Nareszcie wróciłaś

526 57 10
                                    

– Gdzie ja jestem...? – Happy rozejrzał się dookoła, wciąż będąc lekko zamroczony. – Natsu? Natsu!

Widząc w jakim stanie jest jego najbliższy przyjaciel, zerwał się na równe nogi i podleciał do niego. Salamander leżał na ziemi nieprzytomny, a jego dłonie, ubranie i usta pokrywała warstwa świeżej krwi. Przerażony Exceed dopiero po chwili zarejestrował, że ktoś jeszcze jest obok niego.

– Lucy! Pomóż mu, proszę – zwrócił się do przyjaciółki. Jednak gdy ta skierowała na niego puste spojrzenie białych oczu, Happy przeraził się jeszcze bardziej. – Co ci się stało? – zapytał cicho.

– Ja... ja nareszcie czuję – odparła. Jej głos po kilku dniach bez mówienia był wciąż ochrypły.

– A co z Natsu? – Happy poczuł łzy w kącikach oczu.

– Był zagrożeniem. Wyeliminowałam jego magię – odpowiedziała obojętnym głosem.

– Nie rozumiem... co się z tobą stało, Lucy?! Przecież Natsu to twój... twój... – Exceed nie był w stanie wypowiedzieć ostatniego słowa przez zaciśnięte gardło.

– Jest dla mnie nikim. A ty lepiej uciekaj, jeśli nie chcesz podzielić jego losu – zagroziła.

Happiego sparaliżowało, gdy usłyszał jej lodowaty ton. Zostawienie Natsu nie wchodziło w grę, przecież nie mógł go tutaj porzucić. Ale z drugiej strony sam nie da rady mu pomóc. Po krótkim wahaniu, Exceed zacisnął zęby i wyleciał z jaskini, używając swojej maksymalnej szybkości.

Wytrzymaj Natsu, lecę po pomoc!

***

Happy wpadł do gildii, głośno krzycząc:

– Pomocy! Natsu jest w tarapatach!

Wzrok wszystkich zebranych spoczął na niebieskim Exceedzie, który spanikowany latał w kółko, wykrzykując niezrozumiałe wyrazy.

– Happy, uspokój się. Happy! – Erza próbowała przyprowadzić przyjaciela do porządku, niestety nieskutecznie.

– Ogarnij się, kocurze – rzuciła Carla pogardliwym tonem, co momentalnie zatrzymało Happiego w miejscu.

– No więc, w co znowu wpakowała się nasza zapałka? – zapytał Gray.

– Poszedł szukać Tsukiego i chciał go przyprowadzić do Lucy, żeby zatrzymał jej znikanie i już prawie mu się udało, ale pojawiła się tam Lucy, zaczęła się dziwnie zachowywać i zrobiła coś, co zupełnie zabrało moc Natsu... – wyrzucił z siebie na jednym oddechu.

– Zaraz, zaraz, zaczekaj. Dobrze rozumiem, że Lucy zaatakowała Natsu?

– Tak, coś jej odbiło, jak tylko zobaczyła Tsukiego! Śliniła się do niego jak ja, kiedy zobaczę rybkę – zobrazował Happy.

– Może to skutek tego, co się z nią ostatnio dzieje? – zastanowiła się Erza. Zaraz jednak otrząsnęła się z zamyślenia. – W każdym razie trzeba im pomóc. Kto idzie ze mną?

– Ja mogę iść – zaoferował Gray.

– To ja... – zaczęła mówić Juvia, jednak ktoś jej przerwał.

– Ja też pójdę. Może wreszcie załapię się na jakąś dobrą zabawę. – Gajeel wyszczerzył się w swoim charakterystycznym uśmiechu.

– Gajeel, nie powinieneś jeszcze... – zaprotestowała Levy, która wyłoniła się zza ogromnego cielska Smoczego Zabójcy.

– A tam, mała. Przesadzasz. – Machnął na nią ręką, co rozzłościło drobną dziewczynę.

– Niech idzie. Sam wie najlepiej, na co go stać – odezwała się Erza.

Prawdziwa magia jest miłością [z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz