- To my już pójdziemy. – powiedziała Aga.

- Czekajcie no! – zawołałam.

- No, ale my idziemy na plażę, nie będziemy wam przeszkadzać. – powiedziała Iza.

- Dajcie spokój, 15 minut i jesteśmy gotowi. – powiedziałam z uśmiechem.

- Okey to my czekamy, ale jeśli chcecie, to możecie zostać, my się nie obrazimy. – powiedział Michał.

- Misiek! – spiorunowałam go wzrokiem, na co on podniósł ręce w geście pojednawczym.

- To za 15 minut spotykamy się przed domem Izy i Damiana. – powiedział blondyn wciągając mnie do środka i zamykając drzwi.

- To było bezczelne wiesz? – położyłam ręce na biodrach.

- Wiem, lubię być bezczelny. – powiedział przyciągając mnie do siebie i całując w usta. – Może jednak zostaniemy? – zapytał z uśmiechem i uniósł brew d góry.

- Nie ma mowy. – uśmiechnęłam się do niego ruszając do łazienki.

Pasuje się ogarnąć trochę, przez tego kretyna wyglądam gorzej niż strach na wróble.


--------------------------------------------------

A więc tak jest kolejny rozdział, przepraszam was, że dopiero teraz, ale to dość długo mi się już pisze... ;D No więc tak, jeszcze jakieś 10-15 rozdziałów i koniec haha to samo mówiłam przy rozdziale trzydziestym którymś chyba xD haha jestem dziwna, ale nie potrafię zakończyć, bo ciągle coś nowego jest xD A więc co sądzicie?? Może być?? ;) haha no to tyle na dzisiaj ;) tak jak już mówiłam jutro „Inny" a potem nie jestem dostępna do wtorku/środy. Miłego dnia moi mili :* Ps. Przepraszam za opóźnienie :)

Od nienawiści do miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz