Może warto byłoby wam to przedstawić jeszcze trochę wcześniej. Pamiętam to do dziś już od pierwszego naszego spotkania nie przypadliśmy sobie do gustu. Przeniosłam się do tej samej szkoły co Damian w połowie pierwszego roku. Pewnie zastanawiacie się dlaczego, otóż moi rodzice stwierdzili, że nie będę marnować się w zwykłym Technikum. Już pierwszego dnia kiedy stanęłam w murach tej szkoły poznałam tego nadętego kretyna. Nie znałam tego budynku, niestety Majka nawalił i musiał odsiedzieć swoją karę, wiem to dziwne, że przed samymi lekcjami, ale pomagał w bibliotece, co swoją drogą dla niego wielka kara dla mnie raczej nagroda, kocham książki, czytam wszystko co wpadnie mi w rękę. Wracając do tematu korytarzem przechodził wysoki, dobrze zbudowany blondyn. Postanowiłam poprosić o pomoc:
- Przepraszam jestem tu nowa mógłbyś mi pokazać gdzie jest sekretariat. - zapytałam go nieśmiało.
- Przepraszam czy ja wyglądam jak przewodnik? - powiedział niegrzecznie i się ulotnił.
- Jeny już kocham tą szkołę. - wymruczałam pod nosem.
Nie należę do osób, które tak łatwo zapominają.
- Widzę, że już zdążyłaś poznać Łukasza. - usłyszałam za plecami głos przez który znów się uśmiechnęłam.
Odwróciłam się do tyłu przybierając smutną minę.
- Ooo czyżby moja mała Zuzia nie dała sobie rady z jakimś chłopakiem? Czy to oznacza, że znów mam ją bronić przed osiłkami?- zapytał unosząc jedną brew.
Pokiwałam głową i pociągnęłam nosem.
- Pogadam sobie z nim. Musi wiedzieć, że kto zadrze z moją Zuzią ma do czynienia ze mną.- powiedział przybierając postawę super bohatera.
Na co wybuchnęłam śmiechem.
- Okey teraz powiedz jak udało Ci się wymknąć. - zapytałam.
- Użyłem swojego uroku osobistego. - powiedział uśmiechając się czarująco.
- Taaa... - przewróciłam teatralnie oczami. - A tak na poważnie? - wymierzyłam mu kuksańca w ramie.
- Nie wierzysz w moje możliwości. - zrobił obrażoną minę.
- Damianku, bądźmy szczerzy... - zaczęłam, chciałam się z nim podroczyć, mój przyjaciel jest przystojny nawet bardzo, ale nie robił na mnie najmniejszego wrażenia, może to dla tego, że tyle go znałam i wiedziałam o nim wszystko.
- Dobra dobra rozumiem, powiedziałem, że moja przyjaciółka jest od dzisiaj uczennicą naszego Liceum i nie zna szkoły i chciałbym jej pomóc.
- I co tyle? - otworzyłam szeroko buzię.
- No wspomniałem o tym, że jesteś miłośniczką książek i możesz przebywać całymi godzinami w bibliotekach.- powiedział drapiąc się w szyję i przewracając oczami.
- Aha zasłaniaj się mną jak coś będzie na mnie prawda? - zaczęłam się śmiać.
- No p.Ania powiedziała, że koniecznie musisz się do niej odezwać.
- Na pewno to zrobię w końcu muszę po nadrabiać trochę materiału.
- Ehhh... - westchnął głośno.
- To co może zaprowadzisz mnie do tego sekretariatu nie fajnie by było mieć kłopoty już pierwszego dnia a już i tak jesteśmy nieźle spóźnieni. - powiedziałam uśmiechając się.
- A więc proszę za mną panno Musiał.
- Głupek.
- Tylko bez żadnych takich. - odparł oburzony.
Szliśmy korytarzem
- Tu jest toaleta męska.- wskazał na białe drzwi. - a tu damska. - pokazał na drugą parę drzwi, które były identyczne, żadnej różnicy, nalepki czy czegokolwiek takiego, były całkowicie czyste.
- I jak tu się połapać? - zapytałam siebie pod nosem.
- Spokojnie dasz rade, na razie będę Twoim osobistym przewodnikiem. - zaczął się śmiać.
Kiedy załatwiliśmy wszystko w sekretariacie i u dyrektora na reszcie mogliśmy iść do klasy. Do dzwonka nie zostało zbyt wiele czasu akurat tak się złożyło, że była lekcja wychowawcza...
I jak wam się podoba, proszę o szczere opinię, może pojawi się dzisiaj jeszcze jedna część, jeśli zobaczę, że ktoś to w ogóle czyta. Pozdrawiam ~ToTylko_Ja
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości...
Novela JuvenilOpowiadanie o dwójce nastolatków, którzy się nienawidzą. Rywalizują ze sobą od 2 lat, od pierwszego dnia ich znajomości. Na każdym kroku chcą sobie dopiec za wszelką cenę. Mają swoich przyjaciół i swoje światy. Pewnego dnia ona wpada na pomysł 10 dn...