Nie zostawię cię

810 64 14
                                    


– To jaki jest plan? – zapytała Erza, przerywając milczenie. Wszyscy biegli w kierunku, którym prowadził ich Natsu, na ślepo ufając przyjacielowi. Mimo wszystko woleliby wiedzieć, na co mają się przygotować.

– Znaleźć tego, kto rzucił na Lucy zaklęcie i zmusić do odwrócenia go!

– Natsu, a skąd ty wiesz gdzie go szukać? – zapytał Happy z lekkim powątpiewaniem.

– Czuję jego zapach. To ten sam gość, co pojawił się w pociągu.

Gray i Erza spojrzeli na siebie z niepokojem. Cholera, gdybym tylko tego nie zignorowała, pomyślała Tytania. Gardziła sobą w duchu za to, że nie zapobiegła jakoś całemu wydarzeniu. Mag Lodu również był wściekły, jednak postanowił zachować to na później, jako motywację do czekającej ich walki.

– Paniczu Gray, proszę się nie martwić. Juvia jest pewna, że wszystko dobrze się skończy – nie mogła znieść widoku zamartwiającego się chłopaka. Odczuwała jego ból niemal tak jakby był jej własnym. Gajeel prychnął na to, biegnąc jako ostatni za wszystkimi. Rozumiał ich jednak, bo sam nie mógł wybaczyć krzywdy wyrządzonej jego przyjaciółce z gildii.

Po kilkudziesięciu minutach dotarli do rozległego płaskowyżu. Natsu zatrzymał się gwałtownie, zamykając oczy i wciągając głośno powietrze nosem.

– Nie mam wątpliwości. To tutaj – oznajmił zdecydowanym tonem.

– Patrzcie! – wszyscy podążyli wzrokiem za ręką Lily'ego.

Samotna chatka stała na skraju urwiska, otulona przez mrok zapadający po zachodzie słońca. Porośnięta bujną roślinnością była ledwo widoczna. Gdy się do niej zbliżali, zauważyli, że pnącza, które ją oplatały, były czarne. Wyglądały na martwe. Niepokój sprawił, że maksymalnie wyostrzyli swoje zmysły.

Raptownie zatrzymali się, gdy z domku wyłoniła się ciemna postać. Natsu zacisnął pięści, podpalając je, gotowy do walki.

– Jak miło, że sami do mnie przyszliście. Chociaż brakuje tu jednej osoby. Czyżby coś stało się Lucy? – ostatnie pytanie skierował z udawaną troską do Salamandra, który w momencie się zagotował.

– Ty... to przez ciebie jest teraz w takim stanie. Zmuszę cię, żebyś powiedział jak zdjąć z niej to cholerstwo!

– Ja tylko chcę pomóc jej ewoluować – odparł, unikając równocześnie ciosu Smoczego Zabójcy. – Z resztą sami zobaczycie. Zarezerwowałem wam miejsca w pierwszym rzędzie! – zarechotał, najwyraźniej zadowolony z siebie.

– Wodne więzienie – Juvia zamknęła w nim śmiejącego się maga, który zakrztusił się wodą. Skrzywił się, po czym spojrzał gniewnie na dziewczynę. Z jego ust wyleciały bąbelki powietrza, gdy wypowiedział jakieś niezrozumiałe dla nich słowa.

Z wody wyłoniły się czarne ręce, rozrywając kulę, która go więziła. Na tym się jednak nie skończyło. Pędziły na Wodną Maginię, chcąc zamknąć ją w swym morderczym uścisku.

– Lodowy twór, tarcza! – Gray znalazł się przed nią w mgnieniu oka, próbując ochronić przed atakiem.

Lodowa ściana rozbryznęła się na tysiące małych kawałków. Część rąk śmierci w wyniku kontaktu z jej odłamkami zniknęła, jednak reszta oplotła się wokół ciała Fullbustera.

– Paniczu Gary! – wykrzyknęła przerażona Juvia. Nie wiedziała jak może oswobodzić Graya, jednocześnie nie zadając mu ran.

W tym samym czasie Erza, Gajeel i Natsu próbowali bezskutecznie powstrzymać Shitai'a. Ten zamachał im bezczelnie palcem przed nosem, jakby karcił małe dzieci.

Prawdziwa magia jest miłością [z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz