– Co im się stało? – Pytanie Happiego zawisło w powietrzu.
Wszyscy stali nieruchomo, wpatrując się w niecodzienne zjawisko. W miejscu gdzie przed chwilą znajdowali się Lucy i Natsu, widniała teraz czarna kula. Wydobywał się z niej dziwny blask, który zalewał wszystko upiornym światłem.
– Prawdopodobnie są w środku – odparł wreszcie Gray, wyrywając wszystkich z transu.
– Ej ty kostucha. Co się tutaj wyprawia? – wściekły Gajeel zażądał wyjaśnień. Dopiero po jego słowach reszta towarzyszy przypomniała sobie o przeciwniku, z którego twarzy nie schodził uśmiech.
– Magini Gwiezdnej Energii właśnie zamienia się w Maginię Czarnej Dziury. Czy to nie wspaniałe?
– A co z Natsu? – w oczach Happiego zalśniły łzy.
– A, ten. No cóż, zapewne zostanie przez nią pochłonięty. Szkoda, że nie zdążyliście się pożegnać. Ale śmierć już taka jest – wzruszył ramionami.
Jego wcześniejsza swoboda zniknęła, gdy poczuł na sobie mordercze spojrzenia członków Fairy Tail. Wszyscy stali, patrząc na niego w milczeniu, jednak ich wzrok przyprawił Shitai'a o gęsią skórkę. Ten, który władał niemal samą śmiercią, poczuł strach przed grupką magów.
– Nawet nie ważcie się mnie tknąć. Chyba, że chcecie poczuć dotyk śmierci.
– Oddawaj Natsu i Lucy! – wykrzyknął Happy, jako pierwszy rzucając się do ataku.
***
Razem z Lucy próbowaliśmy się rozeznać w naszym położeniu.
– Niby ścian tutaj nie ma, a jednak nie możemy się stąd ruszyć – myślenie nigdy nie było moją najmocniejszą stroną, ale teraz bardzo się starałem. Dla Lucy. – I niby w jaki sposób ma to być twoją ewolucją? – podrapałem się po głowie, coraz bardziej się w tym gubiąc.
– Ewolucją? – Dziewczyna posłała mi pytające spojrzenie.
– Tak, ten koleś coś o tym wspominał – wyjaśniłem.
– No tak, już rozumiem! – Niemal zobaczyłem nad jej głową świecącą się żaróweczkę. Teraz ja patrzyłem na nią, oczekując wyjaśnień.
– Czytałam kiedyś o życiu gwiazd. Kiedy gwiazda się wypala, możliwe jest, że zmieni się w czarną dziurę. To by pasowało. Moją magią jest Gwiezdna Energia. Czar tego gościa musiał zapoczątkować śmierć mojej magii. Chociaż to bardziej była transformacja, skoro jeszcze żyję – mruknęła pod nosem. – W każdym razie ten proces jeszcze musi trwać, skoro tutaj jesteśmy.
– To jak my mamy się stąd wydostać? – powróciłem do najważniejszej kwestii, odkładając swoje ewentualne przemyślenia na później.
– Pewnie gdy transformacja dobiegnie końca, pojawi się możliwość powrotu. Ale... – zagryzła wargę, odwracając wzrok. Poczułem uścisk w sercu.
– Ale?
– Czarna dziura pochłania wszystko, atom po atomie. Ja może wyjdę z tego żywa, bo teraz jest to mój rodzaj energii, ale ty...
– Ach, to tym się martwisz? Skoro to teraz jest twoja magia, po prostu jej na to nie pozwól – uśmiechnąłem się do niej, odczuwając ulgę.
– Ale ja nie mam pojęcia, jak to zrobić! – w jej oczach malowało się przerażenie, które wypłynęło w postaci łez, mocząc blade policzki. Sięgnąłem do nich ręką i wytarłem je. Nie mogłem patrzeć jak płacze.
![](https://img.wattpad.com/cover/160263903-288-k296995.jpg)
CZYTASZ
Prawdziwa magia jest miłością [z]
FanfictionWszystko zaczęło się, gdy przyjaciele Lucy zapomnieli o jej istnieniu. Tajemnicza grupa, porwanie i zabójstwo... Fairy Tail było już wystawiane na niejedną próbę, jednak teraz muszą zmierzyć się z nagłą zmianą jednego z członków rodziny. Czy najbliż...